Cytaty Wojciech Chmielarz

Dodaj cytat
On o ciebie dbał. Pilnował, żebyś miał pieniądze. Prosił znajomych, żeby dawali ci pracę. Pytał się o ciebie. Troszczył się. I co dostał od ciebie w zamian. Pieprzonego raka.
Do bicia się przyzwyczaiła. Ból był , mniejszy lub większy - nic nowego. Były okresy, kiedy głodowała. Były takie, kiedy nie piła. Czasami tygodniami nie zabierał wiadra, więc nieczystości wylewały się na podłogę, a ona mdlała od tego intensywnego zapachu, przekonana, że to już, że umrze uduszona wonią własnych odchodów.
(...)spełnianie marzeń potrafi zabić.
Koszmary trwały od tak dawna, że czasami miała wrażenie, że stały się jej immanentną częścią. Nowym organem ciała, chociaż bolesnym i niepotrzebnym. Nowotworem snów.
Coś ich dzieliło. Bariera, niewidzialny mur, zbudowany z tych wszystkich chwil, kiedy drżał ze strachu przed ojcem, kiedy się przed nim ukrywał, uciekał w kolejną imprezę, w kolejne pijaństwo, w kolejne ostre ćpanie - i ten mur teraz go chronił. Nie chodziło o to, że Sławek bał się ojca. To było coś głębszego, bardziej pierwotnego. Instynktowny szacunek, wpojony przez lata bolesną tresurą. Jak u młodego wilka, który boi się rzucić wyzwanie samcowi alfa, nawet jeśli ten jest już stary i powłóczy łapami.
ABW nie płaciła najlepiej. Szefowie uważali, że agenci powinni się wyżywić dumą z pracy dla ojczyzny.
Coś się stało, ale człowiek zdążył o tym zapomnieć. Wmówić sobie, że tamto już minęło, że już nie wróci. Można to zamknąć w sobie, schować głęboko wśród innych wspomnień i spróbować zapomnieć. A potem pojawia się on, posłaniec złych wieści, upiór burzący z takim trudem budowany spokój.
Przeszłość czasami wraca do człowieka.
– Wiesz, że to nie koniec – odezwał się. – Przyszedłem tutaj, bo cię znam. Chciałem to załatwić osobiście. Tak, żeby zrobić ci jak najmniejszą krzywdę. Żeby i wilk był syty, i owca... Może nie cała, ale skończyłaby tylko z upierdoloną łapą.
Ucieczka gwarantuje bezpieczeństwo. Oznacza tylko pewien wysiłek fizyczny – jedynym kosztem jest spalenie określonej liczby kalorii, co da się odzyskać zwykłym dobrym posiłkiem. Walka, każda walka, to ryzyko utraty zdrowia lub, w skrajnej sytuacji, życia. Nie ma sensu go podejmować, jeśli nie zachodzi taka potrzeba.
Mechanizm zastraszania jest dość uniwersalny i podobny u wszystkich zwierząt. Generalnie trzeba wydać się przeciwnikowi kimś groźniejszym od niego, najlepiej udając, że jest się większym niż w rzeczywistości, oraz naruszyć jego przestrzeń osobistą.
Ale lepiej być zbyt ostrożnym niż martwy
Żądać można wtedy, kiedy ma się środki, żeby realizować żądanie pomimo sprzeciwu strony drugiej.
Ból jest źródłem nauki.
Nienawiść to niesamowite uczucie. Czyste, palące, a jednak w dziwny sposób przyjemne.
Jeśli planujesz kogoś zabić i nie wahasz się nawet przez sekundę, to albo jesteś psychopatą, albo zżerają cię wątpliwości.
...w tym niedoskonałym świecie to, co jest doskonałe, musi być sztuczne.
...młodzi ludzie mają w sobie dużo dumy. Niechętnie zginają kark, jeszcze rzadziej potrafią przyjąć pomoc. Życie nie zdażyło im jeszcze wystarczająco przyłożyć.
- Wiesz, po czym poznać, że kogoś kochasz?- zapytał niespodziewanie.
- Po tym, że ten ktoś potrafi cię naprawdę zranić.
"Kłamstwo nie może być zbyt doskonałe, bo wtedy nikt w nie nie uwierzy."
Zabić go. Krótka myśl. Sama pojawiła się w mojej głowie. Idiotyczna. Nie mógłbym. Nie potrafiłbym. Od razu ją wyrzuciłem. Mogłem go uwolnić, błagać o litość, powiedzieć, że straciłem nad sobą panowanie. Tylko, że to nie miało sensu. Doskonale wiedziałem, co ja bym zrobił na jego miejscu.
Matka ruszyła w stronę łóżka. Ciemność drżała przy każdym jej kroku. Matka była wielka. Matka była przerażająca. Ale pomimo tego ona ją kochała, bo miała tylko sześć lat, a kiedy masz sześć lat, to nie potrafisz inaczej. Ten wielki, przerażający potwór jest całym twoim światem i zrobisz wszystko, żeby tylko go zadowolić. (...) Bo kiedy masz sześć lat, matka jest wszystkim, a poza nią nie ma niczego.
Brzydka i zła dziewczynka. Niegrzeczna i niewdzięczna. Tak mówiła matka., a skoro matka tak mówiła, to musiała być prawda. Bo ona miała tylko sześć lat, a kiedy masz sześć lat, to każde słowo matki jest szczerą prawdą. Jedyną, jaka istnieje.
...pieniądze potrafią kopać rowy równie głębokie co kolor skóry czy narodowość.
To zabawne, że możesz dojść do miejsca w życiu, kiedy rak będzie najlepszą rzeczą, jaka ci się przydarzy.
Matka Marysi pokręciła przecząco głową.
- Była moim oparciem, a ja nie rozumiałam...
- Czego?
- Tego, że jeśli na kimś tak się opierasz, to ten ktoś prędzej czy później się złamie.
Czasami przyjęcie razów to najlepsza obrona, bez względu na to, czy chodzi o wyrzuty czy pięści.
Klementyna pomyślała, że ludzka mimika jest zaskakująco uboga. Repertuar min i grymasów jest ograniczony i powtarzalny. Ten sam wyraz twarzy przyjmujemy w sytuacji nieprzyjemnej, ale trywialnej, w gruncie rzeczy nieistotnej oraz w chwili absolutnie granicznej.
Nie zdołała już nad sobą zapanować. Zaczęła płakać. Łzy ciekły jej po policzkach, znacząc swój ślad ciemnym tuszem do rzęs. Sławek pomyślał wtedy, że piętnastolatki mogą próbować z całych sił udawać dorosłe. Mogą się malować, wyzywająco ubierać, jednak kiedy płaczą, widać, że są tylko dziećmi.
...popatrzyła na niego z wdzięcznością, ale taką nieprzyzwoitą, prawie zwierzęcą. Taką, z którą też już miał okazję się zetknąć, a która zawsze budziła w nim obawę. Bo łączyła się z pewnym zobowiązaniem. Kogoś, kto tak na ciebie patrzy, nie możesz zawieść, bo go po prostu zabijesz.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl