“Drugi raz nie popełnię tego samego błędu, szukając sobie antidotum na miłość. Źle dobrane lekarstwo zwykle ma skutki uboczne.”
“Dlaczego dopiero dziś zrozumiał, ze zmarnował swą szansę? Dlaczego dopiero dziś zrozumiał, ze najważniejsza w życiu jest rodzin, żona, dzieci, a w następnej kolejności matka? Dlaczego tak niewiele dla nich robił?”
“Nie było jej łatwo. Po dwudziestu latach nagle podjąć decyzję o wyprowadzce i zostawić cały swój świat, nawet jeśli nielubiany i mało interesujący?
Potrzebowała czasu. Chciała się wcześniej wyciszyć, upewnić, że postępuje słusznie. Nigdy nie należała do ludzi, którzy działają impulsywnie. Może w błahych sprawach potrafiła postąpić spontanicznie, ale nie w kluczowych, od których zależało jej dalsze życie.”
“Początkowo nie umiała tego zrozumieć. Jak to możliwe, że ktoś woli być w domu sam i się nie nudzi? Ponadto uważała, że relacje między sąsiadami różnią się od relacji miedzy znajomymi, gdzie trzeba umawiać wizyty.”
“Atmosfera w domu też ich przytłaczała. Widzieli, że drogi rodziców powoli się rozchodzą i nie chcieli na to patrzeć. Już jakiś czas temu doszli do wniosku, że matka z ojcem zupełnie do siebie nie pasują i że nie powinni być razem. Inaczej patrzyli tez na babkę. Po prostu dorośli, a kiedy to się stało, otworzyły im się oczy. Zobaczyli, że Gizela powoli, aczkolwiek skutecznie niszczyła małżeństwo ich rodziców.”
“Szczerze mówiąc, robiła z igły widły. Zwyczajnie, jak każdy mężczyzna potrzebował odmiany w łóżku, a seks bez uczucia to nie zdrada.”
“Ostatnio przeczytał w internrcie, że warto cieszyć się z małych rzeczy. Dziś spróbował. Wykrzesał z siebie zadowolenie ze smacznego obiadu, a potem z tego, że ma chwilę samotności dla siebie.”
“To w tym momencie dotarło do niej, że właśnie kocha się z innym mężczyzną niż jej mąż, że właśnie przekroczyła granicę zwaną niewiernością.”
“Czuł, że nie da rady w nieskończoność udawać, że niczego nie czuje. Spał, jadł, pracował, a ta cholera siedziała mu w głowie jak jakaś zadra.”
“Mama weszła bez pukania do sypialni Marka. Znowu bez pukania! Kiedyś mu to nie przeszkadzało, a ostatnio owszem. Był dorosłym człowiekiem i chyba miał prawo do jakiejś intymności.”
“Po raz kolejny poczuł się zmęczony kobietami. Żoną, która rozgrzebywała stare historie i kochanką, która chciała tworzyć nowe.”
“Po dobrym nastroju pozostało wspomnienie. Mama Marka zawsze działała na nią depresyjnie. Niczym wampir energetyczny wysysała całą witalność.”
“Gdyby teściowa się nie wtrącała, wszystko wyglądałoby inaczej. Niestety każda próba włączenia bliźniaków w obowiązki domowe kończyła się awanturą, a starsza pani Kabacińska nazywała syna i synową psychopatami, bo zmuszali "kochane maleństwa" do porządkowania zabawek.”
“Był wysoki, miał ciemne włosy bez śladu siwizny, po bokach wygolone prawie do zera, z nieco dłuższym pasem od czoła do karku. Jego fryzura przypominała częściowo przystrzyżony trawniczek, przy którego strzyżeniu zepsuła się kosiarka. Twarz męża była dość pospolita, ale wiele lat temu Olę coś w nim urzekło. Dziś nie miała pojęcia, co to było.”
“Wyszła za mąż z wyrachowania, a Kamil Dudek miał być antidotum na prawdziwą miłość.”
“Ponad tydzień nie zaglądała do swego królestwa i niestety dziś musiała ponieść srogą karę. Ogród trzeba było pozbawić chwastów. Szlachetnym roślinom brakowało przestrzeni.”
“Biznesmen biznesmena biznesmenem pogania. Gdy słyszała słowo "biznesmen", wszystko jej w żołądku się wywracało. Dla nie to nie był żaden biznesmen, tylko zwykły prywaciarz, nowobogacki dorobkiewicz.”
“Od tamtego czasu regularnie sypiał z innymi kobietami. Tłumaczył sobie, że dla zdrowotności. Potrzebował odmiany. Szanował Zośkę (bo już chyba od dawna nie kochał), ale polubił bzykanie innych babek. Tak bez uczuć i za każdym razem innej.”
“Zośka nie pracowała, bo jak zawsze miała świetną wymówkę w postaci wychowywania dzieci, a on żyły sobie wypruwał, żeby starczyło na skromne życie i wykańczanie nieruchomości.”
“Małżeństwo jest rodzajem kontraktu, po jego zawarciu dwoje ludzi podąża w jednym kierunku.”
“W tamtych czasach mało mieli okazji do korzystania z rozrywek dla dorosłych. Niestety nie mogli liczyć na babcie chętne zająć się wnuczętami. Ustalili więc, że musi być sprawiedliwie. To znaczy mąż nie wychodzi nigdzie bez niej, ona ze względu na córki - tym bardziej.”
“W pierwszych latach małżeństwa po pojawieniu się dzieci zwykle spędzali czas całą rodziną. Jednak utarło się, że skoro Zosia nie pracuje, na niej spoczywa obowiązek wychowania córek. Kamil pomagał w niewielkim stopniu. Oczywiście niezwłocznie został rozgrzeszony jako zapracowany i zmęczony - jedyny żywiciel rodziny.”
“Nawet nie potrafię tego nazwać, bo chyba nie wiem, jak to jest. Nie myśl, że nie czułam do niego zupełnie nic, ale chyba taka spokojna miłość niewiele ma wspólnego z zakochaniem?”
“Wszyscy mężczyźni na początku prowadzą kampanię wyborczą, chcąc pokazać się jak najlepiej strony, a kiedy już osiągną swój cel, spoczywają na laurach. Nieświadoma niczego kobieta zaczyna tańczyć tak, jak oni zagrają.”
“Gdy dzieci opuściły dom, Gloria, w przeciwieństwie do męża, z pokorą przyjęła fakt, ze zostali sami.”
“Jej mąż był bardzo rodzinny... czyimiś rękami. Zadowolony z obecności rodziny, siedział sobie w fotelu i ani myślał się ruszyć. A cała robota spadała wyłącznie na nią, co sprawiało, ze szczerze nie znosiła rodzinnych spotkań.”
“Wieczorem zaczęło do nich docierać, że kolejnego dnia muszą wrócić do rzeczywistości. Tej prawdziwej. Obecnie znajdowali się w jakimś matrixie, który po prostu zniknie.”
“Oczy córki promieniały szczęściem. Tylko ze szczęście zbudowane na cudzej krzywdzie nic dobrego nie przyniesie. Mówiąc krótko: karma wraca.”
“Jej rodzice wręcz przeciwnie. Marnowali energię na próby zatrzymania procesu wchodzenia Zosi w dorosłość. Z marnym skutkiem. To tak jakby garść piasku zatrzymać w zaciśniętej dłoni. Nie ma szans! Piasek zawsze będzie wysypywał się szczelinami. Tak i ona musiała mieć swoje doświadczenia, mylić się, cierpieć, a później wyciągać stosowne wnioski. Albo nie wyciągać. Nie da się przeżyć życia bez pomyłek. Nie da się
przeżyć go za kogoś. Z resztą czy próbując tego dokonać, nie robi się krzywdy własnemu dziecku!”
“Jeszcze może się zdziwić. Ile się naczytała historii o takich spotkaniach po latach. Kobiety roiły sobie, że ich dawni kochankowie wcale się nie zmienili, tymczasem spotykały nadętych buców z wielkimi brzuchami, którzy śmiali się rubasznie i rzucali seksistowskie uwagi. Podsumowując zamiast królewicza nawet nie żaba, tylko rozdęta ropucha”