Ty też?
Mój mąż ma bezwzględny nakaz umycia wcześniej rąk, żeby były czyste, wysuszenia, żeby kartek nie zawilgocić i czytania przy stole, bez kawusi, herbatki, kanapeczki.... Za najmniejszą plamkę rozniosę na strzępy. Rozwód i eksmisja to szczegóły niewarte wzmianki.
Reszta rodziny nie tyka mi półek, bo, jak to mówił Thor Hemsworth? Nie są godni.