“Utraciło sens ciachanie swojego życia na minuty czy godziny, liczyło się tylko to, co aktualnie robię, a nie jak wiele zajmuje mi to czasu.”
“Maski. (...) - wszyscy nosimy swego rodzaju maski i w zależności od sytuacji wkładamy odpowiednią. Pierdolony karnawał zwany cywilizacją.”
“nagle, niczym grom z jasnego nieba, uderzyła mnie tęsknot”
“Leżący na dziwnej kozetce starszy facet nieporadnie usiadł, a właściwie zrobił się bardziej pionowy niż poziomy, bo z daleka i tak wyglądał jak kupa gówna.”
“Bo dom to coś więcej niż budowla, tak jak rodzina to coś więcej niż ludzie. Świadomość, że znaleźliśmy się tam, gdzie jest nasze miejsce, czyni nas pełnymi i wówczas nic innego się nie liczy. Nikt nie wmówi mi, że jest inaczej.”
“Uciekłem, ale pomyliłem kierunek.”
“– Rozumiem – powiedziała dziewczynka smutno, kiedy pisarz przekazał jej wieści od mamy. – To takie przykre, prawda? Że ludzie chorują i idą do Pana Boga. Ciocia Karen nie była stara. Moim zdaniem tylko starzy ludzie powinni umierać, wiesz? To by było fair. Malcolm też tak uważa. – Wskazała palcem na tygryska, który leżał na łóżku w jej pokoju. Connor przytulił dziecko do siebie. Teraz już nie bał się w ten sposób okazywać jej uczuć. Przeciwnie, sprawiało mu to przyjemność. Dzięki tej małej dziewczynce zrozumiał, że bardzo chciałby zostać tatą. – Masz rację. – Pocałował ją w czubek głowy. – Ale życie nie jest sprawiedliwe, maluchu”
“Lily wskazała na niego palcem. – To ty nie umiesz dogadać się z mamą. Connor wpatrywał się w nią totalnie zaskoczony. Szach i mat! Kolejny raz dziewczynka trafnie określiła sytuację. – Może masz rację, mała mądralo. – Popukał ją delikatnie palcem w czoło, a ona zachichotała. – Skąd ty tak dużo wiesz o życiu dorosłych, co? – Bo jestem mądra – powiedziała dumnie. – Mamusia i ciocia Mary zawsze mi tak mówią.”
“– Nigdy nie umiałeś być stanowczy, Karolu. – Popatrzyła na niego. – To nie jest zarzut. Po prostu stwierdzam fakt. W naszym małżeństwie to ja zawsze stawiałam na swoim. Czasem tak było łatwiej, ale czasem… – Czasem co? – Czasem powinnam była ciebie słuchać. – Kobieta upiła łyk ciepłej herbaty i odstawiła kubek. – Proszę, proszę! – Karol się zaśmiał. – Doczekałem czasów, kiedy moja żona przyznaje się do błędu. – Stwierdzam fakt. – Poważnie odpowiedziała Nieśpielakowa. – Człowiek w sytuacji takiej jak moja otwiera szerzej oczy na pewne sprawy. I tyle.”
“– Musimy być grzeczni, Malcom – powiedziała do zwierzaka poważnie, patrząc mu w jedno ślepię. – Ania i Connor pomagają mamusi. My nie mogliśmy z nią jechać do Nowego Jorku, wiesz? Stojącą w drzwiach Ankę zastanowiło, na ile to dziecko rzeczywiście wierzyło, że pasiasty pluszak rozumie, co do niego mówi. Lily wyglądała na przekonaną, że przyjaciel uważnie jej słucha. – Potraktujmy to jak zabawę. Będziemy udawać, że bawimy się w dom. Wyobraź sobie, że jesteśmy w innym, nowym domku. Co ty na to?”
“– Uważam, że to może być szansa, żebyś raz na zawsze zamknął ten rozdział swojej przeszłości – mówił Gary. – Wygląda na to, że jeszcze nie przebaczyłeś Leanne. Okay, rozumiem, to trudne – podniósł obie ręce, jakby osłaniał się przed spodziewanym atakiem, który zaraz nastąpi – ale nie ma sensu grzebać się w tych złych emocjach jak w gównie – dodał”
“– Connor ci na to nie pozwoli. – Mary była przekonana o słuszności swoich słów. – Dlatego właśnie ja nie mogłam zgodzić się na opiekę nad Lily. Wiedziałam, jak by zareagował, gdyby się dowiedział. – Teraz zna już całą prawdę, więc ten aspekt sprawy nam odpada – powiedziała synowa z nutą cynizmu w głosie, rzucając teściowej wymowne spojrzenie. – Nie mogłam wam powiedzieć… – Mary tak bardzo chciała, by dziewczyna ją zrozumiała. – Wiedziałam, jak bardzo to by zraniło mojego syna. Nie mogłam ryzykować. – I na co ci to było? Prawda prędzej czy później zawsze wyjdzie na jaw.”
“– I to jedyny powód, dla którego zgodzisz się zaopiekować moją córką? – Leanne czuła, że kryje się za tym coś więcej. – Czasami w życiu nie trzeba mieć żadnych konkretnych powodów, żeby zrobić to, co należy. Przyjmij to za moją motywację.”
“– Zobaczymy – odparła Daga. – Wiesz, z moją nauczycielską pensją nie mogę sobie pozwolić na takie ciągłe latanie po świecie. Nie jestem majętną żoną przystojnego pisarza. Mówiąc to, zawadiacko pokazała Ance język. Po drugiej stronie komputera przyjaciółka odwdzięczyła się tym samym. – Małpa! – zachichotała. – Ja też pracuję, nie jestem utrzymanką.”
“Od teraz wszystko będzie inaczej – myślała Anka rankiem, leżąc obok ukochanego, zatopionego w błogim, mocnym śnie. Będziemy razem, kochany, ty i ja. Nasza rodzina. Może wcale nie potrzebujemy nikogo więcej”
“– Posłuchaj, Leanne – podeszła teraz bliżej i stanęła z byłą synową twarzą w twarz – nie będę cię przepytywać, skoro nie chcesz mówić. Zatrzymałam się tu dzisiaj, bo intuicja podpowiedziała mi, że powinnam to zrobić. Teraz wiem dlaczego. Mówiąc to, otworzyła swoją elegancką, czarną torebkę i wyjęła portfel. Podała Leanne mały kartonik. – To jest moja wizytówka, a na niej mój numer telefonu, bo zakładam, że już go nie masz. Jeśli kiedyś będziesz potrzebowała pomocy, zadzwoń. Pani Hannigan trzymała wyciągniętą dłoń, podczas gdy Leanne drżącą ręką sięgnęła po wizytówkę. – Dziękuję – powiedziała cicho. – Wezmę ją, chociaż w zasadzie nie wiem po co… Czemu to robisz, Mary? – musiała zadać kobiecie to pytanie. – Bo tak postępują porządni ludzie – odpowiedziała tamta bez cienia wątpliwości w głosie. – Po prostu zadzwoń, jeśli będziesz gotowa przyjąć pomoc. Do widzenia. Mary odeszła, zostawiając rozedrganą młodą kobiet”
“Mary wtrąciła się zdecydowanym tonem: – Jak ty to sobie wyobrażasz? Mam zabronić jedynemu synowi odwiedzić mnie i ojca, żeby potajemnie zajmować się córką jego byłej żony? Co mam wymyślić? Że nas nie ma w domu, że wyjeżdżamy na urlop, w podróż służbową? Mam kłamać? – Do tej pory nie mówiłaś mu prawdy, więc chyba dodatkowe kilka tygodni nie zrobią ci różnicy. – Leanne od razu pożałowała tych słów, ale było już za późno, by je cofnąć.”
“– Pierwszy raz od sześciu lat nie wiem, czego chcę, Daga. Czuję się jak wtedy, kiedy zostawiałam Polskę i leciałam do Belfastu, w nieznane. Teraz przyszłość też wydaje mi się nieznośnie nieznana. – Anka z trudem pohamowała cisnące się do oczu łzy.”
“...słońce niosło radość i wiarę w to, że życie bywa chwilami piękne i że po złych dniach przyjdą te niepowtarzalne i wyczekiwane.”
“Kiedyś chciałam zbawić cały świat, teraz chciałabym zbawić siebie.”
“Dom przykryty białą kołderką, na której tańczyły promienie słońca, wyglądał jak z bajki. Stary świerk rozpostarł nad nim swoje szerokie, rozłożyste gałęzie...”
“Kobieta wpatrywała się w niewielki ekran, a potem uśmiechnęła się nostalgicznie. Przeurocza dziewczynka przywołała odległe bolesne wspomnienie, które z trudem zdołała odsunąć na sam spód serca i duszy. Zapatrzyła się w okno. W blasku ulicznej latarni wciąż wirował gęsty śnieg. Niezyt przepadała za przedświątecznym okresem. Zdawała sobie sprawę, że święta Bożego Narodzenia są wyjątkowo rodzinne, ona natomiast od dawna nie utrzymywała kontaktów ze swoją rodziną, a właściwie z siostrą - jedyną rodziną jaką miała.”
“Była spragniona czułości, niewielkich gestów świadczących, że jeszcze jest kobietą, że jest kochana, potrzebna nie tylko jako kucharka i sprzątaczka.”
“Czas wszystko zaciera. I radość i smutek, i ból i rozpacz. Pozostawia nadzieję i ta wiara w lepsze jutro jest najpiękniejszym darem.”