Avatar @sylwiacegiela

Kulturalne Rozmowy

@sylwiacegiela
91 obserwujących. 607 obserwowanych.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj około 14 godzin temu.
sylwiacegiela
Napisz wiadomość
Obserwuj
91 obserwujących.
607 obserwowanych.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj około 14 godzin temu.

Cytaty

Staram się nie przywiązywać wielkiej wagi do rzeczy materialnych. Są nam potrzebne, aby godnie żyć, ale to tylko przedmioty, nic więcej.
Zrozumiała, że życie nie składa się z samych doniosłych momentów, tego, co spektakularne i dramatyczne, ale tworzą je te małe, ciche chwile, które nadają mu sens i głębię. Może to właśnie w tych krótkich przebłyskach, kiedy jej matka ją rozpoznawała, śmiała się i wspominała przeszłość, kryła się prawdziwa magia.
- Legenda mówi - zaczął - że fontanna ma moc zatrzymywania czasu. Ludzie, którzy zgubili gdzieś swoje marzenia, przychodzą tutaj, patrzą w wodę i odzyskują to, co utracili. Jak? Tego nie wiem, każdy na swój sposób. Ale to miejsce działa jak zaklęcie, które łączy przeszłość z teraźniejszością.
Ale to Wenecja pojawiała się najczęściej. Miasto na wodzie, gondole unoszące się na weneckiej lagunie, niezliczone mosty, pistacjowe cannoli, które można jeść, siedząc na murku i dotykając bosymi stopami wody. Jaśmina nie wspomniała ojcu, że znalazła te zapiski. Bo to właściwie były raczej zapiski niż pamiętnik. Luźne notatki o tym, za czym Marianna tęskni najbardziej, co powoduje, że jej serce bije trochę mocniej.
Klementyna tymczasem patrzyła to na jedno, to na drugie i uśmiechała się pod nosem. Jeśli czegoś życzyłaby Jaśminie w te święta, to odnalezienia spokoju. A ten zazwyczaj jest ukryty w ramionach drugiej osoby.
Nie było wiadomo, czy mama spędzi święta z nimi. Ktoś kiedyś powiedział jej, że nie sposób zrozumieć słów „tęsknię za tobą”, dopóki sięgając po czyjąś rękę, nie trafi się w próżnię. Dopóki na pytanie, co jemy na kolację, nie odpowie głucha cisza. To, co wcześniej brzmiało dla niej jak abstrakcyjna fraza, nagle stało się rzeczywistością — rzeczywistością, w której każdy oddech, każdy gest przypominał Jaśminie o braku.
Ostatecznie każda rodzina ma coś do ukrycia. Większość ludzi przecież strzeże swoich sekretów jak oka w głowie.
Miłość to coś więcej niż tylko emocja. To złożone połączenie chemii, biologii, psychologii i kultury. To część ludzkiego życia, wykraczająca poza zwykłe emocje i głęboko powiązana z wyrafinowanymi procesami w mózgu. Możliwe, że brzmi to mało romantycznie, ale przynajmniej wiele wyjaśnia.
Kiedy ludzie wracają myślami do przeszłości, patrzą na nią przez różowe okulary. Często widzą ją w weselszych barwach, niż była w rzeczywistości. Kolorują wspomnienia, nadają im blasku, chcą wierzyć, że było magicznie.
Jaśmina już jakiś czas temu uświadomiła sobie, że tu wcale nie chodzi o bombki, kolędy czy jedzenie. Że święta to nostalgia, a nostalgia jest potrzebna.
Pamięć epizodyczna to nasza osobista autobiografia. Piszemy ją sami, świadomie i nieświadomie, ale nigdy obiektywnie i rzeczowo. Wręcz przeciwnie, czasem nakładamy filtry własnej narracji na swoją przeszłość. Jednak to, jak ją postrzegamy, zależy od wielu czynników. Nasze wspomnienia podlegają ciągłym zmianom. Za każdym razem, gdy je przywołujemy, możemy zmieniać i zniekształcać ich treść. Jedne mogą zastępować inne, niektóre mogą się na siebie nakładać. Na przykład możemy inaczej postrzegać pewne wspomnienia z naszego dzieciństwa, jeśli czytamy książkę, która opowiada o dzieciństwie fikcyjnej postaci.
Wtedy już wiedziałam, że Bernard ma mroczne tajemnice. I niebezpieczeństwo grozi także mnie i mojemu dziecku. My, kobiety, zwykle nie chcemy dostrzegać czerwonych flag. Myślisz, że nie zaufałabyś podejrzanemu typowi?
Nie byłem zdolny kochać, nie potrafiłem oddać żadnej części siebie drugiej osobie, i to nie dlatego, że nie chciałem. W moim sercu już dawno zagościła pustka.
Utraciło sens ciachanie swojego życia na minuty czy godziny, liczyło się tylko to, co aktualnie robię, a nie jak wiele zajmuje mi to czasu.
Maski. (...) - wszyscy nosimy swego rodzaju maski i w zależności od sytuacji wkładamy odpowiednią. Pierdolony karnawał zwany cywilizacją.
nagle, niczym grom z jasnego nieba, uderzyła mnie tęsknot
Leżący na dziwnej kozetce starszy facet nieporadnie usiadł, a właściwie zrobił się bardziej pionowy niż poziomy, bo z daleka i tak wyglądał jak kupa gówna.
Bo dom to coś więcej niż budowla, tak jak rodzina to coś więcej niż ludzie. Świadomość, że znaleźliśmy się tam, gdzie jest nasze miejsce, czyni nas pełnymi i wówczas nic innego się nie liczy. Nikt nie wmówi mi, że jest inaczej.
Uciekłem, ale pomyliłem kierunek.
– Rozumiem – powiedziała dziewczynka smutno, kiedy pisarz przekazał jej wieści od mamy.
– To takie przykre, prawda? Że ludzie chorują i idą do Pana Boga. Ciocia Karen nie była
stara. Moim zdaniem tylko starzy ludzie powinni umierać, wiesz? To by było fair. Malcolm
też tak uważa. – Wskazała palcem na tygryska, który leżał na łóżku w jej pokoju.
Connor przytulił dziecko do siebie. Teraz już nie bał się w ten sposób okazywać jej uczuć.
Przeciwnie, sprawiało mu to przyjemność. Dzięki tej małej dziewczynce zrozumiał, że bardzo
chciałby zostać tatą.
– Masz rację. – Pocałował ją w czubek głowy. – Ale życie nie jest sprawiedliwe, maluchu
Lily wskazała na niego palcem.
– To ty nie umiesz dogadać się z mamą.
Connor wpatrywał się w nią totalnie zaskoczony. Szach i mat! Kolejny raz dziewczynka
trafnie określiła sytuację.
– Może masz rację, mała mądralo. – Popukał ją delikatnie palcem w czoło, a ona
zachichotała. – Skąd ty tak dużo wiesz o życiu dorosłych, co?
– Bo jestem mądra – powiedziała dumnie. – Mamusia i ciocia Mary zawsze mi tak mówią.
– Nigdy nie umiałeś być stanowczy, Karolu. – Popatrzyła na niego. –  To nie jest zarzut. Po
prostu stwierdzam fakt. W naszym małżeństwie to ja zawsze stawiałam na swoim. Czasem
tak było łatwiej, ale czasem…
– Czasem co?
– Czasem powinnam była ciebie słuchać. – Kobieta upiła łyk ciepłej herbaty i odstawiła
kubek.
– Proszę, proszę! – Karol się zaśmiał. – Doczekałem czasów, kiedy moja żona przyznaje się
do błędu.
– Stwierdzam fakt. – Poważnie odpowiedziała Nieśpielakowa. – Człowiek w sytuacji takiej
jak moja otwiera szerzej oczy na pewne sprawy. I tyle.
– Musimy być grzeczni, Malcom – powiedziała do zwierzaka poważnie, patrząc mu w jedno
ślepię. – Ania i Connor pomagają mamusi. My nie mogliśmy z nią jechać do Nowego Jorku,
wiesz?
 Stojącą w drzwiach Ankę zastanowiło, na ile to dziecko rzeczywiście wierzyło, że pasiasty
pluszak rozumie, co do niego mówi. Lily wyglądała na przekonaną, że przyjaciel uważnie jej
słucha.
– Potraktujmy to jak zabawę. Będziemy udawać, że bawimy się w dom. Wyobraź sobie, że
jesteśmy w innym, nowym domku. Co ty na to?
– Uważam, że to może być szansa, żebyś raz na zawsze zamknął ten rozdział swojej
przeszłości – mówił Gary. – Wygląda na to, że jeszcze nie przebaczyłeś Leanne. Okay,
rozumiem, to trudne – podniósł obie ręce, jakby osłaniał się przed spodziewanym atakiem,
który zaraz nastąpi – ale nie ma sensu grzebać się w tych złych emocjach jak w gównie
– dodał