Życiorys własny przestępcy recenzja

Z życia wzięte - perypetie przedwojennych gangów

WYBÓR REDAKCJI TYLKO U NAS
Autor: @ziellona ·3 minuty
2020-06-08
1 komentarz
11 Polubień
Takiej książki jeszcze w rękach nie miałam. To nie jest ani kryminał (choć dotyczy kryminału, w wielu tego słowa znaczeniach), to nie jest powieść obyczajowa, bo też obyczajność jest tu w zaniku, a właściwie występuje jej totalny brak.

Jest to coś na kształt pamiętnika przestępcy - ale nie w wersji dzisiejszej: "byłem szefem mafii, byłem klawiszem, byłem gangsterem". To jest pamiętnik złodzieja, który złodziejem stał się dopiero po pobycie w więzieniu. Więcej czasu spędził w celi, niż na wolności, ale dość dokładnie opisuje zarówno pobyty w różnych więzieniach, jak i perypetie poza nimi. Dość dużo jest tu też jego przemyśleń, z pogranicza filozofii. Perypetie poza celą można streścić w dwóch zdaniach - chodzenie "na roboty" i kobiety. Ach te kobiety - gdyby nie one, być może Urke Nachalnik zostałby jednak rabinem?

"Życiorys własny przestępcy" nie jest wybitną literaturą. Jest zwykłym pamiętnikiem niezwykłego chłopca
- niezwykłego z przyczyn życiowych i historycznych, a nie ze względu na własne predyspozycje do niezwykłości. Pamiętnik obejmuje bowiem okres od narodzin chłopaka (tu podkreślona jest mocno rola matki), przez pierwsze zabawy na podwórku ( a jakże - chuligańskie wybryki też się zdarzały, ale Urke zawsze ich żałował), dalej czas nauki (mama chciała, aby syn został rabinem, w tym celu wysłała go do żydowskiej szkoły) - można zatem chyba rzec, że Urke był jednym z najbardziej wykształconych przestępców).
Pierwsze wpadki, pierwsze przesłuchania, pierwsze więzienie (za "prawie" nic).

Urke po kolei opisuje swoje życie wraz z wszelkimi dywagacjami, typu - czas skończyć ze złodziejstwem i nająć się do zwykłej pracy. Przez chwilę nawet był piekarzem, jednakże "skusił go zły los" i znowu do karceru. Taka sinusoida (wolność, wiezienie, wolność) towarzyszyła mu całe życie. Wolność opierała się na braku pracy i lokum, później znalezieniu tej pracy i lokum, dzięki znajomościom z więzienia lub poprzednich robót. I apiat' od nowa. Równia pochyła. Możliwe, ze gdyby zerwał ze środowiskiem przestępczym (i ktoś dal mu prace) Urke mógłby wrócić na drogę praworządności. Wystarczająco wykształcony, mądry chłopak, któremu gdzieś na początku się noga powinęła.

Książka napisana jest językiem dość prostym, widać w niej pióro zwykłego chłopaka, który czasem tęskni za mamą, czasem rozpamiętuje swoje wybryki, ale zdecydowanie bez zacięć literackich. Ale...
Ogromnym plusem tej książki (i właśnie dlatego twierdzę, że takiej książki w rękach nie miałam) jest używany tu nagminnie język żydowski w odmianie z miejsca, w którym autor akurat przebywał. Zycie Żydów w Polsce przed wojną, w czasie wojny, w międzywojniu jest pokazane z punktu widzenia chłopaka, a potem chuligana - to jest nieprawdopodobna lektura pod tym względem.
Nie ma tu "narodu wybranego" tak obecnego w książkach współczesnych o Żydach. nie ma wybielania, oczerniania - jest za to doskonale pokazane, że Żydzi zawsze trzymali się razem, choć czasem do gojów też chodzili. Nieinwazyjnie i bardzo ciekawie pokazane społeczeństwo żydowskie od strony "niezasłużonych", a wręcz od strony "tych mało-dobrych".

Choć początek jest nudnawy (bo chłopak jest jeszcze grzeczny i słucha mamy), to potem następuje "robota za robotą". Niektóre udane, inne nie. Ten człowiek dużo czasu spędził w mamrze. Włączając w to słynny Czerwoniak. Opisuje relacje między więźniami, charakteryzuje postacie klawiszów - nie każdy był zły. Powtórzę - nieprawdopodobna lektura.

Powiadają, że książka ta była obowiązkową lekturą dla szkół policyjnych oraz agentów FBI, ze względu na szczegółowy opis działania żydowskich gangów. Cóż - ja tu instrukcji nie zauważyłam. Nie wydaje mi się aby taka sytuacja była możliwa, bo tez Nachalnik nie przekazuje tu żadnych nowych wskazówek (jest tylko - rzecz jasna - ponadczasowa przyjaźń, znajomość i to że Żyd za Żyda da się pokroić, acz nie zawsze :) - pytanie czy FBI faktycznie nie miało takiej podstawowej wiedzy, że aż nakazano to czytać agentom. Wręcz złodziejska solidarność nakazuje Nachalnikowi pominąć pewne szczegóły, o czym uczciwie (fajne słowo w tym kontekście) informuje.

Dla mnie jest to bardzo zgrabne pokazanie życia małomiasteczkowego przed wojną, z punktu widzenia dość nowatorskiego, z zachowaniem wszelkich kolorytów epoki. Zachwyca mnie też fakt, że autor pisał o sobie, o swoich doświadczeniach, czyli był naocznym świadkiem wielu zwyczajnych wydarzeń. Dzisiejsze kryminały retro, nawet jeśli opisują tamte czasy, to brakuje im wiarygodności - co jest absolutnie zrozumiałe, skoro autorzy czerpią wiedzę z literatury i dawnych dokumentów.
Pod tym względem książka Nachalnika jest niezastąpiona. Zarówno dla badaczy kultury żydowskiej, gangów żydowskich (różniących się od polskich), czy też zwyczajnie dla osób zainteresowanych tematem "jak się wtedy żyło".

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-06-08
× 11 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Życiorys własny przestępcy
3 wydania
Życiorys własny przestępcy
Urke Nachalnik
8/10

To jest niesamowita książka, która przez długie lata była obowiązkową lekturą w amerykańskich szkołach policyjnych. Czytali ją także kandydaci na agentów FBI, a to z tego względu, że autor – żydowski ...

Komentarze
@biegajacy_bibliotekarz
@biegajacy_bibliotekarz · ponad 4 lata temu
Dosyć ciekawy temat. Powinienem to przeczytać.
× 1
@ziellona
@ziellona · ponad 4 lata temu
jest jeszcze drugi tom, ale jeszcze go nie mam :( Niewątpliwie unikatowa rzecz. I wielce ciekawa z każdego względu. Zwłaszcza, że autor nie doczekał II WŚ (został zastrzelony niemal zaraz na początku) i Holocaustu. Także te, znane z innej literatury, wydarzenia nie mają wpływu na treść. Jest to jedyna książka jaką miałam w rękach pokazująca życie małomiasteczkowych Zydów PRZED II WŚ i nawet nie ma śladu wspomnienia o prześladowaniach wojennych i powojennych (logiczne, skoro autor nie dozył tych czasów) - to jest wartością unikatową, bym rzekła
× 2
Życiorys własny przestępcy
3 wydania
Życiorys własny przestępcy
Urke Nachalnik
8/10
To jest niesamowita książka, która przez długie lata była obowiązkową lekturą w amerykańskich szkołach policyjnych. Czytali ją także kandydaci na agentów FBI, a to z tego względu, że autor – żydowski ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @ziellona

Taras z uroczynem
Jestem nieboszczykiem

Wydawca upiera się, że to jest kryminał z elementami wiary afrykańskiej. Niech ja perzem porosnę, jeśli to jest kryminał... Raczej jest to opowiadanie z gatunku związane...

Recenzja książki Taras z uroczynem
Dziennik Włoski. Umbria i Toskania
Czy to reportaż? Czy dziennik? Czy...

Łatwo nie było... Bo jest to dziennik wybitny. Bo jest to dziennik wymagający. Bo jest to dziennik – zwyczajnie dobry, choć... ...to wcale nie jest dziennik. Ma swoje ...

Recenzja książki Dziennik Włoski. Umbria i Toskania

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl