Syrena recenzja

zbyt dużo minusów...

Autor: @madzikk ·4 minuty
2013-08-22
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Syreny. Kto o nich nie słyszał? Potworne mitologiczne stworzenia, które wykorzystują swoją moc przeciw śmiertelnym ludziom. Bynajmniej nie są one popularne w literaturze. Mnie same syreny nie przekonują do książki, wręcz przeciwnie - raczej ich unikam. Ale co jeśli do fabuły dodamy tajemnicę, morderstwa i robimy z tego lekki paranormalny thriller? To już brzmi dużo lepiej.
Vanessa i Justine, jak co roku, wyjechały na wakacje do Winter Harbour. Ta pierwsza boi się zasypiać przy zgaszonym świetle, ta druga nie ma żadnych zahamowań przed tym, by skakać do wody z urwiska. W tym roku również we dwie idą nad urwisko Chione, w towarzystwie rodzeństwa Carmichaelów, Caleba i Simona. Vanessa boi się skakać, za to Justine po prostu to uwielbia. Po jakimś czasie wszyscy wracają do domu. Tam jednak, dochodzi do kłótni z rodzicami. Justine wychodzi z domu, niestety nikt jej więcej nie widział żywej. Następnego dnia wyłowiono ją martwą z wody, podobno skoczyła z urwiska w czasie burzy. Vanessa jednak nie wierzy, by jej siostra mogła być tak bezmyślna, rozpoczyna więc swoje własne śledztwo. W tym czasie w Winter Harbour dochodzi do różnych dziwnych wypadków... Jak naprawdę zginęła Justine?

Jak wspomniałam we wstępie, syreny nie są częstym motywem w literaturze młodzieżowej, a przynajmniej ja na nie często nie trafiam. Nie powiem też, żebym je specjalnie lubiła, choć nie jest to też tak, że unikam jak ognia książek o tejże tematyce. Po "Syrenę" Tricii Rayburn sięgnęłam po prostu z ciekawości. Liczyłam, że autorka mnie czymś zaskoczy, a świat przez nią wykreowany pochłonie mnie bez reszty, dostarczy wrażeń, jak żadna inna książka. Nie było tak. Po wielu dobrych ocenach, opiniach spodziewałam się czegoś na prawdę rewelacyjnego. Kiedy więc początkowo akcja się zbyt szybko nie rozkręcała, starałam się nie zniechęcać. Gdy bliżej końca ciągle mi się wszystko dłużyło, spisałam książkę na straty - miał to być paranormal, trochę thriller, powiem więcej - miał być emocjonujący, czy coś. A jak było? Flaki z olejem. ;p Te morderstwa, które miały dodać książce dreszczyku były opisane w taki sposób, że nie wywołały we mnie żadnych emocji, a już na pewno nie przerażenia. Być może to przez te zbyt zachęcające napisy na okładce, recenzję i różne opinię za bardzo się nastawiłam na coś lepszego, ale w moim odczuciu "Syrena" to nic szczególnie dobrego, a przynajmniej ja nie polecam tej pozycji.
Kolejnym minusem jest fabuła. No, może nie same wydarzenia i wgl, ale przewidywalność tychże zdarzeń. Tzn wiecie, w większości paranormali tak jest, ale w tej "większości" zwykle pojawiają sue jakieś elementy zaskoczenia, no chociaż drobne! A tu nic, lipa. Wiadomo od początku kto jest "ten zły", w kim zakochuje się Vanessa, itd. Nie twierdzę, że wszystko byli od razu podane jak na tacy, nie! Ale za każdym razem gdy śledztwo Vanessy trochę rusza, elementy układanki wskakują nam na miejsce, a my, czytelnicy, potwornie się nudzimy, kiedy nastolatka dopiero powoli dochodzi do rozwiązania zagadki
Kolejna rzecz, która mi nie bardzo leżała to uczucia głównej bohaterki. W książce narracja jest pierwszoosobowa, więc teoretycznie powinniśmy przeżywać wszystkie razem z główną bohaterką, rozumieć ją, poznać lepiej ją i jej uczucia. Tu również się zawiodłam. No, przeżywamy wszystko z Vanessą, ale polega to tylko na tym, że "widzimy" zdarzenia jej oczami. Tyle. Jest niewiele o jej uczuciach, przez co nie wiemy w jakim stanie emocjonalnym jest nasza bohaterka, co się z nią tak naprawdę dzieje, tak w środku, czy coś. Dajmy tu na przykład miłość, czy może w tym przypadku raczej zauroczenie. Ha rozumiem, że zbliżyła się do chłopaka (zgadnijcie którego..? -,-) , wiele razem przeżyli, przetrwali i wgl. Ale wiem też , że takie uczucie nie bierze, się znikąd, tak nagle, ot tak! A ja, czytając "Syrenę" miałam wrażenie, że rąk właśnie było. Autorka więcej uwagi poświęcała tajemnicy i w sumie dobrze było, że się na tym skupiła, gdyby nie to, że wyszło za bardzo przewidywalnie. However, niewiele emocji Vanessy poznajemy, wiemy tylko, że się w nim nagle zakochała. Po prostu. Przed chwilą nie było jeszcze uczucia, teraz jest i już!
I choć mogłabym bardziej rozbudować temat minusów, należy też przyznać, że temat syren jest atutem książki. Bo gdyby nie one, książka byłaby totalnym dnem, przynajmniej wg mnie. Autorka podjęła się napisania lektury o mitologicznych stworzeniach i sam pomysł był moim zdaniem bardzo dobry, po prostu nie było tak, jak miałam nadzieję, że będzie.

Chociaż nie żałuję, że przeczytałam tę książkę, nie wiem czy sięgnęłabym po nią, gdybym wiedziała, że mi się średnio spodoba. A czy po następną część sięgnę? Może kiedyś, z czystej ciekawości, jednak tym razem z całkiem innym nastawieniem.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Syrena
4 wydania
Syrena
Aleksandra Michalska-Szwagierczak
7.7/10

W dawnych czasach, nad Wisłą, w miejscu, gdzie obecnie leży Warszawa, znajdowała się niewilka rybacka osada, otoczona puszczami. Jeden z rybaków, Szymon, opowiedział kiedyś swojemu towarzyszowi, Mateu...

Komentarze
Syrena
4 wydania
Syrena
Aleksandra Michalska-Szwagierczak
7.7/10
W dawnych czasach, nad Wisłą, w miejscu, gdzie obecnie leży Warszawa, znajdowała się niewilka rybacka osada, otoczona puszczami. Jeden z rybaków, Szymon, opowiedział kiedyś swojemu towarzyszowi, Mateu...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Do książki Trici Rayburn "Syrena" zamierzałam zabrać się od dawna, w końcu mi się udało. Co takiego sprawiło, że powieść mnie zainteresowała. Otóż głównym powodem jest to, że autorka zrezygnowała z po...

@iza122 @iza122

Samobójstwo czy morderstwo? Dla Vanessy i Justine Sands miały to być zwyczajne wakacje w miasteczku Winter Harbor, w towarzystwie braci Carmichaelów. Jednak kiedy Justine wybiera się nad urwisko, by s...

@Nerezza @Nerezza

Pozostałe recenzje @madzikk

Drozdy. Dotyk Przeznaczenia
Wielkie WOW!

"Drozdy. Dotyk przeznaczenia" jest thrillerem autorstwa Chucka Wendiga. Thrillerem. Skąd na mojej półce, wśród paranormali, thriller? Ano przez opis. Był mega zachęcający...

Recenzja książki Drozdy. Dotyk Przeznaczenia
Szklany tron
mistrzostwo!

"Szklany tron" miałam na oku już w Londynie. Po powrocie w jakichś zapowiedziach zobaczyłam, że premiera niedługo i już wtedy postanowiłam, że po prostu muszę mieć tę ksi...

Recenzja książki Szklany tron

Nowe recenzje

Reminiscencje i duchy
Okruchy wspomnień
@karolak.iwona1:

Gdy wybrałam książkę "Reminiscencje i duchy" Leszka Głusia, sądziłam, że będę czytać powieść obyczajową, opartą na wspo...

Recenzja książki Reminiscencje i duchy
Płacz i płać !
Płacz i płać !
@sylwia923:

„Płacz i płać! Potknąć się... w drodze po trupach” - Olga Rudnicka Kiedy myślisz, że wszystko idzie zgodnie z Twoją myś...

Recenzja książki Płacz i płać !
Haunted Reign
W Przyjaźni jak na wojnie
@podrugiejst...:

Zostaliście kiedyś oszukani ? Ale nie przez obcą osobą, ale przez kogoś bliskiego, jaką była wasza reakcja? Haunted Re...

Recenzja książki Haunted Reign
© 2007 - 2024 nakanapie.pl