„Supły i odpryski” to powieść obyczajowa. Akcja toczy się współcześnie w Londynie. Bohaterowie wiodą zwykłe codzienne życie, zmagają się z problemami, z pracą i innymi ludźmi. Kochają i nienawidzą, jedzą, śpią, robią zakupy itd. Wszystko jest tu takie, jak na powieść obyczajową przystało. Tylko zakończenie jest inne. Zaskakuje, bo wprowadza wątki sensacyjne i dramatyczne.
Trudno wyłonić jednego głównego bohatera. Na plan pierwszy wysuwa się kilka osób: David, Sophia, Emma i Pan Kelner. David jest tym, od którego zaczyna się książka i pewnie ze względu na przebieg akcji i dramatyczny koniec można go uznać za postać najważniejszą. Ten dojrzały już mężczyzna jest świetnym specjalistą w dziedzinie informatyki i, aż trudno uwierzyć, nie może znaleźć pracy. Sophia prowadzi firmę i właśnie wdraża nowy projekt, Emma zamierza zdradzić męża i rozmawia o tym z psychologiem, a Pan Kelner studiuje, pracuje i romansuje. Obok tych postaci pojawiają się inne, drugoplanowe, choć nie mniej ważne dla przebiegu akcji.
Powieść jest ciekawa, może zainteresować i wzbudzić emocje, ale dopiero pod koniec. Na początku jest nudnawo. Praktycznie nie ma akcji. Dostajemy za to długie opisy osób, ich życia i przeszłości. Później jednak okazuje się, że niektóre fakty były bardzo ważne dla przebiegu wydarzeń. Warto przetrzymać tę niezbyt porywającą pierwszą połowę, bo potem czeka na czytelnika dużo niespodzianek. Gdy akcja zaczyna się rozkręcać, okazuje się, że przeszłość lubi powracać w najmniej spodziewanym momencie, a zamknięte z pozoru sprawy dalej są aktualne. Dowiadujemy się też, że bohaterów bardzo dużo łączy. Pojawia się również wątek szpiegostwa i tajnych służb brytyjskich, co bardzo urozmaica akcję.
Długie opisy są najsłabszą stroną tej powieści. Dzięki nim dostajemy rozbudowany portret każdego bohatera i wiemy o nim niemal wszystko, ale według mnie są to niepotrzebne dłużyzny. Komu potrzebna jest informacja, że bohater najpierw ubrał to, a potem tamto, jeśli nie ma to związku z przebiegiem akcji? Albo informacja o tym, że ktoś spuścił wodę w toalecie? Całkowicie zbędne zdanie. Autor chyba kocha opisy. Opisał wszystko, co tylko się dało. Mamy więc opisy wyglądu postaci, szczegóły ubioru i fryzur, opisy miejsc, mebli, wystroju wnętrz. Są też rozbudowane i bogate opisy pracy zawodowej bohaterów, potraw, które jedli oraz opisy zachowania i charakteru postaci.
Plusem tej powieści jest liniowa narracja, która krok po kroku prowadzi nas do zakończenia. Lubię historie, w których wydarzenia ułożone są w porządku chronologicznym. Pochwalić też mogę tytuł „Supły i odpryski”. Daje do myślenia. W życiu każdego są takie odpryski przeszłości, które zaburzają codzienną teraźniejszość i takie supły, które sprawiają, że życie nie toczy się gładko.
Powieść polecam. Szczególnie tym, którzy lubią o bohaterach wiedzieć wszystko i nie przeszkadza im nadmierna opisowość. Zakończenie na pewno nie zawiedzie i każdego czytelnika, jeśli nie zadowoli, to z pewnością poruszy.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl