Świąteczna szansa na miłość recenzja

Annie postanowiła zmienić swoje życie o 180 stopni. Co doprowadziło do tej decyzji??? Głównie zdrada męża. Ale o tym kobieta, wiedziała od lat. Co innego wiedzieć, a widzieć na własne oczy. To przelało czarę goryczy. Jak najlepiej zmienić swoje życie??? Rzucić wszystko i przenieść się do nadmorskiego miasteczka Willow Bay. Annie postanawia zostać opiekunką zabytkowego domu nad morzem. Właścicielka z racji wieku, nie dałaby rady przerwać zimy, więc Annie zrobi to za nią i zaopiekuje się domem. Dla kobiety to idealne miejsce, by przemyśleć swoje życie. Do tego mieszkańcy Willow Bay są bardzo przyjaźni i pomocni, od razu przyjmują ją z otwartymi ramionami. Jedyną osobą, której nie pasuje obecność Annie, jest kuzyn właścicielki domu, John. Ma on inne plany odnośnie posiadłości. Czy uda mu się je spełnić??? Annie szybko zaklimatyzowała się w tym środowisku, założyła klub czytelniczy, otworzyła starą herbaciarnię i czuje, że tutaj jest jej miejsce. Plany może jej pokrzyżować tylko John. Poznając coraz lepiej Annie, mężczyźnie coraz trudniej trzymać się planu sprzedaży. Czy coś z tego wyjdzie??? Czy dadzą sobie szansę???

Annie to kobieta po czterdziestce, która całe życie poświęciła pracy. Razem z mężem prowadziła, dobrze prosperującą restaurację. Zdrada mężczyzny, sprawiła, że wreszcie przejrzała na oczy. Znała jego wady, wiedziała, że lubi manipulować, ale nie dała się. Zostawiła wszystko, co było jej drogie i wyjechała. Pragnęła zacząć wszystko od nowa. Zawsze miała wsparcie u swoich synów, bliźniaków. Tylko czy mąż, da jej tak łatwo o sobie zapomnieć???

"Świąteczna szansa na miłość" autorstwa Jenny Bayliss, to niestety nie jest książka świąteczna, a na taką liczyłam. Kończy się tylko w momencie świąt i jest to jedyna rzecz, która mi przeszkadzała w tej książce. Po tytule można było się wiele spodziewać. Jeżeli chodzi o samą historię to jest ona bardzo ciepła i urocza za sprawą mieszkańców Willow Bay. Każdy chciałby mieć tak przyjazne i rozrywkowe towarzystwo. Annie szybko odnalazła się w tym społeczeństwie. Nawiązała przyjaźnie z ciekawymi osobami. Założyła klub książki, który był bardzo interesujący i zabawny😁. Otworzyła herbaciarnie, organizowała imprezy, nie miała czasu na nudę. Do tego John, po niefortunnym poznaniu😂, nie wiem jak to inaczej określić, znajdują wspólny język. A może wyjedzie z tego coś więcej😊. Jeżeli szukajcie książki, która otuli Was w zimowe dni, to jest książka dla Was. Rozgrzeje wam serduszka❤️. Ale żeby nie było za słodko, znajdą się też sytuacje bardzo zabawne, jak i niebezpieczne. Jesteście gotowi na taką kombinację😊. Ja polecam, świetnie się na niej bawiłam😊.