Dżuma. Czarna śmierć recenzja

Wyczerpująco o pandemii wszechczasów

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Antytoksyna ·4 minuty
2024-01-22
2 komentarze
26 Polubień
Świat, który ludzkość od zarania pragnęła ujarzmić i sobie podporządkować nie pozostawał względem niej bierny ani pokorny. Natura, rządząca się twardymi prawami, wielokrotnie ucierała jej nosa i za pomocą drastycznych środków manifestowała swoją moc oraz potęgę. Sięgała po różne środki - susze, potopy, plagi czy epidemie. Te ostatnie siały ogromne spustoszenia i przejmowały ludzi największą trwogą, a wybuchały we wszystkich czasach i pod każdą szerokością geograficzną. Grypa, ospa, dżuma pojawiały się i znikały pozostawiając po sobie ślady zarówno w ludzkich organizmach jak i w całych społecznościach - stając się motorem ich reorganizacji.

W czasach historycznych odnotowano trzy epidemie dżumy, które rozwinęły się do rozmiarów pandemii. Ta, która przetoczyła się przez świat w XIV w. osiągnęła tak wysoki poziom śmiertelności (zmarło średnio 33% populacji, co daje ok. 24 mln), że tylko Il wojnie światowej udało się go przewyższyć. Nic więc dziwnego, że to właśnie ona - największa w historii katastrofa naturalna, stała się tematem godnym książki, a yersinia pestis (pałeczka dżumy) jej główną bohaterką.

John Kelly, autor 'biografii' dżumy, podszedł do tematu zarazy z 1348 r. z zacięciem prawdziwego badacza. Na jej napisanie poświęcił pięć lat, a przekopanie się przez przeróżne materiały źródłowe zaowocowało opracowaniem niemal naukowym, opatrzonym imponującą liczbą (ponad ośmiuset) przypisów.

Opowieść zaczyna się na rozległych stepach Azji, gdzieś pomiędzy Mongolią a Kirgizją, wśród kolonii świstaków i niedoświadczonych myśliwych polujących, z powodu rosnącego popytu na ich futra, na m.in. zakażone pałeczką dżumy osobniki. Autor kreśli świetny, całościowy obraz czasów średniowiecza ze szczegółowo omówioną siecią szlaków handlowych i drogami przepływu wszelkich dóbr rozchodzących się do najdalszych zakątków ówczesnego świata. Omawia inne sprzyjające rozwojowi epidemii warunki tj. poprzedzające jej wybuch globalne ocieplenie klimatu (o 1°C) - tak, to zjawisko występowało już wcześniej i nie jest wyłącznie znakiem naszych czasów, związany z ociepleniem wzrost plonów, będący z kolei przyczyną wzrostu populacji, która ok. 1300 r. osiągnęła poziom zbliżony do tego z XVIII w. Stąd istnienie przeludnionych, brudnych i śmierdzących średniowiecznych miast, gdzie dzisiejszy stosunek do higieny był zjawiskiem oczywiście nieznanym, natomiast żyjące pośród ludzi szczury i żerujące na nich zainfekowane pchły niedogodnością powszechną i zwyczajną.
Wraz z końcem optimum klimatycznego po 1300 r. nastąpiła mała epoka lodowcowa, a wraz z nią kryzys gospodarczy. Ulewy, spadek plonów (nawet o 80%), klęski zbiorów, wzrost cen żywności, ogólne niedożywienie i umieranie ludzi oraz zwierząt hodowlanych. Trzyletni ekstremalny głód (autor opisuje nawet przypadki kanibalizmu) trwale zaburzył odporność u ludzi i płodów, co miało oczywiście dalekosiężne skutki.

I w takiej oto oprawie na scenie pojawiła się ona - dżuma. Przypłynęła genueńskimi statkami z Kaffy na Sycylię w 1347 r. skąd za pośrednictwem morowej floty (statków przepędzanych z kolejnych portów) zaatakowała Europę z taką szybkością, że nikt nie zdołał przygotować się na nią choćby mentalnie. Anglicy mieli na to co prawda rok, ale przekonani o swojej wyjątkowości zbagatelizowali problem. W dalszej części książki J. Kelly podąża śladem dżumy przez wszystkie kraje Europy opisując kierunki i szybkość jej wędrówki z miasta do miasta, systemowe próby walki z chorobą (prym wiodła Wenecja), sposoby radzenia sobie z ogromną ilością ciał, zmiany w zwyczajach pogrzebowych i jej wpływ na codzienne życie średniowiecznego społeczeństwa - przytacza liczne świadectwa rozbojów, gwałtów, porzucania chorych i dzieci czy karania rzekomych winnych. Jeden z rozdziałów poświęcony jest pogromom Żydów, których obarczano winą za wywołanie i rozsiewanie moru. Podążając za autorem śladami dżumy poznamy wiele ciekawostek historycznych pogłębiających wiedzę o czasach średniowiecza, np. realia wystawnego życia papieży w Avignionie, proces Joanny królowej Neapolu, powstanie w Paryżu pierwszej zbiorowej publikacji naukowej na temat dżumy, nagłą śmierć Joanny córki Edwarda lll w drodze do Hiszpanii na zaślubiny z następcą tronu, narodziny zjawiska i rolę flagelantów w krajach Europy północnej.

Całość kończy interesująca analiza następstw pomoru. Od nastania czasu rozpusty, zabawy i powszechnego umiłowania do zbytku spowodowanego przejęciem dóbr po bogatych zmarłych, zaniku pańszczyzny, aktywizacji zawodowej kobiet, kryzysu instytucji kościoła, po długofalowe skutki ekonomiczne i demograficzne, a także kolejne, mniej zjadliwe epidemie - pestis sekunda i pestis tertia.

Część czytelników, zachwycona początkiem książki, po przeczytaniu całości zarzuca J. Kelly'emu pewną powtarzalność i monotonię dalszych rozdziałów. Wydaje mi się, że taki zarzut może wynikać ze skrupulatnego podejścia autora do tematu i omawiania przebiegu epidemii w każdym kraju po kolei, gdzie wiele zjawisk w obliczu tak ogromnego zagrożenia po prostu się powtarzało. Czy to źle? Niekoniecznie. Dzięki temu czytelnik nie pozostaje z brakiem odpowiedzi na pytanie: A jak to wyglądało na terenie Niemiec? Albo Anglii? Przecież pomimo wielu podobieństw pomiędzy nimi a np. miastami włoskimi gdzie śmiertelność była największa, różnice także występowały, a i następstwa epidemii w różnych regionach były inne. Mnie to absolutnie nie przeszkadzało. Książki słuchałam z niesłabnącym zaciekawieniem i przyjemnością. Duża w tym zasługa stylu i języka autora, i wcale nie mniejsza wspaniale czytającego lektora Wojciecha Żołądkowicza.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-01-15
× 26 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dżuma. Czarna śmierć
Dżuma. Czarna śmierć
John Kelly
7.6/10

Najbardziej wyniszczająca epidemia wszech czasów Zwłoki wrzucone do zbiorowych mogił, wozy zbieraczy trupów przemierzające ulice, mężowie porzucający umierające żony i rodzice opuszczający konając...

Komentarze
@Rudolfina
@Rudolfina · 10 miesięcy temu
To teraz pora na Camusa 😉
× 2
@Antytoksyna
@Antytoksyna · 10 miesięcy temu
Nie, teraz pora na coś lekkiego i miłego . Oczywiście jak dokończę rozpoczętą jeszcze w grudniu kolejną trudną lekturę. 😉
× 2
@czytampolecam
@czytampolecam · 9 miesięcy temu
Lubię takie wnikliwe książki, ta była już kiedyś przeze mnie brana pod uwagę a teraz jeszcze bardziej czuje się do niej przekonana.
× 1
@Antytoksyna
@Antytoksyna · 9 miesięcy temu
Cieszę się. To ciekawa podróż po średniowiecznej Europie w nieciekawych okolicznościach.
Dżuma. Czarna śmierć
Dżuma. Czarna śmierć
John Kelly
7.6/10
Najbardziej wyniszczająca epidemia wszech czasów Zwłoki wrzucone do zbiorowych mogił, wozy zbieraczy trupów przemierzające ulice, mężowie porzucający umierające żony i rodzice opuszczający konając...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Trzeba walczyć w taki czy inny sposób i nie padać na kolana”.„[Dżuma] polega na zaczynaniu od nowa” *Dżuma -Albert Camus Dżuma (czarna śmierć, mór, zaraza morowa) – ostra bakteryjna choroba zakaźna...

@karolina92 @karolina92

Dżuma. Czarna śmierć. Ptasie maski… to one z lekcji historii najbardziej wryły mi się w pamięć. Nie sięgam często po literaturę opartą na faktach, lecz w przypadku "Dżumy" nie mogłam sobie odmówić ...

@ksiazkazpazurem @ksiazkazpazurem

Pozostałe recenzje @Antytoksyna

Ślachta
Mała ojczyzna

Tematyka książki Macieja Falkowskiego dla tych, którzy nie pochodzą z terenów położonych na wschód od Warszawy, może okazać się nie tylko interesująca, ale nawet dość eg...

Recenzja książki Ślachta
Ludzka rzecz
Nic co ludzkie nie jest tu przemilczane

"Ludzka rzecz" to książka, po którą warto sięgnąć. To książka gatunkowo nieszablonowa, fabularnie nieprzewidywalna, językowo zaskakująca, porażająca trafnością spostrzeż...

Recenzja książki Ludzka rzecz

Nowe recenzje

Van Dewar
Fantastyka na poziomie
@Aleksandra_99:

„Nie wyruszam, by umrzeć. Pragnę żyć, lecz nie mogę zrezygnować z mojego marzenia”. Kolejna książka, która mi pokazuje...

Recenzja książki Van Dewar
Ostatni Pan i Władca
Przyszłość ludzkości nie rysuje się różowo
@Airain:

Zbiór piętnastu opowiadań Dicka, nierówny, jak to bywa ze zbiorami, ale i tak niezwykle interesujący, zarówno ze względ...

Recenzja książki Ostatni Pan i Władca
Agla. Alef
Sofja w wielkim świecie
@asiaczytasia:

To, że kocham czytać to nie sekret. Czytam dużo i praktycznie każdą wolną chwilę spędzam z książką. Natomiast im więcej...

Recenzja książki Agla. Alef
© 2007 - 2024 nakanapie.pl