Czy warto sięgnąć po książki wojenne?
To pytanie, które często rodzi kontrowersje. Książki tego gatunku mogą nas przenieść w czasie i zmusić nas do głębokiej refleksji nad przeszłością i ludzkimi wyborami. Odkrywając historię konfliktów, możemy lepiej zrozumieć świat, który nas otacza.
Jeśli jesteś gotowy/a na podróż przez złożone konteksty i ludzkie emocje, książki wojenne mogą otworzyć nowe horyzonty w zrozumieniu człowieczeństwa. Jedną z takich książek są „Kołyski Rzeszy” autorstwa Jennifer Coburn.
***
„Trzy kobiety, naród uwiedziony przez szaleńca i nazistowski program, hodowlany mający na celu stworzenie rasy panów..."
„Kołyski Rzeszy” to historia trzech kobiet, które brutalnie zostały wykorzystane w programie Lebensbornu. Muszę przyznać, że z historii nigdy nie byłam dobra i w szkole nie interesowała mnie ona zbyt mocno. Dopiero później właśnie za sprawą książek takich jak ta zaczęłam ją odkrywać na nowo, dlatego pomysł wychowania czystej rasy był dla mnie czymś nowym i wiedziałam, że może być to ciężka lektura, ale nie spodziewałam się, że aż tak bardzo…
Gdyby tylko zaczęłam czytać książkę i przewracałam stronę za stroną czułam jak ogarnia mnie strach i przeogromny smutek. Do moich oczy cisnęły się łzy, a w głowie kotłowało się wiele myśli i nie mogłam uwierzyć, że ośrodki reprodukcyjne takie jak Lebensborn faktycznie istniały w kilku krajach podczas II wojny światowej. W miejscach tych ,,produkowano” rasowo idealne dzieci, które potem trafiały do przykładnych obywateli Nowych Niemiec
„W przypadku rodzin SS, które miały to „nieszczęście”, że nie były w stanie spłodzić wystarczająco dużo dzieci na własną rękę, powinno stać się przyjętym zwyczajem przyjmowanie pozamałżeńskich albo osieroconych dzieci dobrej krwi i ich wychowanie...”
Oczywiście w książce znajdzie się kilka faktów fikcyjnych, ale i te które oparte zostały na prawdziwych wydarzeniach. Z tego co sprawdziłam Autorka dość mocno zagłębiła się w świat tego typu ośrodków i nie oszczędziła nam mocniejszych opisów, o których z całą pewnością szybko nie zapomnę. Ukazała nam jak w imię ideologii człowiek może zamienić się w bestię i być zdolny do potwornych czynów.
Gundi, Hilde i Irma - trzy kobiety trafiają tam z różnych przyczyn. Gundi zaszła w ciążę jako młoda studentka i do ośrodka trafiła ze względu na swoją aryjską urodę. Hilde to kochanka jednego z najbliższych współpracowników Himmlera, która bezgranicznie oddana jest faszystowskiej ideologii i po zajściu w ciążę także trafia do ośrodka. Natomiast Irma jest pielęgniarką, która przyjmuje posadę w Lebensborn i dość długo wierzy w ideę ich funkcjonowania. Jednak z czasem każda z tych kobiet przekonuje się, że hasła, które słyszały przed przybyciem do Lebensborn bardzo odbiegają od tego co tak naprawdę się tam dzieje…
„Kołyski Rzeszy” to książka, w której Autorka zdecydowała się podjąć trudnej tematyki i podołała jej w 100%. Wszystkie autentyczne fakty dzięki fabularnej otoczce odczuwałam bardzo mocno, a w mojej głowie pędziła masa myśli dotycząca moralności oraz człowieczeństwa. Sama do tej pory nie jestem w stanie zakwalifikować zachowania naszych bohaterek i do końca go zrozumieć. Sądzę, że nikt z nas dopóki nie znalazłby się w podobnej sytuacji nie wie co by było dobre, a co złe.
Uważam, że po tę książkę powinno sięgnąć wielu czytelników. Przygotujcie się na bardzo emocjonalną podróż w czasie, która wywoła u was ciarki, będzie szokować, smucić i skłoni Was do głębokich przemyśleń. Zdecydowanie polecam! ♡