„każdy ma w sobie dobrą i złą stronę. Najważniejsze, aby ta pierwsza była dominująca.”
Trudno jest poruszać się w ciemności. Wówczas wszystko wydaje się takie samo i nie wiadomo, na co natkniemy się za chwilę. Próba przejścia z zawiązanymi oczami nawet po znanej przestrzeni z pewnością skończyłoby się potknięciami, dezorientacją i trudnością w odnalezieniu się sytuacji, a jeszcze bardziej byłoby trudno funkcjonować w całkowicie nieznanym miejscu. Osobom widzącym wiele detali umyka i nie przywiązują uwagi do szczegółów, które dla osób niewidomych stanowią nie lada problem i są ważne. Bohaterka książki „Otwórz oczy” jednego dnia straciła ukochaną osobę i możliwość widzenia świata, więc musiała nauczyć się funkcjonować na nowo.
Aurelia Szulc robi karierę, jako fizjoterapeutka i czuje się spełniona, pomimo tego, że ma za sobą trudne doświadczenia. Najpierw straciła rodziców, potem ukochaną babcię, więc nie było łatwo pozbierać się po takich wydarzeniach. Na szczęście od zawsze ma przy sobie świetną przyjaciółkę Glorię nazywaną Grzywką i Tobiasza, z którym łączą ją braterskie więzy. Poznajemy ją w momencie, gdy Tobiasz wylatuje do Stanów Zjednoczonych, co dla Aurelii jest ogromnym przeżyciem, gdyż nikt nie wie, że jej serce bije dla niego. Postanawia odwieźć go na lotnisko, a w drodze powrotnej ulega wypadkowi, który zmienia jej życie w mrok. Ten epizod poznajemy w części nazwanej, „Kiedy było jeszcze jasno", a kolejne wydarzenia części zatytułowanej "Mrok", w której ponownie spotykamy Aurelię, ale po upływie dwóch lat od tragicznego zdarzenia. W jej życiu zaszły ogromne zmiany i pojawiały się nowe osoby. Jednym z nich jest Borys, a drugim przystojny sąsiad Adam, wychowujący samotnie pięcioletniego synka, Wojtusia.
Uważam, że dobra okładka to połowa sukcesu, gdyż z reguły to ona sprawia, czy sięgniemy po daną książkę, czy raczej sobie odpuścimy. W przypadku książki "Otwórz oczy" spełniła ona swoje zadanie, gdyż od razu mnie zachwyciła, więc moja decyzja o sięgnięcia po tę książkę natychmiastowa. Potem dopiero zerknęłam na opis redakcyjny zamieszczony przy książce na stronie Bonito.pl i już wiedziałam, że to będzie historie, którą chcę poznać. Nie mogę sobie wyobrazić, jak to jest nie móc podziwiać otaczającego mnie świata.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Niki Kardasz i już wiem, że na pewno sięgnę po jej kolejne powieści, gdyż tak historia mnie zauroczyła. Nie spodziewałam się, że otrzymam tak ciekawą, niesztampową i złożoną, a tym samym fascynująca historię. Losy bohaterów śledziłam zaintrygowana pomysłem na fabułę, która nie jest tak oczywista, jak można by przypuszczać zaczynając ją poznawać. Narracja jest naprzemienna z prowadzona z perspektywy Aurelii i Borysa, więc przypuszczałam, że ich losy rozwiną się w oczywistym kierunku. Jednak autorka pod tym względem całkowicie mnie zaskoczyła.
Przepiękna była ta opowieść, którą przeczytałam błyskawicznie, gdyż od pierwszej strony dałam się porwać historii stworzoną przez Nikę Kardasz. Pochłonęłam ją w ciągu jednego dnia, gdyż styl autorki i niestandardową fabułę, w której dzieje się bardzo dużo, a przy tym budzą się różnorodne emocje. Sięgając po nią, czułam, że tak będzie i się nie zawiodłam. Autorka doskonale oddała to, co czuje osoba, która straciła wzrok i jej wrażenie z postrzegania rzeczywistości. Jej opisy są niezwykle sugestywne, gdyż pisarka doskonale się przygotowała do swej pracy nad książką. Konsultantką w sprawach osoby niewidomej była pani Dubiel, której życie także naznaczone są ciemnością. W ten sposób możemy namacalnie poczuć i "zobaczyć" to, co czuje i odbiera Aurelia. W jej przypadku dramat polega na tym, że wcześniej była osobą pełnosprawną, więc niemożność zobaczenia otaczającego ją świata było dla niej szokiem i osobistą tragedią.
To niesamowicie emocjonalna, bardzo życiowa, zaskakująca i wielowarstwowa opowieść poruszające ważne kwestię, które się z niej wyłaniają. Autorka uświadamia, że czasami wystarczy jedna chwila, by wszystko uległo zmianie. Używa bardzo barwnych, sugestywnych słów, którymi opisuje każdy dźwięk, detal, na który z reguły osoby widzące nie zwracają uwagi. Są tu oczywiście wulgaryzmy, ale nie jest ich za dużo, tylko po to, by oddać charakter Bruce’, który jest wypełniony gniewem, więc nie mógł używać grzecznych słów, gdyż straciłby na autentyczności. Ma on w sobie ogromne pokłady bólu sięgające przeszłości, ale nie ma o tym zbyt dużo, być może dlatego, że autorka planuje kontynuację, której będziemy mogli poznać go lepiej. Mam nadzieję, że epilog jest zapowiedzią kolejnej książki z tymi bohaterami, mimo że historia i Aurelii Bruce'a wydaje się doprowadzona do końca. Jednak ostatnie sceny sprawiają wrażenie podstawy do napisania kolejnej części.
"Otwórz oczy" to wzruszająca opowieść o miłości z zaskakującym, ale uroczym zakończeniem, chociaż jest ono zupełnie inne, niż można by spodziewać się po przebiegu całej fabuły. Główny motyw związany jest z niepełnosprawnością i dostosowaniem się do społeczeństwa. Autorka uświadamia, że osoby niepełnosprawne mogą prowadzić życie normalnie, spełniać swoje marzenia, mieć rodzinę, przyjaźnie i pasje. Najpierw poznajemy sytuację głównej bohaterki, gdy jej życie kręciło się wokół zwykłych spraw. W pewnym momencie zapada ciemność i nagle wszystko się zmienia. Jednocześnie jest w tym przekaz do wszystkich, by mogli wczuć się w sytuację osoby niewidomej i zrozumieli, w jaki sposób powinni wobec nich się zachowywać. Często, bowiem można zaszkodzić niż pomóc, mimo najszczerszych chęci wypływających z dobroci serca. Pomagać jednak trzeba się nauczyć, i to jest jedno z ważniejszych przekazów ukrytych w tej bogatej w wydarzenia i emocje opowieści.
Książkę przeczytałam, dzięki Bonito.pl oraz portalowi Dobre Chwile
Przepiękna powieść o miłości, trosce i przebaczaniu. O kolekcjonerce szczęścia, która potrafi dostrzec to, co przed innymi jest ukryte. Dziewczyna o kasztanowych włosach – Aurelia Szulc – nie ma...
Przepiękna powieść o miłości, trosce i przebaczaniu. O kolekcjonerce szczęścia, która potrafi dostrzec to, co przed innymi jest ukryte. Dziewczyna o kasztanowych włosach – Aurelia Szulc – nie ma...
Dziewczyna o kasztanowych włosach – Aurelia Szulc – nie ma w życiu taryfy ulgowej. Mimo to jest tytanem ciężkiej pracy, szybko wspina się po szczeblach kariery i w końcu zdobywa tytuł najlepszego fiz...
@paulinkusia1991
Pozostałe recenzje @Mirka
Życie na ulicy
@Obrazek „Gdy jest się bezrobotnym, bezdomnym i zdanym tylko na siebie w dużym mieście, trzeba wiedzieć rzeczy, na które ludzie zwykle nie zwracają uwagi.” Ludzi...
@Obrazek „W święta możemy poczuć się jak dzieci.” Pięć dni to niewiele, by zdarzyło się coś wielkiego, zwłaszcza w sytuacji, gdy są one tuż przed świętami, i niemal...