Ballada o lutniku recenzja

Viola d'amore

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Chassefierre ·2 minuty
2021-03-15
1 komentarz
19 Polubień
,,Ballada o lutniku'' jest jedną z tych niepozornych książek, które często wypożyczamy przypadkiem po to, żeby się nimi zachwycić. Żeby zakochać się w języku autora, żeby poczuć nostalgię płynącą z kart powieści, żeby bez reszty zanurzyć się w świecie przedstawionym - który wcale nie jest tak daleki, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. To jedna z tych książek o których myślimy jeszcze długo po tym, gdy skończymy czytać ostatnie zdanie.

Na poziomie podstawowym ,,Ballada...'' jest nostalgicznym powrotem Wiktora do czasów młodości - do chwili, w której świat stał przed nim otworem, a wykonane na zamówienie maleńkie skrzypce (ósemka!) miały otworzyć chłopcu drogę do sławy będącej pewnego rodzaju zemstą matki na rodzinie, która ją wydziedziczyła.
Jeśli zatrzymamy się w tej warstwie będzie to dla nas opowieść o przyjaźni, która połączyła chłopca i staruszka. Opowieść o samotności, potrzebie zrozumienia, o bezinteresownej pomocy, o życzliwości, miłości i o Bogu. Będzie to także historia pewnego pożegnania - nie tymczasowego, ale prawdziwie ostatecznego.

Istnieje jednak jeszcze jedna warstwa tej powieści - warstwa ukazująca starcie dwóch różnych postaw. Postaw, które nie mogą istnieć jedna obok drugiej - postaw wykluczających się. Mamy oto bowiem do czynienia z mistycyzmem starego Georga Heniga, z prawdziwie magicznym myśleniem przejawiającym się w przekonaniu dotyczącym tego, że drewno z którego robione są skrzypce może być smutne albo radosne, może być poważne albo beztroskie. Z drewnem trzeba rozmawiać, trzeba wytłumaczyć mu co zostanie z niego zrobione, do kogo pójdzie, do jakiego człowieka. W przeciwnym razie drewno będzie niechętne, obrazi się, pęknie - nie będzie z niego skrzypiec.
Przeciwieństwem tej postawy są uczniowie Heninga - majster Franta i majster Wanda. Skupieni na zarabianiu pieniędzy, na wypracowaniu własnej marki, zazdrośni o względy, jakimi dziadek Georgi obdarza Wiktora. Nierozumiejący tego, dlaczego staruszek nie chce odsprzedać albo oddać im swoich narzędzi.

Jest jeszcze trzecia warstwa - historyczna. ,,Ballada o lutniku'' przenosi nas w robotniczy, pełen niedostatku świat komunistycznej Bułgarii. Ale robi to mimochodem, jakby przy okazji. Na pierwszym planie są bowiem skrzypce. Od początku do końca.


,,Nie wie, jakie skrzypce? Powie wam: viola d'amore! Powie się po bułgarsku: skrzypce miłości! Dlaczego skrzypce duże? Bo miłość mistrza duża. Nikt nie gra viola d'amore? Nie gra, bo zapomniało miłość. Majster zapomniało kochać zajęcie. Klient zapomniało kochać skrzypce. Skrzypce zapomniało kochać muzyk. Człowiek zapomniało kochać siebie!''


,,Ballada o lutniku'' Wiktora Paskowa jest krótką, piękną, głęboką i wielowarstwową powieścią. Jestem przekonana, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie.

Polecam z całego serca - ja wciąż jestem zachwycona jej brzmieniem.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-03-10
× 19 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ballada o lutniku
Ballada o lutniku
Wiktor Paskow
8.4/10

Kameralna opowieść o dojrzewaniu osadzona w powojennej Sofii. Czy przedmioty mają pamięć? Jeśli tak, jakie wspomnienia przechowują skrzypce, którym wybitnie uzdolniony lutnik szeptał intymne wyzna...

Komentarze
@wybrana84
@wybrana84 · prawie 4 lata temu
Ach te ballady 🤩
× 3
Ballada o lutniku
Ballada o lutniku
Wiktor Paskow
8.4/10
Kameralna opowieść o dojrzewaniu osadzona w powojennej Sofii. Czy przedmioty mają pamięć? Jeśli tak, jakie wspomnienia przechowują skrzypce, którym wybitnie uzdolniony lutnik szeptał intymne wyzna...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Był ostatnio jakiś ożywiony. Wyciągał po kolei narzędzia ze skrzyni, gładził je, oglądał w zamyśleniu i mamrotał po czesku. Prosił, abym mu podał deski – drewno ze Szpindlerowego Młyna i drewno z Mi...

@warsztat_dobrego_nastroju @warsztat_dobrego_nastroju

Jeszcze nigdy nie spotkałam książki, która wprowadziła mnie w tak przyjemne otępienie. Po kilku krótkich rozdziałach nagle przestawałam czytać, a zaczynałam... słuchać świata. Nasłuchiwałam każdego s...

@mewaczyta @mewaczyta

Pozostałe recenzje @Chassefierre

Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Tik-tak, tik-tak

,,Samotnie przeciwko ciemności'' jest chyba najtrudniejszą i zarazem najładniejszą książką z całej serii, choć to ostatnie - wiadomo - jest kwestią gustu. I schematów. I...

Recenzja książki Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Samotnie przeciwko falom. Samotna przygoda nad brzegiem jeziora
Jeśli paragrafówka to tylko od Black Monka

Tym razem przenosimy się do Esbury – nieco ponurego i tylko pozornie spokojnego miasteczka położonego nad malowniczym jeziorem. Jeziorem, którego wody nagle zaczną się p...

Recenzja książki Samotnie przeciwko falom. Samotna przygoda nad brzegiem jeziora

Nowe recenzje

Mężczyzna z dołeczkiem w brodzie zwiastuje kłopoty
Niebezpiecznie i gorąco 🌹
@distracted_...:

Eliza to kobieta, która pod płaszczem niesamowitego piękną, skrywa niezwykle niebezpieczną osobowość. Sama wybrała drog...

Recenzja książki Mężczyzna z dołeczkiem w brodzie zwiastuje kłopoty
Królowa Serca i Cienia
Kto włada w Podziemiach?
@olilovesbooks2:

*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Novae Res* Ta książka chodziła za mną już od dawna. Powieść ze świata fantasy, kt...

Recenzja książki Królowa Serca i Cienia
Bez pożegnania
Bez pożegnania
@Malwi:

Gdy sięgnęłam po „Bez pożegnania” Barbary Rybałtowskiej, poczułam, że oto rozpoczynam podróż – nie tylko w głąb histori...

Recenzja książki Bez pożegnania
© 2007 - 2025 nakanapie.pl