Emocjonalna ruletka recenzja

Pamiętam, jak się czułam czytając "W cieniu kłamstw", czyli debiut Basi. Już wtedy stwierdziłam, że będzie należała do grona moich ulubionych Autorek. Teraz, miałam możliwość poznania drugiej historii, którą napisała. Niezaprzeczalnie potwierdzam Jej pozycję - co do zdania wyżej.

Clair jest bohaterką, którą od samego początku poznajemy jako skrzywdzoną. Jej życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Ze szczęśliwej, zakochanej żony, przeistacza się w zranioną kobietę. Zostaje dosłownie bez czegokolwiek. Z pomocną (nie ma co ukrywać, że przymusową) dłonią przychodzi jej pewien mężczyzna, który chce, aby ta objęła stanowisko księgowej w należącym go niego kasynie. Wiąże się to również z zamieszkaniem w ogromnej posiadłości, którą mężczyzna dzieli na pół ze swoim synem - Declanem. To właśnie on ma dopilnować pracy bohaterki.

Declan Grimaldi owiany jest ogromną nutą tajemniczości i mroku, ponieważ krążą o nim pogłoski, które potrafią zatrwożyć każdego. Wizja pracy, a tym bardziej przebywania pod jednym dachem z tym człowiekiem, wywołują u Claire gęsią skórkę. Jemu również nie na rękę jest dostosowanie się do sytuacji. Od samego początku stawia granice, których kobieta nie może przekraczać. Jednak nie jest to bezpodstawne zachowanie. Declan trafia na listę moich ulubionych męskich bohaterów - musicie przekonać się na własnej skórze, czy będzie tak w Waszym przypadku.

Cóż, zakazany owoc smakuje zdecydowanie najlepiej, prawda? Oj, tych dwoje balansuje na krawędzi emocji. Od samego początku sprawiają, że czeka się na moment wyciągnięcia przysłowiowej zawleczki z granatu i tym samym czuje się tę niezwykłą chemię, przeskakujące między nimi iskry. Cierpienie również staje się nieodzownym elementem fabuły. Basia stworzyła postaci, które musiały przejść przez wiele. Piętno, które odcisnęła na nich przeszłość, wydaje się zapalnikiem, który może doprowadzić do nieodwracalnych konsekwencji.

Chyba pokuszę się o stwierdzenie, że są oni trochę jak ogień i woda. Declan jest tym pierwszym. Jest nieokrzesany, potrafi rozprzestrzeniać swoje negatywne emocje bardzo gwałtownie. Claire jest natomiast wodą, której on potrzebuje do uspokojenia, wyciszenia.

Ładunek, który przenosi ze sobą książka, należy do tych o wysokim napięciu. Nie jest to tylko zwykły romans. Autorka w znakomity sposób rozwinęła tę historię o wątki z kryminału czy thrillera. To dodatkowo pobudziło moje szare komórki. Śmiało mogę napisać, że gęsią skórkę wywołały u mnie nie tylko udane sceny erotyczne, ale również dążenie do rozwiązania tajemnic, których pojawiało się z każdą stroną coraz więcej.

Z miłością jest jak z grą w kasynie. Niezależnie od tego, jaką stawką operujemy, możemy stracić lub wygrać. Tylko od nas zależy, czy będziemy ryzykować mniej, dokładnie obserwować drugą osobę, czy może jednak zagramy va banque, bo smak wygranej jest zbyt pociągający. Sami musicie się przekonać, którą drogę obrali bohaterowie tej historii. Czy udało im się zostawić przeszłość za sobą?