Powieść opowiada o tym, jak łatwo można wpaść w sidła osoby o zaburzonej osobowości, pozwolić potem sobą manipulować, a gdy osobnik jest z nas niezadowolony, mieć jeszcze z tego powodu wyrzuty sumienia, chociaż tak naprawdę nie jesteśmy niczemu winni. To ten ktoś chce, żebyśmy tak myśleli, czuli się źle, niekomfortowo, a potem odwraca od nas zasmuconą twarz a gdy nie widzimy, wypełza na nią uśmiech zadowolenia. Dlaczego ulegamy wpływom, chociaż wcale tego nie chcemy? Przede wszystkim dlatego, że manipulacja przybiera nierzadko subtelne formy, które trudno rozpoznać, szczególnie w bliskim związku dwojga osób.
Niektórzy ludzie są bardziej podatni na wpływy innych, łatwiej ich oszukać, bo uwierzą we wszystko co usłyszą. Łatwo wpadają w zastawione na nich pułapki przez manipulatora i padają ofiarą przemocy psychicznej. Ich mentalność jest głównie nabyta, na przykład od członków rodziny lub tworzy się wskutek różnych przeżyć z okresu dzieciństwa. Tak czy inaczej są łatwym łupem dla osoby o naturze narcystycznej.
Odniosłam wrażenie, że najnowsza powieść Izabeli Krasińskiej została napisana ku przestrodze, bo po jej przeczytaniu człowiek zaczyna się dookoła rozglądać i analizować postępowanie innych osób, a w głowie rodzą mu się pytania. Ten mój znajomy jest narcyzem, czy jednak może nie? Manipulant? Zrobił to świadomie, czy to był tylko przypadek? Nie zdajemy sobie sprawy, jak niezwykle łatwo możemy stracić kontrolę nad własnym życiem, wystarczy uwikłać się w toksyczny związek z osobą, która pragnie sobie nas zawłaszczyć, a potem nami manipulować, by mogła poczuć się dowartościowana. Za nic ma nasze uczucia, bo narcyz nie potrafi kochać, chyba że sam siebie. 𝑁𝑎𝑟𝑐𝑦𝑧 to świetnie skonstruowana powieść, przedstawiająca dwa różne punkty widzenia, opowiedziane z perspektywy dwójki bohaterów. Przekazywana naprzemiennie narracja, pozwala na gruntowne poznanie obojga bohaterów i mechanizmów sterujących ich zachowaniami. Dlaczego Tosia tak łatwo wpadła w sidła Adriana? I czy osobowość narcystyczna Adriana była tylko kwestią jego wychowania? Na te pytania otrzymujemy odpowiedź po przeczytaniu książki.
Tosia wraz z rodzeństwem od dzieciństwa tłamszona jest przez ojca tyrana, z którym się nie dyskutuje. Matka, jeśli nawet ma inne zdanie, nie śmie występować w obronie swoich dzieci. Gospodarstwo i jego dobre funkcjonowanie to priorytet, potrzeby dzieci się nie liczą, uwaga ojca skupia się głównie na tym, kto i co zrobił lub nie zrobił. To obraz rodziny, która jest tak zajęta pracą na roli, że nie ma w niej czasu na okazywanie sobie czułości. Słowo miłość w tym domu nie istnieje. Dzieci to darmowa siła robocza, ojciec nie ma dla nich nic więcej, oprócz karcenia pod każdą postacią i wymogów bezwzględnego posłuszeństwa.
Tosia nie cierpi swojego życia, wstydzi się, że mają gospodarstwo i muszą ciężko. Zamiast wakacji, harówka w polu, zamiast dobrego słowa, lanie za każde najmniejsze uchybienie, zamiast czułości, wulgarne słowa. Tosia marzy o innej przyszłości o innej rodzinie, gdzie byłaby szanowana i kochana. 𝑊 𝑚𝑜𝑖𝑚 𝑧𝑚𝑦ś𝑙𝑜𝑛𝑦𝑚 ś𝑤𝑖𝑒𝑐𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎 𝑠𝑚𝑢𝑡𝑘𝑢, 𝑐ℎ𝑜𝑟ó𝑏 𝑎𝑛𝑖 𝑔𝑛𝑖𝑒𝑤𝑢. 𝑊𝑠𝑧𝑦𝑠𝑐𝑦 𝑠ą 𝑠𝑧𝑐𝑧ęś𝑙𝑖𝑤𝑖 𝑖 𝑟𝑜𝑧𝑒ś𝑚𝑖𝑎𝑛𝑖. 𝐼𝑙𝑒 𝑏𝑦𝑚 𝑑𝑎ł𝑎, 𝑏𝑦 𝑤ł𝑎ś𝑛𝑖𝑒 𝑡𝑎𝑘 𝑤𝑦𝑔𝑙ą𝑑𝑎ł𝑜 𝑚𝑜𝑗𝑒 ż𝑦𝑐𝑖𝑒… Tosia rozpaczliwie pragnie miłości i pokocha każdego, kto okaże jej odrobinę serca. Łaknie uwagi i pochwał, niestety w domu może liczyć tylko na szturchańca i słowa krytyki. 𝑂𝑑 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑘𝑎 𝑏𝑦ł𝑎𝑚 𝑝𝑜𝑠ł𝑢𝑠𝑧𝑛𝑎 𝑖 𝑏𝑒𝑧 𝑑𝑦𝑠𝑘𝑢𝑠𝑗𝑖 𝑤𝑦𝑘𝑜𝑛𝑦𝑤𝑎ł𝑎𝑚 𝑝𝑜𝑙𝑒𝑐𝑒𝑛𝑖𝑎 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑐ℎ. Rodzina wydaje jej się dziwna, wyzbyta z emocji i wzajemnej troski. Nikt nie liczy się z jej zdaniem ani marzeniami, korzysta więc z okazji i po maturze przeprowadza się do miasta. Tosia trudne dzieciństwo chce zrekompensować sobie założeniem własnej rodziny, która będzie pełna miłości szacunku i zrozumienia. Niestety kompleksy i zaniżone poczucie wartości powoduje, że nie może znaleźć odpowiedniego mężczyzny. Gdy na jej drodze staje przystojny i szarmancki Adrian, który nie szczędzi jej komplementów, obsypuje prezentami, kwiatami i troszczy się o nią, dziewczyna wprost nie może uwierzyć w swoje szczęście. Jest gotowa zrobić dla niego wszystko, żeby byli szczęśliwi. Zgodzi się na każde ustępstwo.
Adrianowi od dziecka rodzice w niewłaściwy sposób okazywali swoje uczucia. Apodyktyczny ojciec i rozmemłana matka, oboje nadużywający alkoholu, nie byli w stanie zapewnić swojemu dziecku domu, w którym czułoby się bezpiecznie. Gdy chłopak podrósł, zauważył, jak niezwykle łatwo przychodzi mu manipulowanie obojgiem rodziców, żyjących tylko obok siebie, znieczulających każdy problem alkoholem. Ojcu uznanemu chirurgowi, zależy jedynie na tym, by jego rodzina była dobrze postrzegana w środowisku i nie może znieść faktu, że jego syn nie zamierza iść jego śladem i studiować medycyny. Od tej chwili jeszcze bardziej chłopakowi uprzykrza życie. W końcu stawia ultimatum, które Adrian musi szybko wykonać, inaczej nie otrzyma spadku po ojcu. Do jego wykonania potrzebna mu jest uległa kobieta i wtedy zwraca uwagę na zakochaną w nim Tosię.
Adrian nie musi nawet za bardzo się starać, bo Tosia jest wyjątkowo ufna i bardzo łatwo wpada w zastawione na nią sidła. Wyrachowany chłopak, izoluje dziewczynę od wszystkich, roztaczając przed nią wizję wspaniałego życia. Już na wstępie zniechęca ją do przyjaciółki, która przejrzała jego gierki na pierwszym spotkaniu, a z rodziną nie ma problemu, bo Tosia i tak nie utrzymuje z nią kontaktu. Dziewczyna na wszelkie ostrzeżenia ze strony Basi reaguje agresją, nawet wtedy, gdy Adrian funduje jej huśtawkę emocjonalną. Na przemian okazuje dziewczynie zainteresowanie i troskę, by za chwilę karać ją za każdy objaw sprzeciwu z jej strony, napadami wściekłości i milczeniem. Okazuje jej czułość, by potem zasypać gradem nieprzyjemnych epitetów. Gdy widzi, że dziewczyna się zniechęca i mogłaby go opuścić, natychmiast zmienia front i na powrót jest miły i szarmancki. Nie znosi jej obecności, a zarazem nie może pozwolić jej odejść. Możliwość dominowania nad nią zaspokaja jego potrzebę bycia w centrum uwagi, a dodatkowo potrzebna mu jest do realizacji jego planu. Przejawy czułości ze strony Adriana usypiają czujność Tosi, która traci możliwość rozpoznania prawdziwych zamiarów ukochanego, długo nie orientuje się, że zakochała się w narcyzie. Człowieku, który uwielbiał poniżać innych, dzięki temu mógł poczuć się lepszym od nich. 𝐵𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑒𝑚𝑝𝑎𝑡𝑦𝑐𝑧𝑛𝑦𝑚 𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑛𝑖𝑜𝑠ł𝑜 𝑚𝑖 𝑛𝑖𝑔𝑑𝑦 𝑛𝑖𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑒𝑔𝑜. […] 𝐺𝑑𝑦𝑏𝑦𝑚 𝑛𝑖𝑒 𝑠𝑡𝑎ł 𝑠𝑖ę 𝑤𝑦𝑟𝑎𝑐ℎ𝑜𝑤𝑎𝑛𝑦 𝑖 𝑒𝑔𝑜𝑖𝑠𝑡𝑦𝑐𝑧𝑛𝑦, 𝑠𝑧𝑦𝑏𝑘𝑜 𝑏𝑦𝑚 𝑧𝑔𝑖𝑛ął 𝑤 𝑡𝑦𝑚 𝑜𝑘𝑟𝑢𝑡𝑛𝑦𝑚 ś𝑤𝑖𝑒𝑐𝑖𝑒. […] 𝑇𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑜ć 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤𝑖𝑎, ż𝑒 𝑢𝑡𝑟𝑧𝑦𝑚𝑢𝑗ę 𝑠𝑖ę 𝑛𝑎 𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧𝑐ℎ𝑛𝑖.
Tosia i Adrian. Oboje mieli trudne dzieciństwo i są poranieni, ale w tym duecie to Adrian wyrósł na samolubnego egoistę, który przy pomocy sprytnych technik manipulacyjnych, steruje ludźmi, jak chce i czerpie z tego przyjemność. Można mu nawet chwilami współczuć, ale o polubieniu nie ma mowy. To Tosia zasługuje na współczucie, bo to ona jest ofiarą. Łatwo ją polubić i trzymać jej stronę, życzyć jej by się ocknęła się z amoku i przeciwstawiła człowiekowi, który jeśli mu na to pozwoli, to ją w końcu zniszczy.
Tosia im dłużej tkwi w tym toksycznym związku, tym coraz trudniej wydostać się jej spod wpływu człowieka, który omotał ją niczym muchę, jednak nie jest jej łatwo znosić zmienne humory Adriana i powoli zaczyna się rodzić w niej bunt. Ma dość nieustannej kontroli i braku wsparcia z jego strony. Nadal kocha Adriana, ale widzi też, że jej ukochany zmienia się w potwora i traktuje ją tak samo źle, jak ojciec. Gdy na jej ręce pojawia się pierścionek zaręczynowy, bardziej zaczyna się on jej kojarzyć z kajdanami, niż obiecywanym szczęściem.
Izabela Krasińska zabrała mnie w podróż po emocjach, skłoniła do myślenia i wyciągania wniosków. To opowieść o dwójce zwyczajnych ludzi, które jedno pragnęło zainteresowania ze strony innego człowieka i miłości, a drugie nie miało empatycznego zrozumienia uczuć i potrzeb innych. Mimo że autorka rzetelnie przedstawiła obraz życia obojga bohaterów, tego, jak do tego doszło, że stali się tacy, a nie inni, to w żaden sposób nie potrafiłam usprawiedliwić postępowania Adriana, który latami dorastał w domu pozbawionym ciepła rodzinnego i tresowanego jak psa przez swego ojca, nie wyciągnął z tego żadnych wniosków i teraz postępuje tak samo. Brak poczucia własnej wartości rekompensuje sobie nadużywaniem władzy nad innymi. Zdaje sobie sprawę, że postępuje źle, ale nie może, a raczej nie chce tego zmienić, bo gdyby naprawdę pokochał Tosię, miałby szansę na normalne życie. 𝑊𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜, 𝑐𝑜 𝑤𝑦𝑠𝑧𝑎𝑟𝑝𝑎ł𝑒𝑚 ż𝑦𝑐𝑖𝑢 𝑑𝑙𝑎 𝑠𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒, 𝑝𝑜𝑐ℎ𝑜𝑑𝑧𝑖 𝑧 𝑚𝑟𝑜𝑘𝑢. 𝑇𝑜 𝑧𝑎 𝑗𝑒𝑔𝑜 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤ą 𝑜𝑡𝑜𝑐𝑧𝑦ł𝑒𝑚 𝑠𝑖ę 𝑚𝑢𝑟𝑒𝑚 𝑜𝑏𝑜𝑗ę𝑡𝑛𝑜ś𝑐𝑖, 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑘𝑡ó𝑟𝑦 𝑛𝑖𝑘𝑜𝑚𝑢 𝑛𝑖𝑒 𝑢𝑑𝑎ł𝑜 𝑠𝑖ę 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑏𝑖ć. 𝑇𝑜 𝑚𝑜𝑗𝑎 𝑡𝑤𝑖𝑒𝑟𝑑𝑧𝑎, 𝑚ó𝑗 𝑠𝑐ℎ𝑟𝑜𝑛 𝑖 𝑏𝑖𝑎𝑑𝑎 𝑡𝑒𝑚𝑢, 𝑘𝑡𝑜 𝑠𝑝𝑟ó𝑏𝑢𝑗𝑒 𝑠𝑓𝑜𝑟𝑠𝑜𝑤𝑎ć 𝑧𝑎𝑠𝑖𝑒𝑘𝑖.
𝑁𝑎𝑟𝑐𝑦𝑧 to kolejna bardzo dobra książka Izabeli Krasińskiej i nie jest to zwyczajna powieść obyczajowa, jak mogłoby się wydawać w pierwszej chwili, bo jak dla mnie, ma ona czytelny i oczywisty przekaz. Jestto rozważanie nad złożonością ludzkiej natury i jej słabościami. Złych wyborach i ich konsekwencjach, wpływubraku miłości w dzieciństwie na dorosłe życie. Sposób prowadzenia narracji, świetnie stworzona historia, w której wszystko idealnie ze sobą współgra oraz piękna polszczyzna sprawiły, że to jedna z tych książek, która na bardzo długo zostanie w mojej pamięci. Izabela M. Krasińska stworzyła historię, która pochłonęła mnie bez reszty. Nie było możliwości, by się w nią nie zaangażować, nie przeżywać emocji wraz z bohaterką, nie współczuć jej, a chwilami nawet gniewać się na nią. Jednym słowem ta książka to coś pięknego, to historia, która podbiła moje serce.
Mogłabym bez końca o tej książce opowiadać , więc moje rozważania zakończę dwoma słowami. 𝑲𝒐𝒏𝒊𝒆𝒄𝒛𝒏𝒊𝒆 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒄𝒛𝒚𝒕𝒂𝒋𝒄𝒊𝒆!
Tosia marzy o zdrowym, partnerskim związku, pełnym miłości, szacunku i zrozumienia. Trudne dzieciństwo na wsi i kompleksy związane z lekką nadwagą sprawiają jednak, że nie potrafi znaleźć odpowiednie...
Wspaniała książka, ku przestrodze. Niestety braku miłości z dzieciństwa nie da się niczym zapełnić niż .... swoją własną miłością, ale to są lata pracy nad sobą w psychoterapii ... Ale warto :) Piękna recenzja Halinko ;) książka wyjątkowa. Cieszę się, że autorzy nie boją się takich tematów
Tak Żanetko dwójka bohaterów wychowanych w domach bez miłości, ale tylko jedno z nich zamieniło się w kogoś pozbawionego uczuć. Drugie tej miłości rozpaczliwie poszukiwało. Izabela pisze wspaniałe książki i nie unika trudnych tematów.
Tosia marzy o zdrowym, partnerskim związku, pełnym miłości, szacunku i zrozumienia. Trudne dzieciństwo na wsi i kompleksy związane z lekką nadwagą sprawiają jednak, że nie potrafi znaleźć odpowiednie...
"Triumfuje gdy ktoś cierpi. Jest zafascynowany samym sobą i oczekuje, że inne osoby także będą się nim zachwycały. Nie jest zdolny do okazywania współczucia czy bezinteresownej sympatii. Kiedy zależy...
Narcyz... chyba każdy słyszał o tej cesze charakteru, prawda? To osoba zapatrzona w siebie, stawiająca wyłącznie na swoje potrzeby, oczywiście potrafiąca kochać, ale... tylko siebie. Z czego wynika j...
@iza.81
Pozostałe recenzje @gala26
𝗘𝗰𝗵𝗼 𝘇𝗯𝗿𝗼𝗱𝗻𝗶
Małgorzata Starosta to moja niekwestionowana królowa komedii kryminalnych i powieści wszelakich. To autorka zdolna, empatyczna i otwarta na ludzi. Kobieta o wielu twarza...
𝐾𝑖𝑚 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒ś, 𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗𝑢? to była niezwykła przygoda – autorka oczarowała mnie wzruszającą historią, która miejscami była pełna niewymuszonego humoru. To piękna, pełna refle...