*współpraca reklamowa z wydawnictwem Spisek Pisarzy*
Byliście kiedyś w takiej sytuacji, żeby poświęcić się w imię czyjegoś dobra? Albo taką, która poświęca swoje marzenia dla innych? Ja osobiście nigdy nie byłam w takiej sytuacji, nawet nie kojarzę żeby rozgrywała się wśród znajomych mi osób. Jednak główna bohaterka tej książki, zna bardzo dobrze obie wersje tego zjawiska.
Hiacynta, kiedyś dziewczyna z głową pełna marzeń i konkretnym planem na przyszłość, który z dnia na dzień legł w gruzach. Obecnie kobieta poświęcająca się całkowicie swojej rodzinie, czuje że wciąż robi za mało, żyje w poczuciu winy, chce naprawiać świat po swojemu, jej życie osobiste się sypie, a na horyzoncie pojawia się jej dawny ukochany, przez którego kiedyś, jej świat się zawalił, i który przyczynił się do jej zagubienia.
Nikodem, kiedyś ukochany Hiacynty, mężczyzna pogubiony i z wieloma traumami, przekonany o tym, że nie zasługuje na szczęście, chcąc dobrze dla ukochanej postanawia się odsunąć, tym samym niszcząc im obojgu życie. Po latach ponownie spotyka kobietę, jest zaskoczony i sfrustrowany tym, że ta nie osiągnęła w swoim życiu tego co zamierzała. Odkrywa rodzinne sekrety i powody dla których Hiacynta zrezygnowała z marzeń.
Ta powieść była zaskakująca. Po pierwszym rozdziale miałam mętlik w głowie, nie wiedziałam kto jest kim, o co chodzi, o co jest afera, ale przede wszystkim nie mogłam pojąc zachowania głównej bohaterki. Z kolejnymi rozdziałami było troszkę lepiej, ale wciąż nie do końca mogłam ogarnąć co tu się dzieje, tym bardziej, że dodana jest tutaj jeszcze perspektywa drugoplanowej bohaterki, która sprawia, że wszytko jest jeszcze bardziej skomplikowane. Jednak, gdzieś w połowie książki, sytuacja zaczyna się klarować a my poznajemy Hiacyntę niemal z każdej strony, dowiadujemy co się stało i dlaczego niegdyś biegająca za marzeniami kobieta, postanawia o nich zapomnieć i żyć ochłapami.
Książkę czyta się dobrze, jest sporo wątków, choć nie każdy jest szczegółowo rozwinięty, znajdziemy tutaj także kilka retrospekcji pozwalających lepiej poznać przeszłość, ale nie podobało mi się to, że nie były one widocznie zaznaczone, tylko wplątane w treść przez co kilka razy się pogubiłam. Fabuła jest dość specyficzna skupiająca się na relacji rodzinnej, która jest napięta i wydaje się, że każdy z domowników nie szanuje Hiacynty, żeby nie powiedzieć, że ma jej dość i choć początkowo irytowało mnie zachowanie rodziny, w pewnym momencie ich zrozumiałam. Dodatkowo mamy watek romantyczny, również skomplikowany, ponowne spotkanie głównej pary powoduje, że na nowo budzą się w nich stare uczucia, ale po raz kolejny muszą się oni zmierzyć z przeszkodami, którymi teraz nie są bark rozmowy i inne postrzeganie przyszłości, ale ludzie i problemy Hiacynty.
Szczerze mówiąc miałam mieszane uczucia co do tej lektury i początkowo nie do końca przypadła mi ta historia do gustu, było chaotycznie i wszystkiego odrobinę za dużo na raz, ale w pewnym momencie poczułam tę historię, wkręciłam się w nią i zrozumiałam wiele rzeczy, które pozwoliły mi na to wszytko spojrzeć inaczej. Teraz nazwałabym ją nawet wartościową, bo pokazuje, że dobre intencje czy nadmierna ingerencja w czyjeś życie, może wszystkim zaszkodzić. Ciekawa pozycja idealna na długie jesienne wieczory.