Ze względu na to, że w Bestsellerach Stycznia LubimyCzytać.pl „Nero“ Sarah Brianne stoi na drugim miejscu, nie mogłam pominąć tego dzieła pisząc recenzje ostatnio przeczytanych książek.
Mimo że oficjalnie mówi się, iż to kolejna pozycja w Mafijnym Love Story, ja bym zaliczyła ją najzwyczajniej w świecie do licealnych romansów. Naszymi głównymi bohaterami jest tytułowy Nero oraz Elle. Chociaż chodzą do tej samej elitarnej Legacy Prep oraz mają wspólne zajęcia, nigdy nie zamienili wspólnie słowa. Chłopakowi uroku nie brakuje. Jest przystojny i ma pieniądze, więc często to wykorzystuje na przykład co kilka dni sypiając z inną "koleżanką“. Jest królem i postrachem wśród rówieśników. Dziewczynę natomiast jest kozłem ofiarnym bogatych dzieciaków. W szkole trzyma ją jedynie przyjaciółka – wiecznie wystraszona, będąca jak jej cień Chole. Wierzy, że bez niej nastolatka nie przetrwa i zgodzi się na najgorsze upokorzenie, byleby ta była bezpieczna. Elle, by móc się uczyć pobiera stypendium za dobre oceny, jednak nie pokrywa ono całego czesnego i jest zmuszona pracować w każdej wolnej chwili jako kelnerka (kolejny powód, by jej dokuczać), by kontynuować naukę.
Po jednej ze zmian w pracy, wyrzucając śmieci do kontenera jest świadkiem mafijnych porachunków i morderstwa. Ucieka z miejsca zdarzenie o niczym nikomu nie wspominając i okłamując nawet policję. Jednaka Szef (ksywka głowy mafii) dzięki monitoringowi szybko się dowiaduje o nie proszonym obserwatorze. Na nieszczęście, bądź szczęście Elle, jest to ojciec jej kolegi ze szkoły.
Nero dostaje szansę na dostanie się do mafijnej Rodziny. Jego jedynym zadaniem jest zaprzyjaźnienie się z dziewczyną i wyciągnięcie z niej jak dużo widziała i słyszała. Ma na to miesiąc. Słysząc to niemalże się śmieje, jednak nic nie jest takie proste, jak się mu wydaje. Im bardziej próbuje się do niej zbliżyć, tym mniej ma wrażenie o niej wiedzieć. Czasu zaczyna brakować, a para staje się sobie co raz bliższa.
Sarah Brianne bardzo dobrze ukazuje wewnętrzną przemianę bohatera, który pod wpływem otoczenia, społeczeństwa, osób mu bliskich zaczyna inaczej postrzegać codzienność. Coś do czego zmuszono kilku nastolatków, owocuje w coś pozytywnego. Świadomie bądź nie, autorka pokazała kilka technik wykorzystywanych przez pedagogów i psychoterapeutów, co dodaje autentyczności całej historii (nie mamy tu kolejnego bad boya i szarej myszki, którzy zakochują się w sobie i nagle charakter postaci się diametralnie zmienia, lecz ludzi z dwóch różnych światów, którzy pod wpływem wspólnie spędzanego ze sobą czasu, zaczęli się do siebie zbliżać i otwierać na osoby spoza własnego kręgu).
Porusza także bardzo ważny problem, który dręczy dzieci i młodzież od lat (niestety nadal nie za wiele się zmienia) – przemoc w szkolę zarówno na młodszych, jak i rówieśnikach, ale przede wszystkim słabszych i biedniejszych. Pokazuje jak osobom majętnym i z wysokim statusem często udaje się uniknąć kar, póki nie pojawi się w końcu odważny nauczyciel.
Książka ma kilka uchybień, jak znaczna ilość powtórzeń – zwłaszcza imion. Język jest raczej prosty, ale patrząc na wiele nowych dzieł obecnych na rynku, jest naprawdę nieźle. Klimat mafii jest znikomy i ogranicza się do kilku wątków, przez co nie czujemy tego klimatu. Dlatego tak jak wcześniej wspominałam zaliczyłabym tę pozycję do licealnych romansów, bo większość akcji toczy się w szkole (chociaż z powodu scen seksu wstawiamy tu 18+). Wczytując się w książkę, z czasem zapominamy o niedoskonałościach i pochłaniamy rozdział za rozdziałem. S.B. dodała także sprawnie wielu bohaterów pobocznych, o których niedługo będziemy mogli przeczytać w kolejnych częściach cyklu „Made Men“.