Czas, żeby napisać coś o książce „Nero” Sarah Brianne. Jest to jeden z wielu tomów, który przypadł mi do gustu. Jestem na siebie zła, ponieważ wiedziałam, że tak będzie, że spodoba mi się i będę chciała więcej. A niestety kolejnych tomów NARAZIE nie posiadam, kupować nie zamierzam, bo chcę chociaż raz w życiu wytrwać w postanowieniu noworocznym. Historia opowiada o dwóch licealistkach, które w brutalny sposób są zastraszane w prywatnej szkole Legacy Prep. Są to Ellie i Chloe, które na co dzień wspierają siebie nawzajem w tych ciężkich chwilach. W pewnych momentach sytuacje opisane w książce były tak brutalne, że ciężko było to znieść, lecz ta więź między dziewczynami podtrzymywała to wszystko i wierzyłam w to, że koniec będzie inny. Wszystko zaczęło się od tego, że Elle została nieświadomie świadkiem morderstwa za budynkiem jej pracy. Po prostu znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Niestety zostaje zauważona na kamerach przez szefa rodziny przestępczej Caruso. Nero, jego syn, dostaje swoją pierwszą pracę jako syn mafii. Z racji tego, że chodzi z dziewczyną do szkoły, ma się do niej zbliżyć i wybadać co dokładnie widziała i czy czegokolwiek nie sypnie. Chłopak nigdy nie rozmawiał z nią a ni nigdy jej nawet nie zauważał na korytarzach szkolnych, więc w sumie był zdziwiony, że przegapił taką piękność. Więc to tak w skrócie, więcej się rozwodzić nie będę, ale uwierzcie mi naprawdę warto po tą pozycję sięgnąć. Rozbawiały mnie tytuły rozdziałów, bo były bezsensu, no ale śmieszyło. Mamy tu wiele barwnych bohaterów i mogę tylko przypuszczać, że każdy kolejny tom jest o kimś z nich. Najbardziej to fascynował mnie Lucca i nie mogę się doczekać aż przeczytam tom o nim. Był taki mroczny, groźny, niebezpieczny a i tak pociągał dziewczyny. Coś w tym jednak jest, przecież nie od dziś się mówi, że „łobuz kocha najbardziej...” .Podobało mi się, że każdy z nich skrywa jakąś tajemnicę, o której autorka nie wspomina, więc zostają nam tylko domysły. Nero to gorący facet, który ma osiemnaście lat. Jest zboczony i każde jego słowo praktycznie ociekało seksem. Jest opiekuńczy względem Elle i doskonale wie jak ją zmiękczyć, by ugięły jej się kolana i była mu posłuszna. W trakcie czytania można zauważyć zmianę Nero, na początku nie dbał o nikogo oprócz siebie, ale kiedy zaczął poznawać Elle, zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni. Tak jak wyżej napisałam jest dla dziewczyny opiekuńczy, jego ton głosu stał się łagodniejszy, lecz nadal był trochę apodyktyczny i wymagający. To się wcale nie zmieniło, ale to było dla jej dobra. U Elle podobał mi się jej charakter. Była zawzięta do tego stopnia, by chronić Chloe, lecz w zamian za to, to właśnie ona dostawała wszystkie baty od ich oprawców. Pełen podziw za lojalność nie tylko wobec swojej przyjaciółki ale wobec wszystkich jej otaczających, do tego po tym wszystkim nadal próbowała chronić tych zwyrodnialców co ją skrzywdzili. Ogólnie to na początku zaczynając tę historię i wdrążając się w nią, nie byłam przekonana o licealnej gangsterce, lecz im dalej czytałam to rozumiałam więcej i ten pomysł wcale już nie wydawał mi się taki zły. Książka pokazuje nam jak ważna jest lojalność, przyjaźń, odwaga i miłość, ale także uświadamia nam skutki zastraszania, akurat w tym przypadku był to chyba najgorszy sposób. Jezu ludzie, rozwój relacji tych dwojga sprawia, że w pewnych momentach przestawałam oddychać. Było pożądanie, miłość, czułość, pasja, ogień, żar, namiętność. ( Aż mi się z wrażenia gorąco zrobiło… ) Ja chyba nie mogę takich książek czytać, bo za bardzo się rozpisuję, przeżywam i oooo. Na koniec dodam, że w głowie mam tyle pytań, że chyba mi mózg eksploduje, ale tego dowiem się czytając kolejne tomy. Wam polecam, ponieważ jestem w 100% pewna, że pierwszy tom jak i reszta będą wciągające i nie będą wiały nudą. Będzie się działo.