Kiedy spotykam się z debiutancką książką nieznanego pisarza zawsze zastanawiam się co z tego wyniknie. Czy będzie to kolejna, łudząco podobna do innych historia, przesiąknięta przewidywalnością i wyidealizowany postaciami? Budząc na każdym kroku skojarzenia, że gdzieś to już czytałam? A może wręcz przeciwnie. Zaskakująca, oryginalna fabuła i bohaterowie, których pokocham już od pierwszych stron? Owa niepewność wynikająca z faktu, że nie wiemy do końca z czym mamy do czynienia, sprawia, że lektura, która wpada nam w ręce staję się przygodą, w której możemy się całkowicie zatracić.
Stany Zjednoczone, Carlton. Czasy współczesne.
Na pierwszy rzut oka rodzina Farrisów prowadzi przykładne, ułożone życie, będące wzorem dla innych mieszkańców. Matka, Margaret Farris prowadzi organizacje zrzeszającą kobiety w Carlton, zachęcając do podejmowania inicjatyw społecznych i charytatywnych. Ojciec, John Farris założyciel świetnie prosperującej firmy, zapewniającej pracę wielu mieszkańców. I syn, Thomas Farris, przystojny i wysportowany kapitan szkolnej drużyny koszykówki, który osiągnął swoje stanowisko w zaledwie dwa tygodnie po dołączeniu do nowej szkoły. Do idealnego wizerunku nie pasuje tylko Ava. Aspołeczna siedemnastolatka o pospolitej urodzie i przeciętnym intelekcie, uparcie izolująca się od rówieśników.
Za skromnością i alienacją kryją się inne powody, niż tylko nieśmiałość. Z całej rodziny jedynie Ava zdaje się rozumieć, jaką cenę mogą ponieść oni wszyscy jeśli nie wykażą się dostateczną ostrożnością ukrywając swój dar. Samotne i przepełnione lękiem życie dziewczyny zmienia się z dnia na dzień, kiedy wkracza w nie Nathaniel – nowo przybyły do miasta chłopak o tajemniczej przeszłości, który podobnie jak ona, może mieć więcej niż jedną tożsamość.
Po fascynującym prologu – zagadkowym i nieco mrocznym – wkraczamy w życie nastoletniej Avy. Dziewczyny, która zamiast zwiewnych sukienek wybiera wytarte jeansy i workowate, chłopięcy podkoszulki. Nie noszącej ani grama makijażu. Nie podnoszącej ręki na lekcjach nawet gdy jest pewna odpowiedzi. W gruncie rzeczy Ava jest całkowitym przeciwieństwem swoich koleżanek z klasy. Zamiast podkreślać swoją urodę, skutecznie ją maskuje. Zamiast wykorzystywać swój potencjał, jak jej rodzina, na każdym kroku go ukrywa. Wiedza o tym kim jest i co potrafi zmywa jej sen z powiek, a każdy dzień przesiąka strachem i niepewnością.
Kreacja głównej bohaterki jest jednym z największym zalety powieści. Wbrew pozorom Ava nie jest szarą, nudną myszką, podkulającą ogon. Wręcz przeciwnie. Z całej rodziny przybiera najbardziej dojrzałą postawę, troszczy się o bezpieczeństwo swoje i innych, a przy tym jest pełna nieodpartego uroku, któremu ciężko się oprzeć. Jak to w fantastyce młodzieżowej bywa jest nieco naiwna i chwilami bardzo mało domyślna, choć – jeśli się uprzemy – można to zrzucić to na garb pierwszej miłości. I tutaj przechodzimy do Nathaniela. Chłopaka idealnego. Zawsze troszczącego się najpierw o nią, dbający zawsze o jej potrzeby i bezpieczeństwo, a przy tym niezwykle przystojnego i zabawnego. Nate to chłopak, o którym może marzyć każda dziewczyna. I to jest chyba kolejna, nieodłączna część tego gatunku. Nadmierne idealizowanie męskiego bohatera. Nathaniel jest tak słodki, że można go schrupać w całości, ale w dużych dawkach może powodować mdłości.
Styl autorki jest lekki i przyjemny, a przede wszystkim wciągający. Momentami jednak brakowało mi odczuć i emocji głównej bohaterki. Biorąc pod uwagę, że pisanie książki w narracji trzecioosobowej jest o wiele trudniejsze niż w przypadku pierwszoosobowej, uważam, że autorka świetnie sobie poradziła. Drugim, największym autem książki jest fabuła. Nie ma sytuacji kiedy akcja zwalnia i wlecze się niemiłosiernie, wręcz przeciwnie. Prawie z prędkością światła pokonywałam kolejne strony, nie nudząc się przy tym ani na chwilę. Zakończenie pozostawiło uczucie lekkiego niedosytu. Finał rozwinął się za szybko, a cały wątek z przeszłością Nate’a wyjaśniony został w jednym monologu. Brakowało mi odczuć Avy i interakcji między bohaterami. Odrobiny niepewności i złości. Czegoś co dodatkowo podkręciłoby emocje czytelnika.
W kilku prostych słowach można powiedzieć, że „Ava Farris - Podwójna tożsamość” to wciągająca i pełna gwałtownych zwrotów akcji książką, która gwarantuje, że nie oderwiesz się od niej dopóki nie dobrniesz do ostatnich stron. Kreacja bohaterów całkowicie zaspokoi fanów gatunku: mamy tutaj zabawną i inteligentną nastolatkę oraz przeuroczego chłopaka, który rozkocha w sobie nie jedną dziewczynę. Tajemnicze zakończenie pozostawia uczucie niedosytu i sprawia, że już nie mogę się doczekać kolejnej części. Jest to jedna z ciekawszych pozycji, z jakimi spotkałam się na naszym rynku i dzięki dobremu wydawnictwu i dokładnej, starannej korekcie, bez trudu może pokochać ją cała Polska. ~ hybrisa