W lekturze "Jak dawniej leczono" autor przybliża nam pobieżnie czasy starożytnej Grecji, medycyny antycznej, pełnej prób i błędów. Poprzez nieco bardziej wnikliwe zagłębienie się w świat średniowiecza i renesansu a do do XIX wieku i początku XX. W tak odległych czasach umierało więcej ludzi przez błędy medyków aniżeli przez choroby takie jak rak. Nowotwory były bardziej rzadkością niż powszechną chorobą.
Już po pierwszym rozdziale miałam ogromny natłok informacji, które mocno działały na moją wyobraźnię. Opowiadałam mojemu mężowi o tych wszystkich przypadkach i czułam ogromną wdzięczność za to, że żyję w dzisiejszych czasach.
Hipokrates, który jest uważany za prekursora w medycynie również popełniał swoje próby i błędy, ale w tamtym czasie nikt o tym nie wiedział. Mimo tego, jako jedyny nie oddawał leczenia człowieka bogom co wtedy było bardzo popularne. Zwracało się do bóstw z prośbą o uleczenie. Dzięki swojej "inności" Hipokrates zdołał zrobić krok od magii do medycyny, a swoje pomysły spisywał w rozprawach medycznych.
Stopień niewiedzy i błędów jakie wtedy były popełniane jest niewyobrażalny. Cały czas chodziła mi myśl po głowie, że lepiej było się nie przyznawać, że coś dolega. Pójście do lekarza mogło skończyć się gorzej niż wskazywała na to przypadłość chorego. Nie wspominając już o chirurgach, który swoją pomysłowością chwilami dorównywali najczarniejszym współczesnym horrorom.
Przez setki lat medycyna była zacofana, a ludzie przyjmowali wszystko, bo "uczony tak powiedział". Niepowodzenie i śmierć przypisywana była na przykład złemu ustawieniu konstelacji planet. Podobno epidemia dżumy pojawiła się o dokładnej godzinie w określonym dniu, bo planety ustawiły się obok siebie, a wtedy zatruły powietrze.
Niebywałe upodobania do robienia wywarów z odchodów zwierząt, sierści, krwi, a nawet zdechłych zwierząt przyprawiało o ciarki. Prostowanie kręgosłupa zazwyczaj kończyło się śmiercią. Antidotum miał okazać się ciężki głaz kładziony na chorego lub przywiązywanie go do drabiny i zrzucanie z wysokości. Lepiej było też nie przyznawać się do tego, że jest się zakochanym, gdyż zauroczenie inną osobą było uważane za chorobę psychiczną, na którą medycy mieli najróżniejsze rozwiązania. Dużym powodzeniem cieszyło się trucicielstwo. Żona nie mogła znieść męża? Otruła go. Dzieci za bardzo były niegrzeczne? Matka podawała truciznę.
Na przestrzeni lat dużym zainteresowanie cieszyło się "upuszczanie krwi".
Praktycznie na wszystko zalecano by choremu upuszczono krwi. Być może lepiej się poczuje, a może nawet objawy ustąpią. Jeśli to nie pomogło szukano innego rozwiązania albo upuszczano kolejną dawkę. Zalecano takie rozwiązanie nie tylko zwykłym chłopom, ale też królom. Podobnie było z lewatywą, którą niekiedy monarchowie wykonywali kilka razy dziennie. Miało to polepszyć jakość życia i zdrowie.
Moje zdziwienie i jednocześnie zainteresowanie wzrastało z każdą przeczytaną stroną. Być może lektura wydaje się niewyobrażalna, niesmaczna, a chwilami nawet obrzydliwa, to jednak są tutaj zawarte prawdziwe informacje. Warto je poznać. Warto zastanowić się nad tym Jak Dawniej Leczono by nie popełniać błędów tamtej "ciemnoty".
Rozdziały takie jak leczenie zębów, czy doświadczenia przeprowadzane na chorych psychicznie powodowały ciarki na ciele. Chorzy umysłowo mieli zwyczajnie "przechlapane". Była to grupa osób na których robiło się przeróżne doświadczenia. Dziś niewyobrażalne, ponieważ w tej chwili wiemy już, że przykładowo depresji nie wyleczymy przy użyciu prądu albo wirówki. Wirówki to kolejna lubiana metoda, która miała na celu obracanie chorego z dużą prędkością.
Wszystkie operacje przeprowadzane w tamtym czasie odbywały się bez użycia znieczulenia. Zarówno drobne jak i te na mózgu czy z otworzeniem jamy brzusznej. Znieczulenie, które początkowo używało się jako gaz rozweselający zanim stał się tym, który podawany jest podczas operacji minęło wiele lat.
Ilość obrzydliwości jakie człowiek człowiekowi robił wtedy w imię wyleczenia go, jest nie do pomyślenia. Jeszcze większym zdziwieniem było to, że poznanie anatomii tak bardzo fascynowało tamtejszych uczonych i zwykłych ludzi, że "krojenie" ciał i pokazywanie wnętrza odbywało się jak widowisko na które sprzedawane były bilety.
Ogromna ilość faktów, których nie sposób zapamiętać. Jednak niektóre są tak obrazowe, że działają na psychikę. Średniowiecze to okres bardzo długi w historii i jak się okazuje bardzo odkrywczy. Jednak potworna ilość chorych i cierpiących musiała najpierw zginąć. Wiele lat zajęło ludziom zdobycie prawidłowej wiedzy, którą teraz mamy. A może za kilkaset lat to my będziemy obiektem śmiechu i kpin?
Książka na pewno jest nietuzinkowa z dużą dawką zebranej wiedzy. Dostarczyła mi w ostatnich dniach nie lada powodów do jej komentowania, a moi domownicy co rusz byli zasypywani nowinkami z dziedziny medycyny. Wydawałoby się, że informacje tutaj zawarte są wytworem wyobraźni literackiej, a jednak to sama prawda. Tym bardziej warto poznać te ciekawostki.