Czy należycie do miłych osób, czy raczej do tych ciężkich do zniesienia? Wydawałoby się to normalne, że lepiej być miłą osobą, jednak w nadmiarze wszystko może wyjść bokiem... W poradniku „Syndrom Miłej Dziewczyny”, którego autorką jest psychoterapeutka Beverly Engel, zostały dokładnie opisane przypadki, w których nie warto być miłym. Tak więc zapraszam Was dzisiaj na recenzję tej książki i dodam, że można dowiedzieć się z niej wielu przydatnych rzeczy!
„Syndrom miłej dziewczyny” dedykowana jest tym dziewczynom, których cierpliwość, dobroć, współczucie oraz hojność są wiele razy wykorzystywane. Ta książka może być też przydatna dla osób, które czują się rozczarowane tym, że traktują dobrze innych bez wzajemności lub nieustannie dają innym kredyt zaufania i wiele szans, a później są rozczarowani. Ogólnie ta książka jest dla tych, dla których bycie miłym staje się ciężarem. Niestety na całym świecie są miliony kobiet, które cierpią na „syndrom miłej dziewczyny”... Dlatego też powstała ta książka, aby te wszystkie dziewczyny zrozumiały, że nie muszą być miłe tylko dlatego, aby zdobyć miłość, akceptację, bezpieczeństwo i aby ciągle były otoczone opieką. Poradnik ten jest też przeznaczony dla wszystkich terapeutów i obrońców praw kobiet, którzy chcą pomóc zrozumieć kobietom to, że od bycia miłym bardziej opłaca się być w swojej mocy. Tak więc, dzięki tej książce można wyzwolić się z dotychczasowych wzorców i stanąć po swojej stronie, a jeśli ktoś jest już na ścieżce powrotu do siebie, to za sprawą tego poradnika może sprawdzić, w jakim stopniu stare schematy są jeszcze obecne w ich życiu.
Książka ta dzieli się na trzy części, które dokładnie opisują to, czym charakteryzują się miłe dziewczyny i jak to się stało, że stały się miłe. Oprócz tego nie tylko przedstawia fałszywe przekonania, przez które kobiety są krzywdzone i wykorzystywane, ale i opisuje umacniające wzorce, którymi powinno się kierować w życiu, aby z miłej dziewczyny stać się silną kobietą. Jak dla mnie, poradnik ten został napisany w bardzo przejrzysty i czytelny sposób. Styl pisania autorki bardzo przypadł mi do gustu i sprawił, że pomimo trudnej tematyki książkę tę czytało mi się lekko i przyjemnie. Bardzo podobały się mi w tej książce ćwiczenia, które mogą pomóc i zmusić do działania w celu zmiany swojego zachowania na lepsze. Podobały mi się też opisane prawdziwe przykłady przeróżnych pacjentek autorki tej książki, którym bycie zbyt miłą nie wyszło na dobre. Oprócz tego, jak dla mnie, bardzo interesująco i zwięźle została opisana w trzeciej część zasada czterech C (confidence, czyli pewność siebie, competence, czyli kompetencje, conviction, czyli wiara i courage, czyli odwaga), którą należy się kierować, aby z miłej dziewczyny stać się silną kobietą.
Z książki tej wyniosłam wiele przydatnych informacji i wskazówek, dzięki którym mam szansę stanąć po swojej stronie i zacząć próbować zachowywać się inaczej, bo niestety niektóre opisane fałszywe przekonania są jeszcze obecne w moim życiu. Większość z nich na szczęście minęła mi wiekiem, jednak niestety istnieje kilka wzorców, nad którymi muszę jeszcze popracować. Tak więc szczególnie przydatne okazały się dla mnie rozdziały mówiące o tym, żeby zacząć stawać we własnej obronie, wyrażać swój gniew, nauczyć radzić sobie z konfliktami, zacząć stawać czoła prawdziwe na temat innych ludzi i ogólnie, żeby zacząć siebie wspierać i chronić.
„Syndrom miłej dziewczyny” jest bardzo mądrym i przydatnym poradnikiem, który myślę, że powinna przeczytać każda kobieta, której przeróżne relacje nie wychodzą na dobre. Uważam, że każda z nas ma coś z „miłej dziewczyny”, a książka ta potrafi otworzyć oczy na swoje zachowanie i innych oraz może pomóc stać się silną kobietą. Tak więc polecam tę książkę każdej z Was, myślę, że zachęci Was ona do zmiany swojego zachowania, tak jak zachęciła mnie.