To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Ola jest jedną z tych pisarek po których powieści sięgam w ciemno i jeszcze nigdy się nie zawiodłam, dlatego też nie mogłam sobie odmówić sięgnięcia po jej najnowszą książkę, a mowa o powieści "Anioł na główce od szpilki". Na wstępie muszę wspomnieć, że książka urzekła mnie piękną szatą graficzną, cudownymi grafikami w środku oraz barwionymi brzegami, które są po prostu urocze! Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się w zawrotnym tempie. Ja pochłonęłam ją w jedno popołudnie i z ogromnym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam losy Mai oraz osób, które stanęły na jej drodze. Wiecie, że uroniłam już nie jedną łzę na samym początku książki, a to dlatego, że Ola kilka słów od siebie postanowiła przekazać Czytelnikowi jeszcze zanim mogliśmy wejść do świata wykreowanych przez nią bohaterów. Jak je przeczytacie, zrozumiecie dlaczego. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Natomiast bohaterowie zostały w bardzo ciekawy oraz niezwykle autentyczny sposób wykreowani. To postaci, które mają swoje wady i zalety, borykają się z różnymi mniejszymi bądź większymi problemami, zdarza się im popełniać błędy, czy postępować pod wpływem chwili, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w niektórych przypadkach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Jestem pewna, że z powodzeniem moglibyśmy spotkać ich w rzeczywistości. Na kartach powieści mogłam bliżej poznać Maję. Jej myśli, odczucia, mogłam dowiedzieć się z czym się zmaga każdego dnia, jakie wydarzenia z przeszłości wpłynęły na jej obecne życie, jaki wpływ na to jaką stała się kobietą mieli jej nieżyjący już dziadkowie, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć jej postępowanie oraz decyzję. Kobieta od samego początku zaskarbiła sobie moją sympatię i poznając jej historię naprawdę z całych sił jej kibicowałam i chciałam dla niej jak najlepiej. Maja stoi teraz na życiowym zakręcie, zdruzgotana po śmierci ukochanej babci nie wie co ma ze sobą zrobić, czym się zająć zawodowo, w jakim kierunku pokierować swoje życie.. Na jej drodze pojawia się kilkoro sąsiadów z familoka, którzy z czasem zyskali zaufanie i sympatię Mai. Kobieta zaczęła spędzać z nimi czas, z czasem mogła na nich liczyć, a także oni na nią. Nie obyło się oczywiście bez zabawnych sytuacji, a także i takich pełnych napięcia (szczególnie pomiędzy Mają a Nikodemem - ich przekomarzania wielokrotnie wywoływały uśmiech na mojej twarzy) czy też smutku oraz zadumy. Autorka w rewelacyjny sposób przedstawiła wątek dotyczący starości oraz samotności. Pokazała jak wygląda życie starszych ludzi, którzy często są zdani na łaskę i niełaskę innych osób. Udowodniła, że starsze osoby potrzebują zainteresowania, rozmowy i jakiegoś zajęcia. Ola pokazała całkowicie dwa inne oblicza relacji rodzinnych. To w rodzinie Mai, szczególnie pomiędzy nią samą a jej dziadkami (wspomnienia dotyczące dzieciństwa kobiety całkowicie mnie rozczulały) oraz to w rodzinie Nikodema, które nie było już tak pełne radości i szczęścia. Ogromnie spodobał mi się niepowtarzalny klimat familoków, gdzie wszyscy dobrze się znają i w razie potrzeby sobie pomagają. Ja osobiście nigdy nie byłam na Śląsku, nie widziałam na żywo takich miejsc, więc tym bardziej ogromnie mnie to zaciekawił ten temat. Ważnym elementem tej historii są anioły, które pojawiają się niespostrzeżenie na drodze bohaterów, zarówno w sposób fizycznej jak i symboliczny, wywołując poczucie szczęścia i ciepła. Czytając tą książkę niejednokrotnie w moich oczach pojawiały się łzy i to naprawdę z wielu powodów. A głównie chyba chwycił mnie wątek związany z nauką szycia przez babcię Mai, a później samego szycia aniołków. Ja sama mogłam w dzieciństwie nauczyć się tej profesji od mojej mamy, ale mnie to wtedy nie interesowało.. Teraz oddała bym wszystko żeby cofnąć czas i mieć coś co dałoby mi poczucie połączenia z mamą kiedy już jej nie ma wśród nas... "Anioł na główce od szpilki" to historia, którą tak naprawdę mogłoby napisać samo życie. Pełna życiowych doświadczeń, mądrości i prawd. To opowieść o poszukiwaniu siebie i swojego miejsca w życiu, o stracie bliskiej osoby i radzeniu sobie z żałobą oraz nadziei na lepsze jutro. To historia, która zmusza do refleksji i z pewnością sprawi, że Czytelnik na chwilę się zatrzyma, by rozejrzeć się dookoła siebie. Cudownie spędziłam czas z tą książką i czekam już na kolejne powieści spod pióra Oli! Polecam!