Za trzeciego „Krefta”, bo takie nazwisko nosi nasz główny bohater, brałem się ponad rok po jego wydaniu, cóż, kolejka czytelnicza jest, jak wiecie długa. Nie spieszyło mi się w istocie, pierwszy tom Ślad zachwalałem, piejąc wniebogłosy, jakie to świeże, jakie dobre i rzeczywiście pamiętam, że pierwsza część podobała mi się bardzo, choć nieco narzekałem pod nosem na automatyczne założenie, że będzie to cykl. Książkę dorwałem w przeddzień premiery drugiego tomu, który ustrzeliłem w Klubie Recenzenta, tutaj nakanapie. Blizna jako drugi tom wypadła też dobrze, nieco wolniej, nieco mniej odkrywczo, mniej rewelacyjnie, ale nadal (być może siłą rozpędu?) był to dobry kryminał, nie wybitny, ale dobry. Kilka dni temu zabrałem się za Cierń koronujący nasz trzytomowy cykl o komisarzu Krefcie autorstwa Przemysława Żarskiego.
I jak pierwszy tom był super, drugi dobry, tak przy trzecim niestety głównie krzyżowanie fabuły powielonym schematem, brakiem świeżości, i po prostu nudną akcją. A Ty czytelniku patrz, czytaj i płacz. O jakiż żal, o jakież nieszczęście, przy tak gęstych zachwytach poprzednimi tomami, przychodzi mi teraz jako tej matce boleściwej patrzeć na śmierć cyklu, który być może nigdy nie powinien stać się cyklem, a właśnie przez to, że bardzo dobry pomysł na powieść kryminalną został rozmyty i znijaczony przez rozwalenie tego na 3 tomy.
Bo ileż można pisać o tym, że absolutnie każdy policjant na posterunku jest zniszczony życiem i problemami w małżeństwie/ex-małżeństwie/związku obecnym jak i byłym/problemami z dziećmi w relacji/problemami w pracy/wybierz dowolne, a najlepiej wszystkie. I pomimo tych obyczajowych zapychaczy pomysł, postacie, fabuła były cokolwiek nie najgorsze, żeby nie powiedzieć bardzo dobre z tym jednak szczegółem szczególikiem, że rozmyte na trzy tomy, w konsekwencji nudne i powtarzalne. Okresowe zachwyty w Cierniu były przerywane dłuższymi niezbyt wiele wnoszącymi poczekajkami akcji, oraz tym, co najgorsze – kiedy pisarz wątku skończyć zapomni. Nie wiem, czy wina to mojej nieuważności i pomyliłem postacie, ale w jednym rozdziale policjantka rozwala łeb swojego przemocowego męża o kant wanny, by kilka rozdziałów dalej, jakby nigdy nic się nie stało, prowadzić szturm na zbója. Jak? Inny policjant siedzi w więzieniu, by kilka rozdziałów dalej normalnie sobie funkcjonować bez żadnego wyjaśnienia takiej teleportacji, choć potem jest wzmianka, że był. Nie naprawił Pan Żarski błędów z pierwszego tomu, oj nie naprawił.
Być może fabularno konstrukcyjne skopanie tematu wyjaśnione jest w posłowiu, gdzie Autor wspomina bez krępacji, że historia miała być jednotomowym kryminałem (Dlaczego tak się nie stało?!), ale został namówiony na cykl. W recenzji poprzedniego tomu napisałem, że Pan Żarski nie tworzy swojej legendy na siłę, że skupia się na jakości pisarstwa, tak dzisiaj już tych słów tak pewnie bym nie wypowiedział. Zła jest to maniera, kiedy dobry talent jest psuty wydawcą i rozmywany jakościowo żądzą wyższej sprzedaży. Piszcie Państwo Pisarze cykle, jeśli już musicie, ale zamknięte i dopracowane, a ja wrócę do marzeń o kryminałach zamkniętych w jednym tomie, nawet jeśli przygód Pan/Pani detektyw ma mieć bez liku.
Cierń to nie tylko wady, oceniłem książkę na 5/10 więc należy oddać cesarzowi co cesarskie, że pomimo wskazanych mankamentów książka nie jest zła. Wyjaśnia się cała tajemnica przeszłości głównego bohatera związana z jego rodziną, głównie z samobójstwem matki. Choć antagonista był trochę bez większej ekscytacji, jakoś się to wszystko skleiło więc i czytelniczo było zjadliwe. Główna intryga pozamykana, choć Kreft to średnio domyślny Policjant. Język powieści to też atut Pana Żarskiego, narracja poprowadzona jest dobrze. Poza plusami redakcji powieści i samego jej pisania, dobrze napisane postacie, co bardzo uatrakcyjnia lekturę.
Koniec końców smutek czytelniczy patrząc jak bardzo ciekawie i oryginalnie (pomimo schematów) rozpoczęty cykl kończy nieco gorzej. Ci co rozpoczęli przygodę z Kreftem, skończyć mogą, nie będą bardzo cierpieli. Czy polecam innym? Cóż, od trzeciego tomu się cyklu nie zaczyna, a pierwszy był całkiem dobry. I tyle.
18.05.2022 r.