Co myślisz, kiedy ktoś mówi „alkoholik”? Alkoholizm? Pierwszym skojarzeniem jest zwykle menel śpiący na ulicy, na dworcu, brudny, bezdomny, który załatwił się we własne spodnie itd. Co ciekawe, takich meneli rzadko widuję, ale często, nieświadomie mijamy na ulicy lub w pracy ludzi, którzy są tzw. wysokofunkcjonujący, (HFA), na stanowiskach, dobrych posadach, usytuowani. Zwykli. Piją, piją regularnie, niekoniecznie do porzygu, ale wciąż. Stale. Piwo, dwa wieczorem, jakaś łycha, może dwie. Kilka w weekend. Wino. Nieustannie, wytrwale po pudzianowemu „gotują ten kamień”. Kamień choroby. Pomnik nieświadomości. Sprawcę.
Informacja Zwrotna, najnowsza książka Jakuba Żulczyka ukazała się rok temu, długo się za nią zabierałem, podejrzewając jak ciężka kalibrem, może to być lektura. Bardzo dobra to jest literatura, choć niezwykle dołująca. Bardzo mocno daje po psychice, ale to poniekąd dobrze. Myślę że to przez swoją bezpośredniość przekazu, brutalność (niemalże) jest tak autentyczna, prawdziwa w odbiorze. Autor wie, o czym pisze, ma doświadczenia z alkoholizmem, terapią, z czym się nie kryje i o czym pisał nie raz. Zakładam, że niekoniecznie jest to relacja, ale na pewno osobiste doświadczenia mają tu niemałe znaczenie.
To nie jest książka, która pisze o tym, jaki alkoholizm jest zły, bo niszczy rodziny i nie wolno tak robić, że to jest społecznie słaby temat i tak dalej i tak dalej. To jest powieść, której żyjący z tantiem były basista zespołu z jednym hitem (który sam napisał) zmaga się z własną rzeczywistością, którą sobie stworzył. Fabuła powieści to jakby strumień świadomości alkoholika, który nie pamięta następujących po sobie wydarzeń, bo praktycznie cały czas pije. Nie moralizatorsko, ale realistycznie. Niczym relacja live24 z umysłu alkoholika. Co jest niesamowite w wykreowanej przez Autora fabule, to jak początkowo opisywane sceny w głowie bohatera, później przybierają całkowicie inny kształt, kiedy świadomość zapitego alkoholika poukłada klocki w linii czasu, podczas gdy wcześniej brakujące elementy czasoprzestrzeni dorabiała sobie sama.
W centrum galopujących po sobie nieszczęść naszemu bohaterowi znika syn, pojawia się też dość mocny wątek kryminalny afery reprywatyzacyjnej kamienic warszawskich, do tego stopnia widoczny, że książka zaczyna przypominać kryminał, gdzie głównym bohaterem jest wiecznie nachlany, zamroczony alkoholem Marcin Kania, próbujący rozwikłać tajemnicę zaginięcia syna niczym detektyw. Do tego wszystkiego rozpadłe małżeństwo, córka, młodociana kochanka, grupa terapeutyczna. Zestaw, by to rzec, literacko typowy, ale tutaj nie ma schematów, wypełnionych czytelniczych kalek z tradycyjnym rzucaniem flaszką i wyzywkami. W tej książce jest cierpienie i ból wszystkich tych, których alkohol dotyka, poza samym sprawcą nieszczęść. Bardzo żywym obrazem są etapy picia alkoholu od trzeźwości, pierwszych łyków, kiedy jest podpite, aż do całkowitego odjazdu, strzępów świadomości i utraty kontroli. To jak Marcin Kania mówi z fascynacją o alkoholu, to jest niespotykane nigdzie indziej, nie wiem czy ktokolwiek z Was napisał tak cudownie o jakiejś książce, jak główny bohater potrafi wielbić alkohol. I nie ma w tym nic zabawnego. To jest przerażające.
Konstrukcyjnie gradacja nieszczęść spadających na czytelniczą jaźń, jest mniej więcej tak jak w innej książce Jakuba Żulczyka „Ślepnąć od świateł”, gdzieś tam też w głównym bohaterze przebrzmiał mi duch Daria, jednego z bohaterów tamtej powieści. Nie mam tutaj na myśli kopiowania motywów, ale czułem się podobnie, jakbym pływał w analogicznym bagnie tej złej strony mocy.
Obejrzałem kilka filmów, gdzie alkoholizm grał główną rolę, czy to Żółty Szalik, czy to pod Mocnym Aniołem (na podstawie książki, do której Autor też „nawiązuje”), ale żaden z tych filmów nie przeczołgał mnie tak, jak Informacja Zwrotna. Bardzo mocno polecam, choć nie jest to lektura łatwa. W książce znajdują się też informacje (okładka) o miejscach, gdzie można uzyskać fachową pomoc.
05.12.2022 r.