Recenzja
''Serca z papieru'' Anna Wolf
Ilość stron: 280
Współpraca reklamowa @annawolf.autor @wydawnictwo_wolf
✩ Z dumą mogę powiedzieć, że forma czytelnicza wróciła na dobre. Bardzo mnie to cieszy, bo wygląda na to, że ten miesiąc pod względem czytelniczym będzie całkiem niezły.
✩ ''Serca z papieru'' to powieść bardzo zbliżona do teraźniejszych realiów. Opisuje historię ludzi, którzy mierzą się z demonami przeszłości. Dla Holly Carmichael powrót w rodzinne strony był czymś na co długo czekała. Szybko przekonuję się, że pewne rzeczy się zmieniają. Licealna miłość, Cain Paterson, nienawidzi jej z całego serca. Na każdym kroku próbuje ją zniszczyć. Dziewczyna wie, że powinna, wyjawić Patersonowi prawdę. Postanawia jednak milczeć i próbuje wrócić do dawnego życia. Wtedy poznaje Deana, mężczyznę który ma wiele tajemnic, czym intryguje dziewczynę. Czy ich znajomość przerodzi się w coś więcej?
Ania kolejny raz mnie zaskoczyła. Tym razem napisała przyjemną naturalną powieść, z którą można przyjemnie spędzić zimowy, jak i letni wieczór. Najnowsza książka autorki to mieszanka wielu emocji, które są przedstawione w taki sposób, że czytelnik poczuje je wszystkie całym sobą.
Autorka, w bardzo fajny sposób, (pomiędzy przecinkami jest wtrącenie, dlatego oddzielone jest od reszty zdania przecinkami) nakreśliła emocję, taką jak nienawiść. Pokazała również, że ludzie, których spotykamy, mimo początkowego dystansu, mogą okazać się najlepszymi osobami jakie poznaliśmy. Do tego dołóżmy pięknie nakreślone relacje rodzinne. Naturalnie okazywane wsparcie rodziców i brata to dobrze przemyślany zabieg.
✩ Gdy tylko dowiedziałam się, że najnowsze książkowe dzieciątko Ani, z początkiem tego miesiąca pojawi się na Legimi. Nie mogłam się powstrzymać, pobrałam i zaczęłam czytać. Przepadłam... Praktycznie od pierwszej strony żałowałam, że doba nie jest dłuższa. Czytało mi się tę książkę naprawdę dobrze. To książka jedna z tych nieodkładanych. Pod koniec miałam dosłownie duszę na ramieniu. Końcówka była taką petardą, że gdybym nie widziała, że ''Serca z papieru'' jest jednotomówką, to czekałabym na kontynuację.
Osobiście uważam, że jest to najlepsza książka, jaką dotąd miałam okazję czytać. Polecam z całego serca.
Ciekawostka: Jeśli zdecydujecie się przeczytać tę historię na Legimi, a macie kłopot ze wzrokiem, to muszę Was uprzedzić, że czcionka jest tak duża, że początkowo może Was rozboleć głowa.
Powieść została napisana przyjemnym i prostym językiem, który świetnie ukazuję ból i cierpienie bohaterów. Niepewność oraz obawę przed tym co niesie za sobą nowa znajomość. Chociaż stojąc z boku relacja Holly i Deana nie zapowiadała się optymistycznie.
Odnośnie bohaterów: ubóstwiam wszystkich tych, którzy otaczali Holly i Deana. Ale żeby nie było, tak różowo jest pewna dwójka, która spowodowała, że z tych emocji gadałam do monitora. Cain, to taki wrzód na tyłku. Momentami bałam się, że mi z lodówki wyskoczy. Irytująca postać, chociaż z drugiej strony, takie postacie dodają smaczku powieściom.
Muszę Wam powiedzieć, że siostra trenera bokserskiego przyćmiła wybryki Patersona. Sonny... ona jest niczym tsunami. Wszędzie gdzie się pojawi, tam pozostawia zgliszcza. Trudno uwierzyć, że jest spokrewniona z Wesleyem.
• Serca z papieru • Recenzja • Współpraca barter •