„Jakby nie był członkiem żadnej rodziny, a w ostatecznym rozrachunku — wyłącznie sobą, oszołomionym i samotnym".
Jak sądzisz, co jest domeną naszych czasów? Jakie słowo doskonale opisuje obecny wiek? Postęp czy może zepsucie? Uważasz, że kiedyś było lepiej? A może jesteś zdania, że każda epoka ma swoje wady i zalety?
„Odwiedź nas w Ameryce” to zbiór trzynastu opowiadań. Każde z nich opowiada o świecie, który mógłby trwać dziś lub niedaleko w przyszłości. Co powiecie na tranzycję do cyfrowego ciała? A może skusi Was życie w społeczeństwie, gdzie starsi muszą w efektowny sposób pożegnać się z życiem, gdy już nie służą społeczeństwu?
Początek tej książki był dla mnie ciężki. Pierwsze opowiadanie zupełnie mi nie podeszło. Przez to lekko zniechęcona czytałam dalej. Na szczęście potem było lepiej i czytanie szło mi zdecydowanie łatwiej i przyjemniej. Muszę jednak zaznaczyć, że nie jest to książka na raz. Treść daje na tyle do myślenia, że trzeba robić sobie przerwy. I jak to w przypadku zbioru opowiadań, były lepsze i gorsze. Niektóre z nich nie przypadły mi do gustu, inne dały mi szczególnie do myślenia.
Każde z nich w inny sposób opisuje bolączki naszego świata. Genialnie opisały stan naszego społeczeństwa, mimo że teoretycznie odnosiły się tylko do Stanów Zjednoczonych. Każde z nich w sposób prześmiewczy i wyolbrzymiony przedstawiło to, co każdy z nas zauważa.
Szczególnie w pamięci zapadło mi opowiadanie „Rytuał”, które jednocześnie było najbardziej przerażające. Poruszało temat eutanazji. Chociaż nie takiej, jaką znamy dzisiaj. Bo każdy emeryt, który nie przysłuży się już społeczeństwu, a tylko marnuje zasoby, jest nazywany egoistą. Każdy z nich po osiągnięciu pewnego wieku musi odbyć swój własny rytuał.
Możecie sobie wyobrazić, że całość jest napisana właśnie w takim stylu. Stylu, który porusza tematy ciężkie i takie, które wzbudzają w nas wiele emocji. Konsumpcjonizm, imigranci, tranzycja do cyfrowego ciała, religia, więziennictwo. To tylko niektóre z tematów, które są poruszane. Każdemu z nich poświęcone jest inne opowiadanie.
Podczas czytania bez przerwy zastanawiasz się, dokąd zmierza świat. Czy kiedyś będziemy mogli przenieść się do cyfrowego wiata? Do czego doprowadzi przeludnienie? Czy nasz konsumpcjonizm w końcu nas pogrąży? Dlatego, tak jak wspomniałam na początku, nie jest to książka na raz. Ponieważ zmusza nas do ciągłego analizowania naszej przyszłości.
Zdecydowanie jest to zbiór opowiadań, które zostają w pamięci. Dzięki różnym formom opowiadań mamy wrażenie, że nie czytamy opowiadań jednego autora. Umiejętność zabawy formą autora jest niesamowita. I chociaż nie wszystkie z nich mi się podobały, to każde z nich zostanie w pamięci.
A do tego wszystkiego zbiór zadowoli każdego czytnika. Już dawno nie widziałam takiej mieszanki gatunkowej. Dostajemy tutaj horror, kryminał, erotyk, sensacje, obyczajówkę. I w każdej z tych forma autor się odnajduje. Wie, na co postawić i co zaakcentować. Wie jaki gatunek najlepiej odda charakter danego tematu.
A całość jest okraszona niesamowity tłumaczeniem Elżbiety Janoty, które zachwalałam już przy okazji książki „Wiem, dlaczego w klatce śpiewa ptak”. Przy tej pozycji jestem równie zachwycona. Kunszt tłumaczenia najlepiej oddaje pierwsze opowiadanie, w którym dostajemy przepiękny popis słowotwórstwa zarówno autora, jak i tłumaczki.
Zdecydowanie polecam zapoznać się z tym zbiorem. Bardzo daje do myślenia. Sprawia, że zaczynamy analizować swoje życie i zastanawiamy się, dokąd zmierzamy. Zmusza nas do zastanowienia się, kim jesteśmy?
„Kim jest, jeśli nie osoba stającą tu w tej chwili?"