„ – Ile to już lat, odkąd przestałeś uczyć? Dziewięć? Dziesięć? – rzucił. Wujek Orson przełknął krakersa. Zack nachylił się jeszcze bliżej, starając się, by emocje nie wzięły nad nim góry, wykonywał niezrozumiałe gesty. – Nie możesz w dalszym ciągu tak sobie zużywać zasobów i produkować odpadów, nie dając społeczeństwu nic w zamian. Jest nas na tej planecie jedenaście miliardów. Polityka planowana rodziny pomaga zapobiegać suszom, chroni przed głodem i wojnami o energię. Zwlekając, krzywdzisz wszystkich, krzywdzisz moje pokolenie, krzywdzisz pokolenie moich dzieci i pokolenie ich dzieci, żyjesz jak prymityw.”
„Tak więc w dnu Trzynastym Stycznia roku MMXVIII wprowadziliśmy zamiar w czyn. Po podliczeniu głosów wysłaliśmy zawiadomienie o secesji zarówno do lokalnych, jak i światowych mediów, a także do szeryfa hrabstwa Real, gubernatora Teksasu oraz prezydenta Stanów Zjednoczonych. Gdy nad naszymi ulicami zapadał zmierzch, wyszliśmy gęsiego z ratusza, zgromadziliśmy się wokół masztów na podwórkach i ściągnęliśmy flagi USA z których każdą zwano pieszczotliwie „Starą Chwałą”. Upchnęliśmy je w koszach na śmieci, a potem usiedliśmy w swoich domach z wyłączonymi radiami, telewizorami i komputerami, otrzeźwieni tym, cośmy zrobili. Początkowa ekscytacja zblakła. Teraz, wykończeni, czuliśmy jedynie strach. Trzymając się za ręce z małżonkami, dziećmi, rodzicami i sąsiadami, czekaliśmy na represje, na przybycie humvee i helikopterów, na czołgi i bombowce, na to, by nasze powstanie zostało stłumione w straszliwym pokazie siły. Nic się jednak nie stało. Nikt nie przybył. Nikogo to nie obchodziło. O świcie ci z nas, którzy całą noc nie mogli zasnąć, rozejrzeli się wokół i odkryli, że nasza osada wciąż stoi. Byliśmy wolni.
Wcześniej nasze miasto nazywało się Plainfield. Choć nazwa ta całkiem nam się podobała, dopóki dotyczyła miasteczka, obawialiśmy się, że nie jest wystarczająco doniosła, by określać nowe państwo. I choć nie żałowaliśmy secesji, nie wstydziliśmy się też naszych korzeni. Prawdę mówiąc, o dawnej ojczyźnie myśleliśmy z dużą dozą nostalgii. Postanowiliśmy więc, że nazwiemy nasze państwo na cześć starego kraju: Ameryka”.
Moja ocena:
Obywatele Plainfield w Teksasie zniechęceni tym, w którą stronę zmierza ich kraj, decydują się na secesję. Nie mogło się wydarzyć? Cóż, może jednak tak. Młody mężczyzna oświadcza rodzinie, że zamierz...
„Jakby nie był członkiem żadnej rodziny, a w ostatecznym rozrachunku — wyłącznie sobą, oszołomionym i samotnym". Jak sądzisz, co jest domeną naszych czasów? Jakie słowo doskonale opisuje obecny wiek...
Czy kojarzycie serial „Black Mirror”? Każdy jego odcinek to ciekawa wizja przyszłości, uwzględniająca rozwój technologii, problemy społeczne itp. Jego autorzy puścili wodzę fantazji, przeanalizowali ...
"Niewidzialni mordercy" autorstwa Anny Trojanowskiej to zgrabnie napisana podróż przez różne okresy i rodzaje epidemii, które ukształtowały historię ludzkości. Autorka p...
Recenzja książki Niewidzialni mordercyBardzo zależało mi na tej książce, ponieważ zdarza mi się przemawiać publicznie. Spędziłem z nią sporo czasu i wiem, że poświęcę jej jeszcze wiele godzin w przyszłości. ...
Recenzja książki Sztuka dobrego mówienia bez bełkotania i przynudzania"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...
Recenzja książki Klub Dzikiej Róży"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...
Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy"Dzieci jednej pajęczycy" przenoszą nas do świata Aglomeracji, gdzie cywilizacja próbuje utrzymać się na powierzchni za...
Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy