Dawno nie spotkałem się z postacią literacką tak antypatyczną i odrzucającą jak z Ptakiem, bohaterem „Osobistego doświadczenia”.
Narodziny dziecka, a zatem wydarzenie, które przynosi radość i – zwłaszcza przez rodziców – odczuwane jest i zapamiętywane jako wyjątkowe, uwznioślające, które wyciska łzy z posiadaczy najtwardszych z serc, tu stają się początkiem historii o człowieku skrajnie niedojrzałym i wypranym z wyższych uczuć. Ptak, na wieść o tym, że został ojcem chłopca z przepukliną mózgową rozpoczyna straceńczy pochód przez kuszące ekstazą nocne miasto, używki dające zapomnienie i łóżko swojej kochanki, które pozornie tylko przynosi mu spokój.
Towarzyszą mu wstyd, poczucie klęski, obawa przede wszystkim o własne losy, o pieniądze, które trzeba będzie zapłacić i o marzenia, które dzięki dziecku się nigdy nie zrealizują. Każdy jego krok jest krokiem w przeciwnym kierunku, w którym sam bym zmierzał. Jest anty krokiem, cofaniem, zaprzeczaniem. Ptak obiera drogę na opak, drogę obrzydliwą, głupią i niegodną miana ojca. I człowieka.
I chyba cała sztuka obcowania z powieścią Kenzaburō Ōe’go polega na tym, by w sprzeciwie wobec postawy Ptaka, a raczej w ogromie obrzydzenia, które wywołują jego decyzje, zmierzające od samego początku ku myślom najczarniejszym, próbować zrozumieć jego strach i mentalną ułomność i w pewien sposób znaleźć usprawiedliwienie jego postawy. Być może będzie to zadanie karkołomne, być może jest ono w ogóle niemożliwe do wykonania, zwłaszcza jeśli zauważymy, że Ptaka otacza brudny i ohydny świat. To, co powinno być piękne, podniecające i dostarczające mu przyjemności, jest dlań obrzydliwe, wstrętne i zbrukane. Prócz wstydu przynosi upokorzenie, które niczym brud wgryza się w ciało coraz głębiej. W takim świecie najtrudniej się odnaleźć, taki świat wciąga zbyt głęboko, by można było z niego się wydostać. Ptak podąża drogą samobiczującego się przegrańca, który nie chce być ratowany. Skomle z bólu i żałośnie wyje, nie umiejąc poprosić o pomoc. Albo sam się z niebytu otrząśnie albo zginie.
Mroczna i niełatwa opowieść z zaskakującym zakończeniem. Kolejna do kolekcji z piwowskiej serii Proza Dalekiego Wschodu.
Przekład, który oddaje wszystko - Dariusz Latoś.