"Nie wszystko w życiu jest czarno-białe...".
Pamiętajcie, by nie wchodzić do dziwnie wyglądających miejsc, a najlepiej ku przestrodze, przeczytajcie "Uwikłanego". Najlepiej w przychodni, czekając na umówione badanie. Nie bez przyczyny bowiem mówi się, że nie ma nic za darmo. Przekonuje się o tym bohater tej książki, której tytuł doskonale obrazuje sytuację, w jakiej nieoczekiwanie się znajduje.
Michał Bednarski, rocznik 1991 to z wykształcenia dziennikarz i socjolog. Jego praca zawodowa na co dzień związana jest z marketingiem internetowym. Autor zadebiutował w 2019 r. powieścią pt. "Wbrew sobie". "Uwikłany" to jego druga książka w karierze literackiej.
Spotkanie Tomasza z klientem zostaje przesunięte o godzinę, bohater korzystając więc z wolnego czasu, decyduje się na zrobienie darmowego badania wątroby oferowanego przez przychodnię jaką mija po drodze. Do ośrodka zdrowia wraz z nim wchodzi agresywny mężczyzna, który od samego początku wykłóca się z recepcjonistką i ludźmi czekającymi w kolejce. Sprawa nabiera rozpędu, gdy Tomasz odnajduje w łazience zwłoki owego agresora, które następnie znikają bez śladu. Bohater próbując rozwikłać zagadkę, wkracza w świat dobrze zaplanowanej intrygi.
Nowa książka Michała Bednarskiego charakteryzuje się dwoma głównymi elementami, jakimi można oddać jej ciężar gatunkowy, a mianowicie lapidarnością fabularną i świetnym pomysłem na intrygę wiodącą prym w całej tej historii. Wspomniana lapidarność wyraża się w odczuwalnej zwięzłości świata przedstawionego polegającej na okrojeniu do minimum wszelakich opisów miejsc i postaci. Czytelnik nie znajdzie bowiem w jej treści pobudzających wyobraźnię detali, ale same konkrety, co oczywiście może okazać się zarówno zarzutem, jak i pochwałą. Pisząc jaśniej, dla osób lubiących klasyczną literaturę wagonową, mającą za zadanie uprzyjemnić wolny czas, lektura "Uwikłanego" okaże się strzałem w dziesiątkę. Dla osób lubiących powieści z rozbudowaną warstwą opisową, mających po kilkaset stron, może jednak okazać się niewystarczająca.
Nie da się ukryć, że już od wejścia protagonisty do przychodni, czytelnik zaczyna odczuwać dreszczyk emocji, wywołany dość mrocznym klimatem tego miejsca i wskazówkami, jakie autor umiejętnie podrzuca. Napięcie więc rośnie, by z każdą kolejną stroną, jeszcze mocniej wpływać na wyobraźnię i kreowanie w głowie różnorakich scenariuszy powodu bytności Tomasza w przychodni. A gdy akcja się rozkręca już nic nie jest w stanie zatrzymać biegu myśli generujących pytania - po co?, dlaczego? i jak to możliwe? Michał Bednarski zaskoczył mnie wykreowaną przez siebie historią, w której niemal wszystko zagrało, fundując na sam koniec mocny twist. Myślę, że wielu czytelników będzie zdezorientowanych rozwojem sytuacji, w jakiej znalazł się główny bohater.
Najbardziej fascynujące w tej książce jest to, iż czytelnik za sprawą Tomasza, odkrywa krok po kroku, kim są ludzie czekający wraz z nim w kolejce na badanie. Każda taka cząstkowa prawda, przybliża do poznania całości, a mnie jednoznacznie fabuła tej książki przywodzi na myśl dobrze skrojone przedstawienie, pełne aktorów wchodzących i schodzących ze sceny. Zresztą improwizacja to słowo, które z "Uwikłanym" posiada wiele wspólnego.
Jestem przekonana, że najnowsza książka Michała Bednarskiego mogłaby stanowić podstawę do stworzenia wciągającego kinowego dreszczowca, bo nic tak mocno nie rozpala wyobraźni odbiorcy jak umieszczenie akcji w jednej lokacji, tak mrocznej jak fabularna przychodnia. Jeśli więc chcecie się przekonać, w co wmanewrowany został główny bohater tej powieści i co z tego wynikło, zajrzyjcie koniecznie do "Uwikłanego".
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/