Ismail Kadare napisał powieść będącą rozrachunkiem - z sumieniem, z sobą samym, z miłością, z życiem, z władzą, z systemem. Opowieść przejmującą i niełatwą, pełną bólu i poczucia bezsensu.
Obchody pierwszomajowe. W Polsce część osób jeszcze dzisiaj wspomina je sentymentalnie, jako czas "odbębnienia" obowiązku uczestnictwa, a potem skupienie się na rozrywkach. A w "Córce Agamemnona" obchody te, to dzień, w którym do narratora dociera utrata miłości na rzecz obowiązku, co powoduje lawinę przemyśleń i refleksji dotyczących życia, zachowań ludzkich, systemu komunistycznego. Jego ukochana - Suzana - opuszcza go dla podbudowania wizerunku jej ojca, partyjnego dostojnika, ulokowanego od niedawna blisko Wodza. Stosunki córki z nieodpowiednimi osobami mogą ojcu zaszkodzić i tak oto kończy się jej związek z narratorem. Poświęceniem Suzany. Autor widzi w niej mitologiczną Ifigenię, córkę Agamemnona, którą tenże złożył w ofiarze bogom.
Narrator - pierwszy raz w życiu - zaproszony jest oficjalnie do świętowania obchodów z trybun dla gości. Został wybrany, namazany, dlaczego? Co spowodowało, że siła partii wyrwała go z bezkształtnej masy stojącej wzdłuż ulic i zapewniła mu wygodne miejsce na trybunach? Jakie są jego winy, jakie zasługi?
Króciutka powieść to droga, którą przebywa bohater. Droga z jego mieszkania, gdzie bezskutecznie czeka na Suzanę, poprzez opustoszałe ulice, przez kordony policji, tłum próbujący się dostać na trybuny, aż do celu - miejsca dla wybranych. Droga ta pozwala mu na refleksję, próbę przemyślenia swojej sytuacji, życia, następstw uczynków. Myśli kłębią się w jego głowie, przeplatują, przeskakują z tematu na temat. Stałym tematem jest Suzana i jej ojciec. Narrator powraca myślami do porzucenia go przez ukochaną. Próbuje przeanalizować sytuację, raz jednak widzi decyzję forsowaną przez ojca, raz jest to według niego samodzielna decyzja Suzany, którą to podjeła z własnej woli.
Kolejny wracający temat to cały system partyjno-polityczny i jego wpływ na życie każdego człowieka w kraju. A były to czasy niespokojne! Książka ta powstawała pod koniec lat osiemdziesiątych, gdy Albania zaczęła być samotną ostoją komunizmu, gdy władza jednak zaczynała się czuć mniej stabilnie, a przez to wzrósł terror. Albania zresztą bardzo długo wytrwała pod rządami władz komunistycznych, które nawet - po oficjalnych zmianach - wygrały w pierwszych demokratycznych wyborach, a po kilku latach rządów demokratów wróciły pod płaszczykiem postkomunistów. Mało tego! Albania próbowała usilnie dążyć do autarkii, co dodatkowo pokazuje jak silne były władze komunistyczne i jak żelazną ręką trzymano naród. To wszystko zresztą, co wyczytałam w "Córce Agamemnona" pokrywa się z tym, co opowiedzieli mi znajomi w trakcie mojej wizyty w Albanii, a to wszystko okrasili projekcją filmu "Hasła", który to dosadnie pokazuje rzeczywistość lat trochę wcześniejszych, bo siedemdziesiątych.
To powieść-droga, powieść-refleksja, powieść-rozliczenie. Jest ona bardzo dobrze napisana, wręcz pulsująca emocjami, bogactem myśli. Nie jest to lektura łatwa i przyjemna, o nie! Jednak jest przemująca i prawdziwa. A dodatkowym plusem jest fakt, że dzięki niej możemy chociaż odrobinkę przybliżyć sobie urywek historii najnowszej kraju, o którym większość z nas nie ma właściwie żadnego pojęcia. Cieszę się, że pojawia się coraz więcej zróżnicowania w literaturze tłumaczonej na język polski. Przecież tyle wspaniałych i wartościowych książek powstaje w każdym kraju! Dlatego warto je wyszukiwać i różnicować ofertę wydawniczą, a przez to uczyć nasz naród poprzez literaturę doceniania różnorodności kulturowej :)
Ależ dzisiaj mam dygresyjny wpis! Ale to wszystko przez "Córkę Agamemnona" :)
[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu -
http://ksiazkowo.wordpress.com]