"Żałoba ma smak, gorzki i trwały, ale tak delikatny, że czasami podszywa się pod słodycz."
Strata bliskiej osoby zawsze boli. Ning odczuwa ją dogłębnie tym bardziej, że straciła matkę chwilę po tym jak podała jej samodzielnie zaparzoną herbatę...z trucizną. Nie wiedziała, że ją zawiera ale czy to wystarczy by nie odczuwała poczucia winy ? Niekoniecznie.
Bólu dodaje widok powoli idącej w ślady matki, siostry, która również spożyła ten sam napar. Ning za wszelką cenę chce zdobyć antidotum, uratować siostrę i w tym celu postanawia udać się do pałacu samego cesarza i wziąć udział w konkursie na największego shénnóng - shi. Czy osiągnie ten cel ?
Z czym kojarzą Wam się Chiny ?
Jak o nich myślę (pomijając dość przerażające tradycje ) mam zaraz przed oczami piękne budynki, smoki i ....oczywiście nie da się tego państwa nie kojarzyć z herbatą. Czytając tę książkę doszłam do wniosku, że nasze codzienne parzenie herbaty w torebkach to... profanacja 😅
"Napar z magii i trucizny" składa się z tego co sugeruje sam tytuł. Wszystko krąży wokół herbaty, magii wręcz niezbędnej do jej zaparzenia i trucizny... Tej z kolei ktoś podstępem dodał do spożywanej przez lud, taniej herbaty, przez co zmarło wiele osób, a wiele wciąż walczy o życie. Lecz nie wiadomo kto tego dokonał. Czy spowity już legendą Cień? Czy wygnany brat cesarza zwany Wygnanym Księciem ? Czy może ktoś kogo zupełnie nikt nie bierze pod uwagę ?
Ning nie ma pojęcia, że biorąc udział w konkursie, stanie się jednym z pionków w bardzo skomplikowanej intrydze. Nie ma też pojęcia kto te pionki przesuwa po planszy i jaka będzie jej rola w tym wszystkim. Nie ma pojęcia komu ufać, komu wierzyć... Czy tajemniczemu mężczyźnie, z którym odczuła silną więź po wypiciu niezwykłej herbaty? Czy księżniczce, następczyni cesarza, która twierdzi, że dobro ludu jest dla niej najważniejsze? Słuchać serca czy rozumu ?
Wiele elementów tej książki, wiele zawartych w niej wątków, z pewnością mnie zaintrygowało i zachwyciło. Jej inność, od tego co czytam zazwyczaj. Skrupulatność w opisywaniu rytuału parzenia każdej herbaty, doboru jej składników. Tu każdy listek jest ważny, każdy ruch nadgarstka przy przyrządzaniu naparu. I to jest piękne.
Także to jak autorka opisuje życie w pałacu, politykę jaka na nim panuje, hierarchie, to jak w taki charakterystyczny sposób ten lud kieruje się dumą, szacunkiem, honorem. Ale też nie kryje przy tym wad typowych dla tego narodu.
Na każdej stronie można zachwycać się potrawami, które też są opisywane bardzo dokładnie, aż można je wręcz poczuć czy bez problemu zwizualizować. Wiele elementów wystroju pałacu, szaty w jakie ubrani są mieszkańcy pałacu - po prostu wszystko jest perfekcyjnie zobrazowane i co ważne - nie nudzi. Często zbyt wiele opisów męczy czytelnika. Tu są atrakcyjnym urozmaiceniem, czymś bez czego ta książka wiele by straciła.
A to wszystko to taka otoczka walki jaką toczy Ning w konkursie oraz ...potencjalni władcy jak i ich sojusznicy czy wrogowie.
Magia jest tu jednym z dodatków, nie głównym składnikiem. Ale ten wątek też został bardzo fajnie wykorzystany.
Wbrew pozorom w moim odczuciu nie jest to romans, choć jakieś uczucie się tu pojawiło. Ja nie mam pewności jak ważne ono jest, czy szczere, czy w kontynuacji się to rozwinie czy umrze śmiercią naturalną. Ale ciekawi, jak wiele elementów tej historii.
Sądzę, że to książka, która ma nie tylko piękną okładkę. Jeśli jak ja lubicie taką odmianę, lubicie zasmakować w czymś innym, w czymś wyjątkowym i nieprzewidywalnym, to książka dla Was. Taka barwna, aromatyczna i cudowna.
Mi się podobało i tylko żal mi tego, że to pierwszy tom czyli muszę czekać na ciąg dalszy. To zawsze boli. Ale są książki na które warto czekać i wiem , że dla tej właśnie warto.
Dziękuję za egzemplarz do recenzji i polecam Wam serdecznie tę historię .