Obiecaj mi recenzja

"Najciekawszy wątek rozpycha się w tej historii, a autor wciąż usiłuje go stłamsić"

Autor: @Bartlox ·2 minuty
2024-08-25
Skomentuj
9 Polubień
Nadrabiam starsze Cobeny i wcześniej czy później musiałem na to trafić: Coben cienia :) W senie: trochę cień dobrego Cobena. Wszystkie charakterystyczne dla jego pisarstwa elementy są w tej powieści, ale w taki sposób, że wydają się być tylko cieniem tego, czego doświadczamy w tych naprawdę udanych jego książkach. Ironiczno-śmieszkowaty styl, tajemnica z przeszłości, atmosfera, wszystko.

Rzecz charakterystyczna: większość z tych cech objawia nam się w pełni dopiero w końcówce powieści. Tyczy to w pierwszym rzędzie owej tajemnicy z przeszłości, znaku wodnego pisarstwa nowoangielskiego mistrza. To wręcz uderzające, jak bardzo wcześniej nie ma tego elementu i jak bardzo nagle manifestuje się on w finale. Jakoś tam logicznie w perspektywie całej historii, jakoś tam wynikając z wcześniejszej akcji (a jakoś nie, tezy, że było to zrobione na zasadzie "deus ex machina" też jak najbardziej można bronić, w końcu współczesna powieść to jednak nie Gwiezdne Wojny czy gracka tragedia, gdzie tak po prostu wszyscy okazywali się być krewnymi wszystkich) - ale obecny jako taki jest on tylko w samym zakończeniu historii. I, zupełnie na serio, zastanawiam się, w jakim stopniu winnym tego zjawiska jest fakt, że głównym bohaterem tej książki jest Myron Bolitar, najczęściej powracająca w twórczości Cobena postać. Tyle miejsca poświęcono jego zmaganiom, temu, jak stara się prowadzić śledztwo, że owa tajemnica została wypchnięta w końcówkę, serio, można odnieść takie wrażenie.

Jeszcze żeby te zmagania były ciekawe, ale nie, to jest szamotanina. Niezgrabne ruchy faceta próbującego się wydostać z worka (metaforycznie rzecz jasna). Nie dowiadujemy się za dużo o nim samym, o jego otoczeniu, nic. Bo szamotanina.

Podobnie cobenowska atmosfera - jest tu dziwnie zepchnięta w końcówkę powieści. Pamiętacie jak całkiem niedawno chwaliłem (no, może nie do końca wprost) te sceny z mniej-więcej środka powieści, kiedy kilka postaci stoi obok siebie, trochę już o sobie wzajem wiedzą, większości nie, i czuć taką niepewność co dalej? No to tu taka scena (mam na myśli tę ze śledczymi z barze) jest jedna, na kilka kartek przed końcem lektury. Jedna i już wtedy, siłą rzeczy, nie jest tak "elektrycznie" jak bywało. Interesujące, przez to wszystko ten Coben zbliża się chyba bardziej niż inne do formuły klasycznej powieści kryminalnej w stylu Agathy Christie i... i tu rzeczywiście autor starał się nawiązać do zasady "mordercą jest najmniej podejrzany" :)

6/10, bo czytało się per saldo przyjemnie i szybko, bo finałowy motyw z "niewinnymi" poruszał i całość była jakoś tam zaplanowana. No i powieść dobrze pokazywała, jak zj*bany jest jankeski system rekrutacji do szkół wyższych, szkoda, że pisarz nie poświęcił więcej miejsca temu tematowi. Generalnie on rozpychał się w tekście, który zasadniczo nie był mu poświęcony i szkoda, że autor trochę starał się go na powrót stłamsić (choć jest to zrozumiałe, zważywszy, że pisał powieść o czym innym). Miniwątek dzwoniącego do Myrona chłopaka był akurat bardzo na plus.

Moja ocena:

× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Obiecaj mi
10 wydań
Obiecaj mi
Harlan Coben
7.4/10
Cykl: Myron Bolitar, tom 8

Jeden telefon, jedna obietnica, a życie staje się koszmarem. Myron Bolitar tym razem chciał trzymać się z daleka od kłopotów. Ale kłopoty zdają się o tym nie wiedzieć… Wszystko zaczyna się ...

Komentarze
Obiecaj mi
10 wydań
Obiecaj mi
Harlan Coben
7.4/10
Cykl: Myron Bolitar, tom 8
Jeden telefon, jedna obietnica, a życie staje się koszmarem. Myron Bolitar tym razem chciał trzymać się z daleka od kłopotów. Ale kłopoty zdają się o tym nie wiedzieć… Wszystko zaczyna się ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Najpierw rezygnujesz z drobiazgów, potem z większych rzeczy, a w końcu z wszystkiego. Śmiejesz się coraz ciszej, aż wreszcie zupełnie przestajesz się śmiać. Twój uśmiech przygasa, aż staje się tylko ...

@Ameliie @Ameliie

Wyobraź sobie, że chcesz chronić córkę swojego najlepszego przyjaciela. Składasz jej i jej najlepszej przyjaciółce pewną obietnicę. Będą mogły dzwonić do Ciebie o każdej porze dnia i nocy, a Ty przyje...

@loho14 @loho14

Pozostałe recenzje @Bartlox

Wrzenie
„Zwyczajnie pomysłów na intrygę, nawet jeśli jakieś tu były, nie można uznać za na tyle dobre, by pasowały do aż tak operowej oprawy”

„Całkiem, całkiem klimatyczne” – to była pierwsza myśl, która pojawiła się w mojej głowie po tym, jak sięgnąłem po „Wrzenie” i, uczciwie trzeba to przyznać, towarzyszyła...

Recenzja książki Wrzenie
Szninkiel
Szninkielowe, mocno spoilerowe, impresje

Czy Jon Szninkiel jest everymanem? To pytanie towarzyszy mi zawsze, gdy wracam do lektury tego komiksu. Bo na pozór zdaje się właśnie miał być kimś takim – przypadkowym ...

Recenzja książki Szninkiel

Nowe recenzje

Kyle
Nowy świat i stare problemy
@Oliwia_Anto...:

@ObrazekKyle - T.M. Piro Egzemplarz otrzymałam za pośrednictwem klubu recenzenta z serwisu nakanapie.pl Już od jaki...

Recenzja książki Kyle
Babel. Pocałunek śmierci
Warszawska "Babel"
@mag-tur:

W tym roku obchodzimy stulecie powstania kobiecej policji. Przedstawienie tego tematu podjęła się Monika Raspen, której...

Recenzja książki Babel. Pocałunek śmierci
Był sobie pies
Świat z psiej perspektywy
@jedz.czytaj...:

W książce "Był sobie pies" autor przedstawia nam nietypowe rozwiązanie stylistyczne. Poznajemy świat oczami psa, jego p...

Recenzja książki Był sobie pies
© 2007 - 2025 nakanapie.pl