Bestia recenzja

Max Czornyj po raz siódmy wpuszcza czytelników do świata, w którym rządzą Eryk Deryło i Tamara Haler. Czy wiecie drodzy miłośnicy książek spod pióra tego autora, że książka pt. "Grzech" od której wszystko się zaczęło miała swoją premierę cztery lata temu?. Od tamtej pory wydał bardzo wiele książek" i można się pokusić do porównania go do innych płodnych autorów, ale po co?.
Nazwisko Czornyj to od kilku lat "marka": pracowitości, rzetelności, niezwykłego researchu i kreatywności oraz wydarzeń, w których "krew leje się strumieniami", a i tak nie można zasnąć przed odłożeniem ostatniej strony. Zawsze podczas czytania książek tego autora zastanawiam się "co On ma w głowie" wymyślając kolejne fabuły, i coraz lepszych bohaterów, którzy stają na życiowej drodze Eryka Deryło.
Muszę przyznać, że w siódmym tomie możliwy proces twórczy był przedstawiony w najbardziej rzeczywisty sposób u jednego z bohaterów, który starał się nauczyć innych w jaki sposób osiągnąć sukces w pisaniu książek.
To na co muszę ponarzekać to niestety powtarzanie schematu, na który zdarza mi się coraz częściej trafiać "mamy słynnego pisarza, który jest popularny i uwielbiany przez miliony osób, nie tylko w swoim kraju, ale i na całym świecie, aż tu nagle okazuje się, że ktoś zabija ludzie zgodnie z fabułą jego książek". Moja irytacja sięgnęłaby zenitu, gdyby ten wątek został potraktowany po macoszemu. Na szczęście obok rewelacyjnej "Krwi z krwi" Przemysława Piotrowskiego autor wybrnął z tego wątku całkiem nieźle.
Zdecydowanym minusem dla bardzo wielu czytelników będzie ilość nieprawdopodobnie brutalnych scen. Ja mogę powiedzieć, że sięgając po twórczość Maxa Czornyja nie mogę być zaskoczona ile makabry w jego książkach jest. Ot przyzwyczajenie. Chociaż muszę Wam się przyznać: myślałam, że po "Mordzie" tegoż samego autora nic okrutniejszego przez długi czas nie przeczytam. "Bestia" jest na równi z tamtym tytułem zdecydowanie.
Jeśli już przejdziecie przez to "morze flaków i krwi" to natraficie drodzy czytelnicy na ciekawą relację Tamary Haler z Erykiem Deryło, która jest jedną z moich ulubionych. Można bez wskakiwania do łóżka i dylematów etycznych? Można.
Podsumowując: Ależ się rozpisałam, ale było warto, ponieważ kolejne czytelnicze spotkanie z Maxem Czornyjem mogę zaliczyć do udanych. Mogłabym ten tytuł polecić fanom tego gatunku, stylu pisania samego autora oraz dla osób o zdecydowanie mocnych nerwach. Książka według mnie dla osób 18+.