Dwójka przyjaciół z dzieciństwa. Mimo iż los rozdzielił ich na jedenaście długich lat to ich przyjaźń pozostała niewzruszona, tak samo jak uśpiona przed laty miłość, którą się darzyli. Dokonali tego tylko dzięki listom wysyłanym często do siebie, była to jedyna droga komunikacji jaką mogli mieć ze sobą bowiem młodzieniec podróżował po całym świecie, szukał samego siebie, sensu swojego życia, nigdzie nie zagrzał na dłużej miejsca. Natomiast Pilar, bo tak miała na imię dziewczyna, prowadziła spokojny tryb życia. Jej codzienność dzieliła się na studia, pracę i planowanie spokojnej przyszłości u boku wyśnionego partnera, ubiegała się też o pracę w urzędzie miejskim. Jej życie odwróciło się do góry nogami gdy z jednego z otrzymanych listów dowiedziała się, że jej przyjaciel prowadzi wykłady w Madrycie i że ją na nie serdecznie zaprasza. Kobieta wiedziona impulsem postanawia zaryzykować i pojechać do Madrytu, do miasta w którym nigdy nie była i na spotkanie z mężczyzną, którego tak naprawdę wcale nie znała...
Po dotarciu na wspomniany wcześniej wykład, który był nawiasem mówiąc bardzo dziwny, bo mimo iż dotyczył wiary w ogólnym pojęciu tego słowa to został przedstawiony w dość dziwny sposób. Dowiedziała się bowiem z niego, że jej przyjaciel zamiast mówić o Bogu i Trójcy Świętej zaczął rozprawiać o Bogini, która przedstawiana jest najczęściej jako woda, a której uosobieniem miała być Maria matka Jezusa. Co dziwniejsze uważał ją za Boga! Ludzie zgromadzeni na sali musieli mieć podobną wiarę gdyż wsłuchiwali się tylko z uwagą w słowa mężczyzny. A Pilar miała wiele pytań i niejasności, których nie zawahała się zadać w trakcie spotkania na które umówili się po wykładzie. Na większość z nich jednak nie otrzymała odpowiedzi, przyjaciel zbył ją kilkoma ogólnikami, a na koniec oświadczył, że ją kocha, że kochał ją przez ostatnie jedenaście lat a nawet wcześniej. Był to początek ich przygód, przygód w trakcie których kobieta spotka się z wieloma dziwnymi, a zarazem intrygującymi ludźmi, weźmie udział w wielu obrzędach, zmieni się. A gdy w końcu poczuje, że się naprawdę zakochała, dowie się rzeczy, która zmieni jej życie. Wybranek jej jest bowiem w seminarium, a ponadto posiada moc uzdrawiania. Czy mimo swoich deklaracji miłosnych wybierze życie u boku Pilar? A może zdecyduje się na służenie bliźnim w murach klasztoru?
Nie pamiętam nawet, która to jest książka autorstwa pana Coelho którą czytałam. Sięgając po jego książki zawsze mam przekonanie, że będzie to wartościowa lektura, mimo iż nie do końca prosta i jasna w odbiorze. Tym razem było podobnie.
Na pozór historia jak każde inne. Dwoje ludzi rozdzielonych przez los i którzy nadal się kochają. Pomyślicie że to tanie romansidło- nic bardziej mylnego! Jest to historia, w której bohaterowie poznają samych siebie, swoje zachowania pod wpływem przeżyć którym są poddawani. A w końcu budzi się w nich miłość, miłość którą uczą się przeżywać, utrzymać i doceniać.
Chyba w każdej swojej książce Paulo Coelho odnosi się do kwestii wiary, zazwyczaj jednak jest to bardzo delikatne, wręcz niezauważalne odniesienie. W tej książce jednak katolicyzm i sprawy wiary są bardzo nagłośnione. Jest to widoczne do tego stopnia, że momentami ciężko się czyta tą książkę. Według mnie jest to zbyt dużo i zbyt bezpośrednio przedstawione. Poza tym sprawa Maryi jakoby miała być Bogiem wydaje mi się dziwna i nie na miejscu.
Mimo tych negatywnych spraw książka posiada wiele pięknych cytatów, sentencji, które moglibyśmy powziąć sobie jako motto życiowe i żyć według tych słów.
"Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam" jest to mimo wszystko piękna historia miłości przed którą zostają postawione trudne wybory i jakiegokolwiek wyboru by nie dokonali to wiązać się to będzie z wyrzeczeniami. Książkę czyta się szybko i można z niej wynieść wiele cennych rzeczy, które w przyszłości mogą nam się przydać i zaowocować.
Dla każdego kto jeszcze nie spotkał się z twórczością Paulo Coelho bardzo polecam jego książki. Jednak na początek radziłabym wybrać jakąś lżejszą pozycję np. "Weronika postanawia umrzeć" gdyż ktoś kto od razu by chciał "wskoczyć na głęboką wodę" mógłby się rozczarować i uznać jego książki za zbyt trudne w obiorze.
O "Nad rzeką Piedrą..." nie mam wyrobionego zdania, nie potrafię się wypowiedzieć ani za ani przeciw. Były momenty, które mi się bardzo podobały jak i takie przez które nie mogłam przebrnąć. Także wybór odnośnie tej pozycji zostawiam wam ;)
Cytat z książki:
"Wielu ludzi wierzy, że powinnością każdego człowieka jest przez całe życie głowić się, jak zgromadzić pieniądze, by na starość nie umrzeć z głodu. I człowieka tak bardzo pochłania ta myśl i plany na przyszłość, że przypomina sobie o życiu dopiero wtedy, gdy jego dni na ziemi są policzone. Ale wówczas na wszystko jest już za późno..."