Tak się czasem dzieje, że wielcy ludzie mają swoje alter ego. Pseudonim, którym mogą podpisać dzieło, obraz, film, czy książkę. Nic groźnego, niewinna zabawa, po prostu nowe nazwisko, tak, aby poczuć, że czasem jest się kimś innym lub by zmylić fanów. Tylko co się może zdarzyć, gdy ów pseudonim przestaje być zbiorem literek i staje się realną osobą? Thad Beaumont, główny bohater książki „Mroczna Połowa” ma okazję się o tym przekonać na własnej skórze.
Thaddeus Beaumont jest szczęśliwym człowiekiem, mieszkającym wraz z żoną i dwójką uroczych bliźniąt w spokojnym amerykańskim miasteczku. Rodzinę utrzymuje z pisarstwa. Jego powieści wydane pod pseudonimem George Stark cieszą się sporą popularnością i przynoszą niemały zysk. Co dobre, szybko się jednak kończy. Pewien dociekliwy student przeprowadza drobne śledztwo i dowiaduje się, kim jest naprawdę George Stark. Thad wyjawia prawdę i urządza symboliczny pochówek swojego pseudonimu. Nazajutrz miejsce, w którym stał grób, jest rozkopane. Z niezwykłym okrucieństwem zostaje zabity wspomniany wcześniej student. Mnożą się morderstwa osób, które przyczyniły się do odkrycia prawdziwego oblicza Starka. Thad wie, kto za tym wszystkim stoi (czytelnicy też się już domyślają), policja nie okazuje się jednak równie pojętna, na domiar złego, główny bohater zostaje oskarżony o kilka poważnych zabójstw. Cała ta heca była jednak ‘tylko’ pokazem siły, gdyż George Stark chce od Thada czegoś więcej, pragnie dla siebie życia...
Powieść zaczyna się prologiem, który wypadł nadzwyczaj udanie. Jest to opis pewnego istotnego wydarzenia z życia Thada, które będzie miało wpływ na jego dalsze losy. Po interesującym wstępie zaczyna się akcja. Rozkopany grób, tajemnicze ślady, morderstwo; to wszystko wprowadza w nastrój grozy. Po pewnym czasie napięcie spada. Powieść grozy przeistacza się w powieść kryminalno-detektywistyczną. Policja poszukuje mordercy, zakłada podsłuch, przesłuchuje Thada, zbiera dowody. Główny bohater natomiast dostaje pogróżki od Starka, miewa złe sny, boi się o rodzinę, jest prześladowany przez ćwierkające, pierzaste stworzonka oraz próbuje na własną rękę pokonać prześladowcę.
Sam pomysł jest ciekawy, fabuła sprawnie poprowadzona, książka nie pozwala się nudzić. Stephen King potrafi dobrze opisać niemal wszystko, mamy więc okazję podziwiać jego lekko ironiczny, niepowtarzalny styl oraz odwagę w ukazywaniu ludzkich uczuć.
Niesamowite jest zakończenie. Odrobinę makabryczne, surrealistyczne, bardzo spektakularne i krwawe – z całą pewnością to mocna strona powieści.
W polskie wydanie wkradło się niestety sporo literówek. Nie są to poważne błędy, jednak czytelnika może dopaść lekka irytacja, gdy widzi niepoprawnie napisane imię jednej z ważniejszych postaci, o notorycznym ‘zjadaniu’ literek już nie wspomnę. Szkoda, gdyż takie niedoskonałości umniejszają w oczach odbiorców polskie wydawnictwo.
Pomimo wad, książka jest co najmniej dobra. Nie spodoba się jednak tym, co chcieliby się trochę przestraszyć podczas czytania. Groza nie jest jednak zerowa, ręczę, iż po lekturze „Mrocznej Połowy” nie będzie można przejść obojętnie niedaleko stada wróbli. Ogólnie książka jest godna polecenia, nie tylko fanom Stephena Kinga, ale wszystkim miłośnikom powieści z dreszczykiem.