Sowniki recenzja

Bywają takie hermetyczne społeczności, gdzie tajemnice są bezpieczne i dopiero zainteresowanie kogoś z zewnątrz, intruza, powoduje, że pewne wydarzenia zaczynają zastanawiać, a dotychczasowe wyjaśnienia budzą wątpliwości.

Bernard wiedziony impulsem oraz tęsknotą za żoną, która zginęła w tragicznym wypadku, postanawia poznać jej rodzinę, od której z niewiadomych przyczyn żona trzymała go z daleka. Jego pojawienie się w Sownikach na Podlasiu budzi pewien popłoch, szczególnie w rodzinie żony. Mimo to opowiadają mu pewne historie sprzed lat, które powodują, że Bernard zamiast zostawić ich w spokoju, jak tego chcą, postanawia zostać. Grzebie i zadaje niewygodne pytania sprawiając, że i ludzie i tajemnice otwierają się przed nim jakby osoby kiedyś zaginione pragnęły powrócić do domu.

Lubię w debiuty, mimo że zdarzają się takie, które potrafią mocno rozczarować i wymęczyć przy czytaniu.
Lektura tej książki poszła mi wyjątkowo szybko i lekko, co nie znaczy, że nie mam uwag.

"Sowniki" to gatunkowy mix, w którym na pierwszy plan zdecydowanie wybija się warstwa obyczajowa, dlatego nie będzie to dobra pozycja dla tych z Was, którzy stawiają na mocne wrażenia i zwroty akcji. Tutaj ich nie znajdą. Natomiast Ci, którzy lubią odnajdywać w książkach klimat tajemnic i sekretów będą zadowoleni, gdyż Autorce ten element udał się bardzo. Klimat Podlasia i małej sowińskiej społeczności został świetnie odmalowany, z jej duszną atmosferą i pozorami, gdzie każdy przed każdym gra jakąś rolę i wcale nie zawsze wszystko jest "tajemnicą Poliszynela".

Chciałoby się jednak więcej wiedzieć o motywach kierujących Bernardem, który nagle po kilku latach od śmierci żony postanawia poznać jej rodzinę,
chciałoby się wiedzieć więcej o tym dlaczego zdecydował się zostać i prowadzić prywatne śledztwo w sprawie zaginięć, o których dowiedział się na miejscu.
W końcu chciałoby się więcej wiedzieć o pojawiających się co rusz nowych postaciach i ich psyche. Autorka chcąc zmylić tropy wprowadzała nowe wątki nie rozwijając ich dostatecznie, co sprawia, że sporo zachowań tych ludzi było dla mnie co najmniej zagadkowe. Tutaj czegoś zabrakło i jest to element, nad którym Autorka musi popracować.
Natomiast końcówka mnie mile zaskoczyła. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam i to zapisuję na duży plus tej historii.

Ostatecznie książka idealnie wpisała się u mnie w taki moment, gdy potrzebowałam oddechu od krwawych treści i tych wymagających dużego skupienia, a Autorce udało się mnie zainteresować na tyle, że chętnie sprawdzać będę jej pisarskie poczynania.