Miłość, śmierć i roboty. Tom 1 recenzja

Miłość, śmierć i zmarnowany potencjał

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Chassefierre ·3 minuty
2022-07-11
3 komentarze
27 Polubień
Na polskie wydanie ,,Love, Death + Robots'' rzuciłam się, jak Reksio na szynkę. I wiecie co? Strułam się. Nawet mimo tego, że w tej antologii znajdziemy naprawdę głośne nazwiska – Scalzi, Reynolds, Liu...

A strułam się dlatego, że tłumacz nie musi umieć ładnie pisać.

Nowa Baśń chyba o tym zapomniała – swoją drogą, to już kolejne wydawnictwo, które nie angażuje do pracy nad swoimi książkami korektorów – i zaoferowała mi produkt pod pewnymi względami po prostu wybrakowany.


Słabosilny śmiech, słabosilne żarówki
Przyznam, że gdy pierwszy raz przeczytałam o ,,słabosilnych żarówkach'' (i ,,żarówkach świecących słabosilnie'') pomyślałam, że może to taka konwencja, maniera, może tak ma po prostu być, no w końcu Dukaj pisał o qhavie w ,,Innych pieśniach'' czemu więc w ,,Miłości, śmierci + robotach'' nie mogą pojawić się słabosilne żarówki?

Ale kiedy jakiś czas później, w zupełnie innym opowiadaniu, pojawiło się sformułowanie: ,,Yan zaśmiała się słabosilnie'' (194) zrozumiałam, że najpewniej cały czas chodziło o słowo ,,bezsilnie''.
Dlatego książce potrzebny jest korektor.

Korektor jest potrzebny też po to, żeby poprawiać literówki zmieniające zdania w potworki [,,... jednym z tych syczących małych bestii'' (144); ,,wszem wobec''; ,,przeczesał dłonią swoje włosy brudnego koloru blond'' (147); ,,Nazajutrz naprawiono mi samochodu'' (251); ,,A gdy zdarza się to dwukrotnie, można mówić o czymś tak nietypowe, że...'' (259); ,,..a następnie hamuje ze wzślizgiem. Spogląda za siebie na swe dzieło zniszczenia'' (287); ,,dziękujemy Wam, że zechcieliście przetestować Próbkowego Poszukiwania Przyszłości oferowanego przez...'' (315) ]

Korektor mógłby też wyłapać błędy ortograficzne [,,nie ważne jak bardzo...'' (158)] i historyczne [,,... pierwsza wojna światowa rozgrywa się identycznie. Niemcy i ich sojusznicy wygrywają dzięki postępom technologicznym'' (317)]. Korektor mógłby też poprawić przecinki i brakujące słowa w takich zdaniach jak ,,śmieję się lekko wprost w porcję wołowiny na grzance'' (219) czy ,,pakiet zakłócający usmażył układy nakierowujące w głowicach nadlatujących pocisków, przez co głupiały i detonowały gdzieś między skałami'' (270).

Mógłby, ale nic nie zrobił, bo zwyczajnie przy tej książce nie pracował.


I wiecie co? Jestem zła.
Bo serial był świetny. Opowiadania – poza dwoma wyjątkami, które w obu wypadkach wybitnie mi się nie podobały (Świadek i Martwy punkt) – też były dobre, a nawet byłyby bardzo dobre, gdyby wymienione wyżej błędy mnie nie rozpraszały i nie doprowadzały momentami do szewskiej pasji.

Chociaż przyznam, że pewnie zrozumiałabym te błędy i podeszłabym do całej sprawy łagodniej, gdyby książka została opatrzona napisem ,,Egzemplarz recenzencki'' i została mi wręczona w ramach przedpremiery. Ale nie. Otrzymałam gotowy i skończony produkt, który ktoś wycenił na 49,99 złotych. I to produkt, który nie jest warty tej ceny – raz, że przez błędy czyta się go momentami naprawdę topornie (Wysysacza dusz potwornie wymęczyłam...), dwa, że książka jest klejona i w miękkiej oprawie (a z brzegów okładki już odchodzi mi folia).


Dobra, ale co z opowiadaniami?
Powiem tak – jeśli widzieliście serial to możecie mi uwierzyć na słowo, że to jest jeden z tych rzadkich przypadków w których film jest lepszy od książki. Po prostu. Ale jeśli – po tym, co przeczytaliście wcześniej – wciąż macie ochotę poznać opowiadania, które zainspirowały Netflixa do stworzenia serialu, to nie będę Was od tego odwodzić. To będzie ciekawa lektura, choćby dlatego, że w wielu przypadkach ciężar opowieści został przesunięty w inną stronę (Sonnie ma przewagę, Mechy), a w kolejnych przypadkach całość zyskiwała wydźwięk zupełnie odmienny od tego, co mieliśmy okazję oglądać w animacjach (O wykorzystaniu zmiennokształtnych, Gdy jogurt przejął władzę, Rybia noc, Udanych łowów).


W ciemno polecam Wam serial.
Książkę zaś możecie przeczytać, ale na Waszym miejscu raczej sięgałabym po oryginały opowiadań, albo po prostu znalazłabym kogoś, kto już kupił ,,Miłość, śmierć + roboty'' i może Wam je pożyczyć. Bo ta publikacja naprawdę nie jest warta ceny, jaką za nią wołają.

Rzekłam.




Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-07-11
× 27 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Miłość, śmierć i roboty. Tom 1
Miłość, śmierć i roboty. Tom 1
Alastair Reynolds, Alberto Mielgo, Claudine Griggs, David W. Amendola ...
7/10
Cykl: Miłość, śmierć i roboty, tom 1

John Scalzi, Ken Liu, Peter F. Hamilton, Michael Swanwick i wielu innychmw oficjalnej antologii Miłość, śmierć i roboty! Tim Miller to postać, która cieszy się zasłużonym uznaniem w świecie popkultur...

Komentarze
@Airain
@Airain · ponad 2 lata temu
Słabosilny... to jak głupiomądry?
× 6
@Mackowy
@Mackowy · ponad 2 lata temu
Raczej małowiele
× 4
@MLB
@MLB · ponad 2 lata temu
Ojojoj! Wypunktowałaś solidnie niedoróbkę - w tej sytuacji 5 to i tak nieźle:)
× 4
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 2 lata temu
Zdecydowałam się na piątkę, bo książka była naprawdę nierówna - nie tą nierównością, która pojawia się we wszystkich antologiach ale nierównością stylistyczną. Były opowiadania przetłumaczone naprawdę dobrze i te czytało się fajnie, ale były też opowiadania, które brzmiały zdecydowanie topornie i miały błędy... Więc jak to sobie wszystko uśredniłam to mi wyszła właśnie ,,przeciętna" lektura. :)
× 2
@Lorian
@Lorian · ponad 2 lata temu
Słabosilny...
Recenzja skutecznie odstrasza - i tak jest najlepiej :D Jestem wyczulona na brak korekty i błędy.
× 1
Miłość, śmierć i roboty. Tom 1
Miłość, śmierć i roboty. Tom 1
Alastair Reynolds, Alberto Mielgo, Claudine Griggs, David W. Amendola ...
7/10
Cykl: Miłość, śmierć i roboty, tom 1
John Scalzi, Ken Liu, Peter F. Hamilton, Michael Swanwick i wielu innychmw oficjalnej antologii Miłość, śmierć i roboty! Tim Miller to postać, która cieszy się zasłużonym uznaniem w świecie popkultur...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Miłość śmierć i roboty” to zróżnicowany zbiór opowiadań science fiction, przy czym żadnego nie nazwałabym złym. Niektóre historie lepiej wypadają na ekranie, niektóre bardziej podobały mi się na pa...

@mysilicielka @mysilicielka

Cóż to była za przygoda! Na ogół unikam książek z „filmowymi okładkami” oraz chwalącymi się logiem Netflixa. W tym wypadku ciekawość wzięła górę i zdecydowanie nie żałuję tej decyzji. „Miłość, Śmier...

@atypowy @atypowy

Pozostałe recenzje @Chassefierre

Czuwając nad nią
Skala Mercallego

Na początek chciałam przeprosić za tygodniowe opóźnienie w wystawieniu recenzji – życie pozainternetowe i pozaksiążkowe okazało się dla mnie ostatnimi czasy nieco zbyt c...

Recenzja książki Czuwając nad nią
Księga zaklęć
Za dużo i za mało jednocześnie

Mam niesamowicie mieszane uczucia wobec tej książki. Z jednej strony widać, że autorka bardzo się starała – z drugiej strony: starała się aż za bardzo. We fragmentach do...

Recenzja książki Księga zaklęć

Nowe recenzje

Duch na rozstaju dróg
Uwierzysz w ducha? Może musisz uwierzyć?
@spirit:

Pomimo tego, że święta już za parę dni to coraz więcej osób stwierdza zgodnie i nieco ze smutkiem, że tych świąt po pro...

Recenzja książki Duch na rozstaju dróg
Masło
:)
@book_matula:

Historia, którą poznacie, oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, co skusiło mnie do lektury. Przyznam, że pierwsza my...

Recenzja książki Masło
Gniew Smoka
KING BRUCE LEE KARATE MISTRZ...
@maciejek7:

Książka „Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” dla mnie była tak wciągającą lekturą, jakbym ponownie oglądała film z Lee ...

Recenzja książki Gniew Smoka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl