"Pokoloruję jej świat (…) Pokoloruję na tyle barw, ile zdołam".
Dwie kawy i ciasto na okładce tej książki wywołują same pozytywne skojarzenia, a mianowicie miłe pogaduszki, jakieś spotkanie w kawiarni, swojską atmosferę. Dalej jednak nie jest już tak przyjemnie, więc niech nie zmyli was ta sielska okładka, zupełnie niepasująca do treści książki, do jej wielkiego bagażu emocjonalnego i fabuły zaangażowanej społecznie. Być może napijecie się tej okładkowej kawy przy jej lekturze, bo ta opowieść zapewnia nieprzespaną noc z ogromnym wzruszeniem w finale.
Ewa Bauer na co dzień pracuje jako prawnik, dbając o dom i o rodzinę. Od niedawna mieszka na wsi, rozwijając swoje zainteresowania w temacie psychologii, podróży i dobrej kuchni. Zadebiutowała w 2011 r. powieścią pt. "W nadziei na lepsze jutro" i od tego czasu posiada wierne grono swoich czytelników. Miłośniczka "Małego Księcia" z kolekcją ponad czterdziestu tłumaczeń tej książki na inne języki.
Beata to ambitna młoda pani architekt, która nawiązuje namiętny romans z kolegą z pracy. Uczucie rozkwita pomimo faktu, że Jan posiada żonę. Wszystko ulega zmianie, gdy okazuje się, że Beata zachodzi w nieplanowaną ciążę, gdyż ze strony mężczyzny pojawiają się wówczas zarzuty i oskarżenia, czego wynikiem jest rozpad tak dobrze rokującej relacji. Przed Beatą nowa rola, która okaże się wielką próbą nie tylko dla niej, ale także dla jej matki i siostry.
Ewa Bauer po dłuższej przerwie w serwowaniu czytelnikom literackich uniesień, przychodzi z książką, która złamała mi serce. Z książką fundującą ogromny natłok przeróżnych emocji, od złości i wściekłości po podziw i zrozumienie. Te emocje wypływają głównie z postaw bohaterów ukazanej historii. Postaw, jakie starałam się nie oceniać, ale nie zawsze było to możliwe. Mowa tutaj w głównej mierze o zachowaniu Beaty, bohaterki wzbudzającej mocno ambiwalentne uczucia. Bohaterki na wskroś prawdziwej, bo jej uwypuklone słabości są po trosze słabościami każdego z nas.
Cały mocny wydźwięk emocjonalny tej powieści zostaje wzmocniony poprzez zastosowany przez autorkę zabieg pod postacią przeplatających się rozdziałów z pierwszoosobową narracją trzech głównych bohaterek, czyli Beaty, jej matki Eleonory oraz siostry Barbary. Dwa rozdziały to także opowieść Jana. Ta swoista możliwość wejścia w głowę każdej z tych postaci, możliwość spojrzenia na określoną sytuację z trzech różnych perspektyw, pokazuje jaką skomplikowaną istotą jest człowiek. Zabieg ten, niezwykle trafiony w przypadku tak dojmującej fabuły pokazuje w pełnej krasie, że nic nie jest tylko czarne i białe, bo istnieją w naszym życiu barwy pośrednie, na bazie których uczymy się bycia lepszymi.
"Pokoloruję twój świat" to w dużej mierze książka zaangażowana społecznie, bo w swojej istocie dotyka tematu dramatu, jaki doświadcza wiele osób w naszym kraju. Autorka obrazowo i wyraziście kreśli obraz braku pomocy od państwa. Obraz słabego systemu społecznego, który powinien pomagać takim ludziom jak Janeczka. Oprócz tego wiodącego wątku jest jeszcze w fabule obecny temat długotrwałej, mogącej istnieć w uśpieniu, depresji poporodowej czy też poświęcenia siebie dla drugiego człowieka. Każda z tych płaszczyzn to emocjonalna bomba, której zapłonem jest zakończenie.
Ewa Bauer przez całą swoją opowieść serwowała mi ogrom różnokolorowych emocji, ale tę najbardziej soczystą zostawiła na koniec. W "Pokoloruję twój świat" znajdziecie bowiem skomplikowaną mozaikę ludzkich losów, zabarwioną różnymi kolorami. To nie jest łatwa książka, ale z pewnością warto się z nią zmierzyć.