Chyba każdy z nas miał taki dzień w swoim życiu, gdy z westchnieniem szeptał: „ Ach... gdyby... gdyby można było cofnąć czas...”
Wyobraźcie sobie, że jest to możliwe...
Macie szansę zmienić dzień, zanim jeszcze nastąpi...
Zaryzykujecie?
Czy jednak pozwolicie sobie na popełnienie błędu?
„Pamiętnik z przyszłości” jest pierwszą książką pani Ahern, jaką przeczytałam. Oglądałam kiedyś film na podstawie jej bestsellerowego „P.S. Kocham Cię!”, moja koleżanka bardzo zachwalała sobie tę książkę, a jednak jakoś o niej zapomniałam w tłumie wielu innych pozycji. Jak to się stało, że udał mi się przeczytać najnowszą powieść tej autorki? Czysty przypadek... a może zrządzenie losu... Kto wie... Myślę, że trafnej odpowiedzi udzieli tu cytat z tejże książki (sam w sobie może być naprawdę dobrym tematem do dyskusji):
„Większość ludzi chodzi do księgarni, nie bardzo wiedząc, co chcą kupić. Książki stoją tam na półkach i w jakiś magiczny sposób podpowiadają, że to właśnie je trzeba zabrać do domu. Odpowiednia osoba dla właściwej książki. Tak jakby wiedziały, czyjego życia częścią powinny się stać, jak mogą je zmienić, nauczyć kogoś czegoś, wywołać uśmiech na twarzy we właściwym momencie.”*
Główną bohaterkę – Tamarę Goodwin, poznajemy w chwili kiedy jej los diametralnie się zmienia. Właśnie straciła ojca, a wraz z nim życie jakie do tej pory wiodła. Razem z matką przeprowadza się na wieś. Musi zacząć wszystko od nowa. Tamara nie jest zadowolona z tych zmian. Jak każda nastolatka przyzwyczajona do życia w luksusie i spełniana każdej, nawet najdrobniejszej zachcianki, kręci z niezadowoleniem nosem na samą myśl o mieszkaniu w stróżówce oddalonej wiele kilometrów od wielkich miast. Czuje się pokrzywdzona prze los, jest wściekła na ojca, który wolał odebrać sobie życie zamiast zmierzyć się z rzeczywistością i wspierać ją i matkę. Ma żal do całego świata, dlatego rani osoby, które starają się jej pomóc i okazać miłość, w tych trudnych chwilach.
Z każdą przewróconą stroną Tamara się zmienia...
Przechodzi wewnętrzną przemianę, od nadąsanej panienki z bogatego domu, przeradza się w młodą kobietę znającą różne kolory życiowej tęczy...
„Moje dawne życie dało mi chyba więcej, niż sobie życzyłam. Niczym zdesperowany kochanek obiecywało mi gwiazdki z nieba, chociaż wiedziało, że nie będzie mi ich w stanie zapewnić. A ja głupio w to wierzyłam. Kiedyś myślałam, że lepiej jest mieć za dużo niż za mało. Teraz uważam, że jeżeli „za dużo” nigdy nie powinno należeć do ciebie, powinno się wziąć od życia tylko, co rzeczywiście jest twoje, i zwrócić całą resztę.”*
Dzięki tajemniczemu pamiętnikowi, może się wiele nauczyć. Zaczyna rozumieć, że nie jest on jedynie narzędziem pomagającym uniknąć pewnych wydarzeń, ale również uczy ją, jak ważne jest myślenie nie tylko osobie, ale również o innych i podejmowanie decyzji z rozwagą, a nie pod wpływem emocji.
„Tej nocy nauczyłam się czegoś ważnego. Nie powinno się dążyć do stworzenia idealnej przeszłości. Czasem człowiek powinien się poczuć dziwnie, obnażyć duszę przed drugim człowiekiem. To wszystko droga do poznania siebie. Droga do następnego dnia. Pamiętnik nie zawsze ma rację.”*
W książce spotykamy wielu ciekawych bohaterów: chłopaka lubiącego imprezować, będącego jednocześnie wspaniałym przyjacielem; Arthura (wujek Tamary), który jednym chrząknięciem potrafi wyrazić wszystkie swoje emocje; młodą duchem zakonnicę, matkę żyjącą w wykreowanym przez siebie świecie oraz Rosaleen, o której można wiele powiedzieć, niekoniecznie dobrego.
Ta powieść sprawiła, że uśmiechałam się, jak i smuciłam razem z główną bohaterką. A naprawdę polubiłam Tamarę. Miałam wrażenie, jakbym byłam tam razem z nią, przeżywała każdy dzień z jej pobytu na wsi, dzieliła z nią emocje. Czuła strach o życie matki, żal do ojca, lęk przed tym co przyniesie jutro, przerażenie i złość na myśl, iż bliscy mnie okłamują i wciąż coś przede mną ukrywają.
Czytając książkę wiedziałam… Miałam przeczucie, że śmierć ojca, to nie największy problem dziewczyny. Czułam, że jest przed nią tajemnica, której odkrycie na zawsze zmieni jej życie.
Nie pomyliłam się…
Od pewnego momentu, w książce wydarzenie goni wydarzenie. Wszystko dzieje się tak szybko, iż Tamara musi błyskawicznie podejmować decyzje…
Nie chcę za dużo zdradzać z fabuły, gdyż naprawdę warto sięgnąć po tę książkę i samemu poznawać losy jej bohaterów. Autorka zawarła w niej wiele trafnych spostrzeżeń i interesujących przemyśleń. Jest to opowieść nie tylko o nastolatce, próbującej uporać się ze stratą najbliższej osoby. To również historia o dokonywaniu wyborów, które choć podjęte dla czyjegoś dobra ostatecznie sprawiają cierpienie nam i najbliższym. Jest to opowieść, która mimo smutku jaki w sobie zawiera, napełnia nas również nadzieją na lepsze jutro…
„Nadzieja wcale nie czyni z nas słabych istot, chociaż kiedyś właśnie tak myślałam. To brak nadziei pozbawia siły. Nadzieja czyni nas silniejszymi, ponieważ przynosi ze sobą zrozumienie i cel. Nadzieja daje nam słowo „może”. „Może pewnego dnia życie przestanie być takie okropne”. I w ten sposób „może” natychmiast czyni życie lepszym.”*
A na dodatek opowiada nie tylko o ludziach, ale również o książkach. Z przyjemnością czytałam „Pamiętnik z przyszłości”, jestem pewna, że sięgnę również po inne powieści pani Ahern.
Książkę polecam każdemu. :)
Ocena: 6/6