Osada recenzja

Jakże mocno się starając o powieściowy naddatek

Autor: @Bartlox ·3 minuty
2024-04-03
Skomentuj
7 Polubień
Czasem jest tak, że czytasz jakąś książkę, widzisz, że jest ona bardzo, bardzo klasyczna w swoim gatunku, a jednocześnie czujesz, że autorowi zależało na oryginalności, na tym, byś uznał stworzony przez niego tekst za właśnie wymykający się schematom, w każdym zaś razie mający w sobie coś więcej, jakąś dodatkową wartość. No to to jest właśnie ten przypadek :) Dwa plany czasowe, mała, zamknięta osada, co za tym idzie zamknięta grupa podejrzanych o powieściowe morderstwo, odgrzebanie śledztwa sprzed lat – czy mogłoby być bardziej typowo w polskim kryminale napisanym w 2023 roku? :D A jednocześnie, zapewne właśnie chcąc uciec od tej kliszowości, Śmielak cały czas stara się nie tyle nawet uatrakcyjnić nam lekturę, ile po prostu coś do tego dorzucić, jakiś rodzaj literackiego bonusu.

Po trosze, ale to moim zdaniem znacząco mniej istotny aspekt tego problemu, rozgrywa się to w samej warstwie fabularnej powieści. I tu uczciwie trzeba przyznać, że pisarz w miarę daje sobie radę. Plany czasowe zazębiają się nam w taki sposób, że widzimy właśnie ten naddatek, to coś, co mamy uznać za powieściowy bonus. Robią to w nieoczywisty sposób, choć jednocześnie bez fajerwerków i szarżowania (przeciwnie, ma się wręcz wrażenie jakiegoś wyciszania przez autora tego efektu związanego z tajemnicą jednej z postaci) i my to kupujemy. W większym jednak stopniu autor usiłuje to wygrać na innym poziomie – na poziomie stylu narracji.

I tu jest już zaczynają się problemy. Nie najgorzej co prawda wyszło różnicowanie stylu w obu planach czasowych (znów – bez popadania w przesadyzm, ale tak, że przemawia to do nas), ale sam ten styl jest zwyczajnie dziwny. No, popatrzcie jak cały tekst się zaczyna, jak jakaś klecha snuta nad kominkiem – i mam tu na myśli narratora, nie osobę rzeczywiście snującą taką klechę. Potem nagle pojawia się trochę śmieszkowania, trochę gry z oczekiwaniami czytelnika, sporo prób jakiegoś upoetycznienia tekstu – no, jakiś narracyjny bigos. Poza wszystkim – kto kogo właściwie mówi cały czas Michał? Bo mówienie po prostu do czytelnika chyba jednak powinno nieco inaczej wyglądać. I, serio, jest to taki rodzaj literackiego bigosu, którego nie sposób uznać za coś uatrakcyjniającego powieść, przeciwnie, który robi wrażenie po prostu nieprzemyślanego. I który odbija się, co gorsza, na tym, jak odbieramy całość akcji.

Ej, czy tylko mi ta powieść wydała się jakoś tak dziwnie pozbawiona kontrapunktów? Pozbawiona mocniejszych momentów, zwrotów akcji? A tak właściwie to nawet nie taką, w której takich momentów nie ma, ile taką w której jakoś ich nie odczuwamy, mijają nas one? To wręcz paradoksalne, w tekście jest naprawdę sporo scen, które w zamyśle autora miały pełnić taką właśnie funkcję, pod koniec jest przecież regularna rozpierducha związana z ujawnieniem mordercy (tak to bywa w kryminałach/thrillerach, na końcu dowiadujemy się, kto zabił i jest bijatyka, Śmielak z jakichś względów postanowił, że jego dziełko będzie pod tym względem bardzo typowe), wcześniej scena długo zapowiadanej śmierci jednej z postaci, jeszcze wcześniej ta jedna, jedyna sekwencja zrobiona z innej niż pozostałe perspektywy (no, okej, jedna z dwóch takich, bo jest jeszcze ten na siłę dodany finał). I nic, te momenty, mimo że mają wszelkie dane, by stać się powieściowymi kontrapunktami, mijają nas, gubiąc się właśnie w udziwnieniach stylistycznych.

5/10 to max tego, co mogę dać, bo sama historia, to kto zabił i dlaczego, też bynajmniej nie powala oryginalnością (pamiętacie pierwszy akapit tej recki? )). Aż 5/10, za ten naddateczek przy przenikaniu się dwóch planów czasowych.

Moja ocena:

× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Osada
Osada
Michał Śmielak
7.9/10

Zimą 1978 roku świat był bliski końca. Śnieg przykrył ziemię grubą warstwą, a niektórzy twierdzili, że nawet piekło zamarzło. Tymczasem ono właśnie wtedy się obudziło. W maleńkiej wsi położonej u stó...

Komentarze
Osada
Osada
Michał Śmielak
7.9/10
Zimą 1978 roku świat był bliski końca. Śnieg przykrył ziemię grubą warstwą, a niektórzy twierdzili, że nawet piekło zamarzło. Tymczasem ono właśnie wtedy się obudziło. W maleńkiej wsi położonej u stó...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Mroźny żywioł , który sparaliżował kraj , okrutna zbrodnia i świat lokalnych podań. Zima przełomu 1978 i 1979 roku wryła się w pamięci Polaków jako zima stulecia. Napływ mroźnego powietrza z...

@lola.montes @lola.montes

Zachęcona "Wilczą chatą" Michała Śmielaka, postanowiłam iść za ciosem. Wielu z Was sugerowało mi, bym sięgnęła po "Osadę". I tak też uczyniłam. Czy to był dobry wybór? Zdecydowanie TAK. @Obrazek Fa...

@Wiejska_biblioteczka @Wiejska_biblioteczka

Pozostałe recenzje @Bartlox

Zmartwychwstały
„Wszystko to w ramach bardzo przejrzystej narracji, ale… co z tego, skoro ta przejrzystość niczemu tak naprawdę nie służy”

Craigowi Russellowi bardzo zależało na tym, by w tej powieści było inteligentnie. I nie mam tu na myśli wplecionych w dialogi wykładów na temat genetyki, w szczególności...

Recenzja książki Zmartwychwstały
Ostatnie dziecko
Warto (jeśli w ogóle) dla samej końcówki

Jednostajność. To słowo kołatało mi w głowie przez lwią część mojej przygody z „Ostatnim dzieckiem”. Serio, wszystko w powieści było tak jednostajne, że ciężko wręcz w...

Recenzja książki Ostatnie dziecko

Nowe recenzje

Szczęście pisane marzeniem
Szczęście pisane marzeniem
@dzagulka:

„Po najczarniejszej nawet nocy wstanie pełen nadziei świt, a szczęście nieśmiało zapuka do drzwi, pisane cichym marzeni...

Recenzja książki Szczęście pisane marzeniem
Przestrzeń, czas i ruch
Zaproszenie do fizyki
@Carmel-by-t...:

Po pozornie rozczulającej deklaracji z pierwszego rozdziału (str. 42): „Przyczyna tego, że fizyka wydaje się bardzo ...

Recenzja książki Przestrzeń, czas i ruch
Delirium
Demony są na wyciągniecie ręki.
@zdzis59:

Jest przecież tak znajoma, a wciąż odkrywana i obiecująca. Trudno od niej oderwać wzrok. Magnetycznie przyciąga każdego...

Recenzja książki Delirium
© 2007 - 2024 nakanapie.pl