Drodzy miłośnicy polskiego kryminału... Oto mam dla was recenzję znakomitej powieści Anny Kasiuk pt. „Rzeka”, która stanowi sobą zarazem pierwszą odsłonę nowego cyklu „Żywioły Podkarpacia”. A informuję was o tym z tego względu, że opowieść tę cechuje wielka jakość, niepowtarzalny klimat i inteligencja relacji, czyli dokładnie wszystko to, co winien reprezentować sobą dobry kryminał.
Polska, Podkarpacie, czasy współczesne. Na brzegu Wisłoka zostaje odnaleziona damska torebka należąca do Aliny Grzędowicz - zaginionej bizneswoman i zarazem małżonki wpływowego przedsiębiorcy. Zajmująca się tą sprawą prywatna detektyw w osobie Dobrosławy Machniewicz, stara się odkryć prawdę o losie kobiety, poskładać w całość nieliczne ślady i poszlaki, jak i wreszcie rozstrzygnąć to, kto kłamie w tej sprawie. By tak się stało, będzie musiała ona jednak poznać najpierw przebieg ostatnich dni z życia Aliny Grzędowicz, które okaże się wielce zaskakującymi...
Książka Anny Kasiuk wpisuje się swoim charakterem w klasyczny nurt literackiego kryminału, aczkolwiek z kilkoma ciekawymi, miłymi i ważnymi zaskoczeniami w roli głównej. Przede wszystkim wartym odnotowania jest to, że główną bohaterką tej historii jest kobieta - prywatna detektyw, co w polskiej literaturze jest wciąż wielką rzadkością. Ponadto akcja książki została osadzona w jakże urokliwym, specyficznym i mimo wszystko enigmatycznym dla większości z nas, regionie Podkarpacia. I wreszcie powieść ta łączy sobą w perfekcyjny sposób to, co stricte kryminalne i sensacyjne, z tym, co jak najbardziej obyczajowe i do tego ukazywane z perspektywy kobiety. To w mej ocenie największe atuty tej pozycji, które w dużej mierze czynią ją tak intrygującą.
Konstrukcja fabuły opiera się w głównej mierze na śledzeniu losów głównej bohaterki - Dobrosławy Machniewicz. To właśnie u boku pani detektyw poznajemy okoliczności zaginięcia Aliny Grzędowicz, jej przeszłość, skomplikowane relacje z mężem oraz zagadkowe kontakty z ludźmi, których nikt uczciwy nie chciałby i nie powinien nigdy poznać. Krok po kroku docieramy wraz z tą bohaterką do prawdy, odkrywamy kolejne elementy tej mrocznej układanki oraz dotykamy najmroczniejszych zakamarków ludzkiej natury. To klimatyczna, inteligentnie poprowadzona i przede wszystkim ze wszech miar realistyczna, relacja.
Warto zatrzymać się na chwilę przy osobie głównej bohaterki tej książki - Dobrosławy. Otóż oprócz niecodziennego imienia cechuje ją również wielka inteligencja, umiejętność kojarzenia faktów oraz niezwykle ważna w jej fachu intuicja, która często podpowiada jej to, w którym kierunki powinna spojrzeć. Poza tym jest to poczciwa, dobra z natury i sympatyczna osoba, której daleko do klasycznego wzorca twardego śledczego, a raczej bliżej do postaci zwykłego człowieka, który stara się wykonywać swoją pracę najlepiej, jak potrafi. I przyznam szczerze, że bardzo zaimponowało mi w tej bohaterce właśnie to, że jest dokładnie taką, jak większość z nas.
Nie sposób nie zachwycić się także zaserwowanym nam tutaj obrazem Podkarpacia - na czele z wielkim Rzeszowem, ale też i jego urokliwymi okolicami. I mam tu na myśli zarówno piękne widoki (choć ukazane w zimowej, dość szarej kolorystyce), krajobrazy i opisy natury, jak i też codzienność życia mieszkańców tej części Polski, która jest inną, bardziej stonowaną i mimo wszystko wciąż podlegającą wpływowi różnego rodzaju zwyczajów, obyczajów, a nawet i zabobonów. I jest w tej literackiej wyprawie do tego regionu coś niezwykle klimatycznego, fascynującego i iście niepowtarzalnego...
Kryminały bywają różne - czasami przyjmują postać mrocznej sensacji, innym razem intelektualnej zabawy, a niekiedy łagodniejszej relacji o ludzkich demonach. I to właśnie do tej trzeciej kategorii zaliczyłabym niniejszą powieść, która opowiada przede wszystkim o ludziach, ciemnej stronie naszej natury oraz codzienności zwykłego życia, w którym nagle staje się coś, co zamienia ją w koszmar. Dzięki temu też książka ta ma szansę zainteresować bardzo szerokie grono odbiorców, gdyż znajdą tu coś dla siebie zarówno miłośnicy kryminału, jak i sympatycy historii spod znaku obyczajowego dramatu.
Powieść Anny Kasiuk pt. „Rzeka”, to gwarancja porywającej lektury, świetnej rozrywki i przyjemnie spędzonego czasu. To również wielkie emocje, zaskakującego zwroty akcji oraz przekonujący obraz naszej polskiej codzienności, który nie zawsze jest pięknym, ale za to ze wszech miar prawdziwym. Myślę, że książka ta spotka się z ciepłym przyjęciem czytelników, którzy będą tym samym z wielką niecierpliwością wyczekiwać premiery drugiej odsłony cyklu „Żywioły Podkarpacia”. Polecam!
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.