Nie tak łatwo zapomina się niedokończone historie. Nie można całkowicie zapomnieć takich opowieści, gdyż cały czas gdzieś tam są, nie tylko kiedy zdejmujesz je pod postacią książki z półki, ale zawsze na granicy świadomości. Nie tak prosto obejść się bez zakończenia, odmówić sobie wyjaśnienia dlaczego dane wydarzenia miały miejsce, a historia powstała. Umysł to ciekawy twór, uwielbia zagadki i dąży do ich rozwikłania. To kropla zwykle przepełnia czarę, w tym przypadku jest to zbliżająca się premiera ekranizacji - w drugim tygodniu lutego, dokładnie tak jak finał tomu pierwszego w powieści dwóch autorek. Kulminacyjny moment tej historii, do którego odliczanie rozpoczyna się o wiele wcześniej, to szesnaste urodziny bohaterki Leny Duchannes. To tego właśnie dnia upomni się o nią światło lub ciemność, dobro lub zło, Istoty Światła lub Istoty Ciemności. A ona sama nie będzie miała żadnego wyboru odnośnie tego, którą stronę wybierze. Sekrety z Południa Lena, nowa dziewczyna w mieście rodem z Południa, to postać wokół której rozgrywa się akcja, lecz nie jest jej narratorem. Jest nim Ethan, młodzieniec dobrze wychowany, z zasadami i silnym poczuciem sprawiedliwości wymieszanym z odpowiednią dozą empatii. To jego oczami obserwujemy kolejne wydarzenia mające miejsce w historii Kronik Obdarzonych. Gatlin, na Południu Stanów Zjednoczonych, to mała, zamknięta w sobie miejscowość, gdzie nie akceptuje się wszystkich, którzy nie pochodzą stąd. Nie trzeba więc dawać jego mieszkańcom dodatkowego pretekstu pod postacią trudnych do wytłumaczenia zjawisk z pogranicza świata magii. Co o tyle ciekawe, że przodkowie Leny, rodzina Ravenwood, to osadnicy tej właśnie ziemi - otrzymanej jeszcze od króla Szkocji około 1700 roku. Niewielu o tym wie i nie może stanowić to kontrargumentu, gdyż należy do tajemnic Obdarzonych. Lena to skryta osoba, doświadczająca niesprawiedliwości nie tylko ze strony złego losu, ale również mieszkańców Gatlin. Stara się nie poddawać, lecz jak każdy na jej miejscu, mocno przeżywa taki bieg wydarzeń. Mimo klątwy ciążącej na jej rodzinie, chce doświadczyć normalności zanim w swoje urodziny ujrzy szesnasty księżyc. Ethan w Lenie rozpoznaje z czasem dziewczynę, którą stara się uratować przed upadkiem w zbyt realistycznych snach. To on pomaga jej przetrwać czas, by nie upłynął tylko na odliczaniu dni do końca. Para głównych bohaterów zdobywa sympatie, bo zarówno Ethan jak i Lena dzieją się z nami swoją historią, drobnostkami pamiętanymi ze wspomnień, a które nadają kolorów szarości. Wspomnienia z Gatlin W "Pięknych Istotach" pełno jest magii, ale to magia z Południa, gdzie nadal można natknąć się na czary voodoo, a jednocześnie ciągle żywe są wspomnienia wojny Unii z Konfederatami. To do tamtych czasów sięga pewna stara już klątwa, która miała uratować życie, a ofiarowała Ciemności przyszłe pokolenia. Wojna Północ - Południe to temat chętnie akcentowany w literaturze i filmie, może dlatego, że to jedno z najstarszych wydarzeń w tak młodej historii kraju takiego jak Stany Zjednoczone. To tam scenarzyści serialowej ekranizacji "Pamiętników Wampirów" osadzili losy braci, a nie jak to miało miejsce w książce we Włoszech. "Piękne Istoty" to nie tylko próby odwrócenia klątwy przez Lenę i Ethan'a, ale również losy wielu mieszkańców Gatlin oraz krewnych Leny z obu stron Obdarzonych: Istot Światła i Istot Ciemności. To historia nie tylko o magii, ale również o tym co dzieje się, gdy w życiu zabraknie nagle możliwości wyboru i nie będzie to wybór, którego kandydata z dwóch wybrać, ale taki dotyczący przyszłości duszy - czemu poświęcone zostanie Twoje życie - za twoją zgodą lub bez niej. Konflikt jest bardzo ciekawy, zakończenie niejednoznaczne. Na szczęście drugi tom od dawna mam pod ręką. Ta książka kusiła mnie swoją zapowiedzią i okładką - obie zwiastowały sekrety i tajemnice warte odkrycia. Co się więc stało, że po 300 z 500 stron odłożyłam ją na korzyść innej książki? Książka ta, jak to praca dwóch autorów, jest bardzo dopracowana. Narracja jest zabawna i sarkastyczna, poznajemy wiele pobocznych wątków, lecz następuje lekkie zmęczenie takim obrotem akcji w oczekiwaniu na tak ważny, w zestawieniu z nimi, finał. Mimo upływu tak dużego czasu (książkę w pierwszym podejściu czytałam zaraz po jej premierze) moje wspomnienia z Gatlin nadal były żywe. Daję serii kredyt zaufania i postaram się przeczytać dwa następne, wydane już u nas tomy, jeszcze przed premierą filmu.