Mów mi Win recenzja

Gdy autor rozgotuje swój pomysł... :)

Autor: @Bartlox ·3 minuty
2021-11-21
1 komentarz
11 Polubień
"Rozgotowane". Jakoś tak ten przymiotnik przychodzi mi do głowy, gdy myślę o tej powieści. Harlan Coben miał jakiś tam pomysł, wokół którego chciał zbudować ten tekst, w głowie - to niewątpliwe. Ale ta książka wyszła jakoś tak, jakby... jakby tylko ten pomysł miał i już nic więcej, co jest w tym wypadku aż paradoksalne (o tym dlaczego wspomnę za chwilę). Poza tymże pomysłem nie miał - tak to przynajmniej wygląda - ani koncepcji na postacie, ani stylu, ani niczego. No i skoro miał tylko tę koncepcję na zawiązanie akcji, to siłą rzeczy, nawet chcąc nie chcąc, tak ją rozgotował, rozwodnił, że co prawda ładnie zajmuje ona dokładnie całą powieść, ale przez to całość jest, no właśnie, cokolwiek... rzadka. Nie wciąga nas ta historia, nie śledzimy jej rozwoju, nie patrzymy na to, jak pokazują się nam tropy, ślady dzięki którym możemy wpaść na to, co się tam wydarzyło o sekundę przed prowadzącym śledztwo bohaterem, nie kibicujemy nikomu, nie rusza nas to nijak. I właśnie niekoniecznie dlatego, że ta historia wymyślona przez autora jest kiepska. Nie, jest zwyczajnie taka sobie, na pewno jednak nie jakaś bardzo zła. Nie absorbuje nas właśnie przez to rozgotowanie. No, jeżeli na ponad czterystu stronach jest maglowana jedna, niezbyt skomplikowana sprawa kryminalna, to jak inaczej ma to wyjść?

Co zresztą ciekawe, bo jakże zdolny autor chyba zdawał sobie sprawę z tej sytuacji i starał się jakoś ten tekst nawet nie tyle ubarwić, co dodać do niego inne historie. I poległ. To, co mamy na początku jest dodane tak sztucznie, tak bez związku z czymkolwiek (choć potem, pod koniec, autor stara się nam jakiś związek pokazać - i też wychodzi to bardzo nienaturalnie), że szok. Zaś wszystkie komplikacje tej głównej opowieści, które pisarz serwuje nam na końcu - cóż, też są zrobione w sposób mega wymuszony. "No to dodajmy zakrętkę. I jeszcze jedną. I jeszcze" - tak, to wygląda właśnie tak, jakby Coben w ten sposób kombinował przy pisaniu ostatnich rozdziałów tej powieści.

Powyżej pisałem, że brak koncepcji na postacie w tej książce jest wręcz paradoksalny. No, jest :) Jeżeli powieść jest zatytułowana "Mów mi Win", w oryginale po prostu "Win", to czytelnik ma prawo się spodziewać, że dowiemy się o tymże głównym bohaterze wiele. Poznamy jego sposób patrzenia na rzeczywistość, na świat, jego zwyczaje, podejście do ludzi. A co dostajemy? "Obrzydliwie bogaty, wyćwiczony cynik, ale wierny w przyjaźni i lubiący dobrych ludzi" - dwanaście słów. W dwunastu słowach to ująłem, co nam Coben przekazał. Bardzo ładna liczba, prawda? :) Tyle, ze z calutkiej książki właśnie te dwanaście słów wynika.

Z postaciami z tła jest jeszcze gorzej. Znowuż - ciekawe, że chyba Coben zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo nie ma na nie pomysłu - każdy pojawia się tu migawkowo, na jedną - dwie sceny (trzy czy cztery to już są naprawdę tylko dla wybrańców losu), coś tam mówi, coś tam robi, odgrywa swoją rolę w teatrzyku, który ma nam ową osiową dla fabuły historię przedstawić i znika. "Nie mam na ciebie więcej idei, więc pa, koniec spotkania", po raz kolejny pozwolę sobie na próbę rekonstrukcji Cobenowego sposobu myślenia.

Okej, nie zrozumcie mnie źle. To nadal jest powieść doświadczonego i piekielnie zdolnego twórcy literatury popularnej. To na pewno nie było jakieś bardzo złe. Ale też daleki jestem nie tyle nawet od zachwytów, ile od napisania, że to było na standardowym Cobenowym poziomie. Nie było, było głęboko poniżej niego.

PS Tylko jedna wzmianka o Hester Crimstein w całej powieści. Nie wiem, czy to dużo czy mało :)

Moja ocena:

× 11 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mów mi Win
3 wydania
Mów mi Win
Harlan Coben
7.2/10
Cykl: Windsor Horne Lockwood III, tom 1

Tym razem w roli głównej Win, czyli Windsor Horne Lockwood III. Milioner i awanturnik, najlepszy kumpel Myrona Bolitara. Król życia, który zawsze dostaje to, co chce. Przed ponad dwudziestoma laty dz...

Komentarze
@Wiesia
@Wiesia · około 3 lata temu
Zgadzam się z opinią. Myślę że czytając, udziela się nam nijakość głównego bohatera, który nabiera kolorów tylko w krótkich chwilach kiedy wspomina akcję czy też relacje z Myronem.
× 1
@Bartlox
@Bartlox · około 3 lata temu
I ewentualnie kiedy stara się bezpośrednio dotrzeć do czytelnika ("Wasz uniżony sługa"), ale to to już na siłę :D

× 1
@Wiesia
@Wiesia · około 3 lata temu
Ta forma - narratora powieści, też mi się nie podobała.
Mów mi Win
3 wydania
Mów mi Win
Harlan Coben
7.2/10
Cykl: Windsor Horne Lockwood III, tom 1
Tym razem w roli głównej Win, czyli Windsor Horne Lockwood III. Milioner i awanturnik, najlepszy kumpel Myrona Bolitara. Król życia, który zawsze dostaje to, co chce. Przed ponad dwudziestoma laty dz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kiedyś zaczytywałam się w książkach Harlana Cobena. Po przeczytaniu n-ej powieści stwierdziłam jednak, że jego historie - choć opowiadają o czym innym - to jednak są do siebie podobne. No cóż, gust c...

@karolak.iwona1 @karolak.iwona1

@Obrazek W końcu! W końcu wzięłam się za książki, ponoć mistrza thrillerów, Harlana Cobena. Już dawno temu dostałam dwie książki w prezencie – recenzowany dzisiaj Mów mi Win oraz Niewinny – natomi...

@biblioteczka.agi @biblioteczka.agi

Pozostałe recenzje @Bartlox

Wrzenie
„Zwyczajnie pomysłów na intrygę, nawet jeśli jakieś tu były, nie można uznać za na tyle dobre, by pasowały do aż tak operowej oprawy”

„Całkiem, całkiem klimatyczne” – to była pierwsza myśl, która pojawiła się w mojej głowie po tym, jak sięgnąłem po „Wrzenie” i, uczciwie trzeba to przyznać, towarzyszyła...

Recenzja książki Wrzenie
Szninkiel
Szninkielowe, mocno spoilerowe, impresje

Czy Jon Szninkiel jest everymanem? To pytanie towarzyszy mi zawsze, gdy wracam do lektury tego komiksu. Bo na pozór zdaje się właśnie miał być kimś takim – przypadkowym ...

Recenzja książki Szninkiel

Nowe recenzje

Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Tik-tak, tik-tak
@Chassefierre:

,,Samotnie przeciwko ciemności'' jest chyba najtrudniejszą i zarazem najładniejszą książką z całej serii, choć to ostat...

Recenzja książki Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Miałeś już nigdy nie wrócić
Współpraca barterowa
@andzelikakl...:

🅡🅔🅒🅔🅝🅩🅙🅐 ▪️Ta historia przedstawia obraz miłości matki do dziecka. Jej bezwarunkowa miłość pokazuje, że jest najważniej...

Recenzja książki Miałeś już nigdy nie wrócić
Hotel w Zakopanem
"Nowe Zakopane" i Agrafka...
@maciejek7:

Do sięgnięcia po książkę „Hotel w Zakopanem” autorstwa Marii Ulatowskiej i Jacka Skowrońskiego skusiła mnie piękna zimo...

Recenzja książki Hotel w Zakopanem
© 2007 - 2025 nakanapie.pl