Moja przygoda z bohaterami Pod powierzchnią dobiegła końca i wiem zapewne więcej niż wy, ale nadal czuję na plecach oddech prześladowcy, nadal nie mam pewności, że on trafił w ręce policji. Ta niepewność nie daje mi spokoju, i cóż ja mam począć …
Pielęgniarka onkologiczna Leigh Weston powraca do domu rodzinnego i rozpoczyna pracę w miejscowym szpitalu, na oddziale ratunkowym. Ma nadzieję, że przeszłość nie będzie już jej prześladować, a to, co nie dawało jej spokoju przez ostatnie lata, pozostało za nią. Tylko czy na pewno? Wkrótce zaczynają mieć miejsce zdarzenia, które nie dają jej wytchnienia. Czyżby pacjent, który ją prześladował powrócił? Przecież on nie żyje? Czy to może jednak nie było prawdą? Ktoś celowo przecina hamulce w jej samochodzie, ktoś próbuje ją otruć. Czyli komuś zależy na tym, aby pozbawić ją życia. Kobieta jest przerażona i prosi o pomoc kolegę z lat szkolnych, detektywa Ryana Parkera. Prywatnie przyjaciela jej brata. Ryan jest świetnym policjantem na co dzień zmagający się z zabójstwami, a w wolnej chwili miło spędzającym czas pod wodą. W czasie ćwiczeń z ekipą nurków znajduje w jeziorze rozczłonkowane zwłoki biznesmena. Prowadzone śledztwo prowadzi do powiązań zamordowanego z Leigh Weston. Ale co ich mogło łączyć? Wkrótce zostają znalezione kolejne zwłoki, wszystko wskazuje na jednego mordercę. Zaczyna się robić nieprzyjemna i gęsta atmosfera, owianą grozą i niepokojem. Dokąd doprowadzą śledczych ślady i czy ofiary mają jakikolwiek związek z pielęgniarką, przekonajcie się sami. Przyznam, zaskoczenie długo będzie gościć na waszych twarzach. Ze mną pozostało na dłużej.
Autorka świetnie i z doskonałym zamysłem połączyła w tej powieści wątek kryminalny z subtelnym wątkiem obyczajowym. Można zaryzykować stwierdzenie, że ocieramy się o romans dwojga zakochanych w sobie przyjaciół, ale taki taktowny i delikatny, że od pierwszej strony rozgrzewa nasze serca. Uczucie rozkwitające między bohaterami daje znakomity przykład, jak powinno się zdobywać serce tej drugiej osoby, jak ważna jest cierpliwość i wytrwałość i przede wszystkim czas. Nie wolno nalegać ani się narzucać, trzeba pozwolić, aby los pokierował naszym życiem.
Wątek kryminalny jest ciekawy i pełen emocji. Wielość wątków drugoplanowych osacza główną fabułę i stanowi jej doskonałe uzupełnienie. Wszystko świetnie i zdecydowanie się zazębia i tworzy jednolitą całość, dopracowaną w każdym jej elemencie. Bohaterowie wyraziści i zdecydowani, z wadami i zaletami, walczący z rozterkami i problemami. Autorka dużo miejsca poświęciła na stronę emocjonalną przeżyć bohaterów, jesteśmy biernymi uczestnikami ich pierwszej miłości, chwil zwątpienia i przerażenia, niemocy i kłopotów, wewnętrznej walki z bolesną i traumatyczną przeszłością. Ale warto zwrócić uwagę na to, że bohaterowie będąc pośrodku tych trudnych przeżyć nie zapomnieli o Najwyższym, widzą w nim wielkie oparcie, ale i nadzieję na pomoc w pokonywaniu pojawiających się przeszkód. Piękny i napełniający nadzieją obraz, dający przykład innym, że warto – w obliczu trosk – zwrócić się do Pana, On zawsze jest obok nas i nigdy nas nie opuszcza, zawsze możemy na niego liczyć.
Pod powierzchnią trzyma w napięciu od pierwszej strony, od silnego uderzenia, którym autorka trafia nas już na samym początku. Na pierwszych stronach otrzymujemy namiastkę tego, co nas czeka później. A będzie się działo zdecydowanie i szybko, atmosfera napięcia będzie powoli przenikać wasze ciało i wnikać w każdą jego cząsteczkę. Przygotujcie się na nadmiar ogromnych i różnorodnych emocji, które na długo was nie opuszczą.
Z pełnym przekonaniem polecam najnowszą powieść Lynn H. Blackburn. Czy warto po nią sięgnąć? Jestem pewna, że tej pozycji nie może zabraknąć wśród jesiennych nowości, po które sięgniecie.