Zasypani zakochani recenzja

,,Zasypani zakochani" to bardzo ciepła historia z dużą dawką humoru i świętami w tle. Anastazja Klops po życiowych niepowodzeniach postanawia zmienić swoje życie i zastępuje swoją babcię na stanowisku kierowniczki pensjonatu w górach. Hubert Zapałka to stały gość, który co roku w grudniu odwiedza pensjonat. Przez miesiąc tam pomieszkuje, przy czym ma bardzo dokładnie sprecyzowane wymagania. Zarówno plany jego, jak i Anastazji krzyżują ogromne opady śniegu, które powodują brak prądu i możliwości wyjścia na zewnątrz. Co się może stać?

Z pozoru wydaje się to być typowy romans, nic bardziej mylnego. Każdy z bohaterów nosi ze sobą ogromny bagaż doświadczeń i ma swoje problemy. Oprócz wątku romantycznego, książka porusza wiele ważnych tematów takich jak, strata bliskiej osoby, niespełniona miłość, problemy z zaufaniem. Pomimo to, historia została dopełniona przez sporą dawkę humoru. Zimowy i świąteczny klimat tylko bardziej podkreślają wiele wydarzeń mających miejsce w książce.

Anastazja jest trochę stereotypową bohaterka romansów. Jest niezdarna, roztrzepana i niezdecydowana, co trochę mnie denerwowało, choć momentami bywało też zabawne. Hubert był dla mnie ciekawszą postacią, być może przez jego tajemniczość i to, że do końca go dokładnie nie poznaliśmy. Wątek romantyczny nie był dla mnie mocno zaskakujący i z kolejnymi wydarzeniami przewidywałam, co będzie dalej. Był też trochę przesłodzony. Z czasem zaczynały mnie denerwować wtrącane komplementy odnośnie drugiej osoby itp. w każdą wypowiedź bohaterów. W książce znajdziemy sceny erotyczne, ale zostały one napisane w sposób nienachalny i nie było ich dużo. Plus za to, że nie były szczegółowo opisywane.

Zakończenie było bardzo ciepłe i satysfakcjonujące. Spodobało mi się, że autorka zawarła tutaj postaci, które występowały już w jej poprzedni książkach i myślę, że osoby, które zdążyły się z nimi zapoznać mogą być zadowolone z tego faktu. Bardzo ciekawym zabiegiem było też umieszczenie na samym końcu przepisów do potraw, które jedli bohaterowie. Podsumowując, mimo iż książka miała kilka minusów oraz była nieco infantylna i przesłodzona to dobrze się przy niej bawiłam!