Zasypani zakochani recenzja

Świąteczny cud? Miłość od pierwszego wejrzenia? Noworoczny cud? Przecież takie rzeczy zdarzają się tylko w książkach i tanich filmach, prawda? A jeśli jednak w realnym życiu też się zdarzają?

Anastazja zmienia swoje życie i przenosi się w góry, do pensjonatu swojej babci, z którą zamierza go prowadzić. Kłopoty ją wprost uwielbiają, a ona musi dzielnie stawiać im czoła i jakoś radzić sobie w tym zaśnieżonym świecie.

Hubert, tajemniczy, cichy i zamknięty w sobie gość jej pensjonatu wydaje się dziewczynie podejrzany. Jest przekonana, że mężczyzna nie jest z nią szczery i ukrywa swoje prawdziwe ja. Jest niemal pewna, że prowadzi podwójne życie a to co pokazuje, jest tylko mniej lub bardziej dobrą grą.

Niespodziewanie Anastazja zostaje odcięta od świata zewnętrznego. Jej jedynym towarzyszem jest tajemniczy i nieco przerażający Hubert.

Opisy autorki sprawiają, że chociaż za oknem nie widzę śniegu a termometr pokazuje temperaturę powyżej zera, można odczuć klimat mroźnej, białej zimy.
Historia przedstawiona z perspektywy, zarówno Anastazji jak i Huberta, pozwala zagłębić się w ich świat i zobaczyć dane sytuacje z ich perspektyw.
Chociaż zakończenie nie było dla mnie dużym zaskoczeniem, spodziewałam się takiego finału, to jednak pewności nie miałam. Hubert jest na prawdę tajemniczym gościem i sama nie potrafiłam odgadnąć, co to właściwie za facet i co ukrywa.
Zaskakujące wydarzenia nie pozwalają oderwać się od książki i wciągają bez reszty.
Postać Anastazji, początkowo jest tak niezdarna, że aż było mi jej momentami żal. Chociaż uśmiałam się niekiedy niemal do łez.
Niespodziewanie wydarzenie pod końcem, wstrząsnęło mną i moja piękna teoria runęła jak domek z kart. Chociaż spodziewałam się jak może potoczyć się ta sytuacja, zatraciłam się w czytaniu, aż nnie przeczytałam wszystkiego, i nie dowiedziałam się, jak potoczą się w końcu losy bohaterów.

Książka, którą czyta się błyskawicznie. Chętnie po nią sięgałam i trudno było mi się z nią rozstać. Idealnie oddaje zimową aurę. Pomimo zupełnie innej pogody za oknem, czułam chłód zimy.
Świetna pozycja, po którą warto sięgnąć.