Stażysta. Tom 1 recenzja

Twórczość Marcina Kowala śledzę od początku i prócz reportażu opisującego losy imigranta na Wyspach pojawiły się ciekawe opowiadania fantastyczne wydawane w kolejnych antologiach „Rubieże rzeczywistości”. Lekki, nieprzeładowany opisami styl, a do tego humor i ciekawe pomysły na fabułę były dla mnie wystarczającą zachętą do sięgnięcia po najnowszą książkę z tego gatunku, którą autor wydał z Empik go. Powieść składa się z dwóch części i obie są już dostępne. Super!

Autor kreśli przed nami wizję mrożącą krew w żyłach. Bo co by było, gdyby naszymi sprawami po śmierci zajmował się Urząd Przeżytych? Przecież każdy z nas wie, że załatwienie czegokolwiek w urzędzie to droga przez mękę. Szczególnie gdy za biurkiem urzęduje stażysta przyuczający się dopiero do zawodu. Czy taki urząd ma szansę działać prawidłowo? Niemożliwe!

Trochę przesadzam, bo na szczęście w wielu urzędach jest już o niebo lepiej, ale w powieści pojawia się urząd, jak ze stereotypów. Moloch z zagubionymi petentami, w którym niewiele osób widziało szefa, każdy zajmuje się swoją działką, z ograniczonym dostępem do informacji i jak się okazuje niewolnym od błędów.

To tu młody stażysta Darwin ma podejść do egzaminu na Urzędnika, wokół którego krążą legendy. Podczas niego może podobno zdarzyć się wszystko, to jednak jedyna droga, by w przyszłości zostać Łowcą i odwiedzić fascynującą Powierzchnię.

Darwin nie spodziewa się, że trafi tam szybciej niżby oczekiwał i w zupełnie innym charakterze, a jedynym oparciem będzie dla niego piekielny ogar nazywany pieszczotliwie Felusiem i poznana na powierzchni sceptycznie nastawiona Dorota.

W powieści zaskakuje nie tylko wizja zaświatów rysowana przez autora, ale również wyjaśnienie roli, jaką ma do odegrania Darwin. Po przeczytaniu spojrzycie na świat, w szczególności na Pałac Kultury i Nauki i każdą mijaną fontannę nieco inaczej. To bardzo przyjemna w odbiorze historia z bohaterami, którzy przekonują do siebie i budzą sympatię. Świetnie, że od razu można sięgnąć po drugi tom, bo teraz tak naprawdę zaczynają się dzikie łowy i czuję, że to będzie porywająca kontynuacja.