Cudownie było spotkać się kolejny raz z bohaterami 𝑆𝑎𝑔𝑖 𝑘𝑙𝑜𝑛𝑜𝑤𝑒𝑔𝑜 𝑙𝑖ś𝑐𝑖𝑎 i uczestniczyć w ich codziennych zmaganiach, przyglądać się, jak radzą sobie z problemami. Przeżywałam wraz z nimi rozterki i osobiste dramaty, usilnie wierząc, że wszystko skończy się dobrze, chociaż to, co opisuje autorka, odzwierciedla prawdziwe życie bohaterów występujących w książce, więc nieważne jak bardzo zaciskałam powieki i pięści, to wszystko miało już miejsce, już się wydarzyło. Świetnie przedstawione postaci Antoniego i Weroniki, które wzbudzały we mnie skrajne emocje, pomimo że doskonale zdawałam sobie sprawę, że ich pierwowzory tak właśnie postępowały, wszak opowiada o nich prawnuczka Stefci. Tym razem przedstawiony w 𝑊𝑎𝑟𝑠𝑧𝑎𝑤𝑠𝑘𝑖𝑒𝑗 𝑔𝑎𝑟𝑠𝑜𝑛𝑖𝑒𝑟𝑧𝑒 koniec lat siedemdziesiątych i początek lat osiemdziesiątych są bardzo bliskie czasom, które doskonale pamiętam. Wtedy w Polsce dokonywały się zmiany ustrojowe, Karol Wojtyła został papieżem, potem pamiętam chwile ogromnych wzruszeń, gdy Jan Paweł II w 1979 roku przybył do swojej ojczyzny z pielgrzymką i wygłosił słynne słowa, tak chętnie i często potem cytowane 𝑁𝑖𝑒𝑐ℎ 𝑧𝑠𝑡ą𝑝𝑖 𝐷𝑢𝑐ℎ 𝑇𝑤ó𝑗 𝑖 𝑜𝑑𝑛𝑜𝑤𝑖 𝑜𝑏𝑙𝑖𝑐𝑧𝑒 𝑧𝑖𝑒𝑚𝑖! 𝑇𝑒𝑗 𝑧𝑖𝑒𝑚𝑖!. Ta historyczna skądinąd pielgrzymka stanowiła podwaliny wszystkich późniejszych przemian ustrojowych, które miały miejsce w latach osiemdziesiątych XX w., potem powstanie „Solidarności” i stan wojenny. Na tle tych zawirowań historycznych w naszym kraju, Anna Stryjewska przedstawia codzienne życie Stefci i jej rodzinę oraz ich zmagania z problemami egzystencjonalnymi, które dotykały wtedy wszystkich Polaków. Autorka wspaniale przedstawiła realia tamtych czasów, tak dobrze znane mrzonki robotników w tamtym okresie, które dziś, doskonale wiemy, jak się skończyły.
Od zdarzeń łódzkich minęło już kilkanaście lat. Stefcia rozstała się z mężem, chociaż za wszelką cenę chciała ratować swoje małżeństwo pomimo powrotu Felka z łagrów. Czara goryczy się przelała, gdy odkryła, że mąż ją bezczelnie oszukuje i ma kochankę.
Pędzi teraz szczęśliwe życie u boku Feliksa ze swoimi dziećmi, które już dorosły. Antek odkrył w sobie talent kulinarny, który rozwija na stażu w znanej warszawskiej restauracji w Grand Hotelu. Zakochuje się z wzajemnością w Alince, córce szefa kuchni, lecz niestety wkrótce daje o sobie znać jego niefrasobliwie prowadzone życie kawalerskie. Sporo problemów wychowawczych sprawia Stefce krnąbrna i nieposłuszna córka Weronika. Nagle dziewczynie bliżej do ojca i jego kochanki, a całym złem świata obciąża bezpodstawnie matkę. Weronika kształci się w technikum krawieckim i objawia niezwykły talent do projektowania odzieży, ale gdy dziewczyna kończy osiemnaście lat, myśli, że wszystko jej wolno, nie chce słuchać matki ani ostrzeżeń brata. Nie zdaje sobie sprawy, że ta „dorosłość” wkrótce obróci się przeciwko niej.
Alina nie mogąc pogodzić się z tym, co ją spotkało, wybiera się na wieś do ukochanej cioci Bożeny, która z łatwością mogłaby w sercu dziewczyny zająć miejsce oschłej i despotycznej matki. Pomimo że obie siostry po śmierci matki nie miały łatwo, bo ich ojciec okazał się potworem w ludzkiej skórze, to każda z nich była inna. Po wysłuchaniu opowieści ciotki o tym, co obie z Aldoną przeszły, Alina zdaje sobie sprawę, że to, co ona przeżywa, nie zasługuje na miano nieszczęścia. 𝐾𝑎ż𝑑𝑦 𝑝𝑟𝑜𝑏𝑙𝑒𝑚 𝑚𝑎 𝑠𝑤𝑜𝑗ą 𝑚𝑖𝑎𝑟ę – mówi mądra ciotka. 𝐾𝑎ż𝑑𝑦 𝑠𝑤ó𝑗 𝑝𝑟𝑜𝑏𝑙𝑒𝑚 𝑜𝑑𝑏𝑖𝑒𝑟𝑎 𝑗𝑎𝑘𝑜 𝑜𝑔𝑟𝑜𝑚𝑛𝑦 𝑐𝑖ęż𝑎𝑟, 𝑐ℎ𝑜𝑐𝑖𝑎ż 𝑤 𝑝𝑜𝑟ó𝑤𝑛𝑎𝑛𝑖𝑢 𝑧 𝑘ł𝑜𝑝𝑜𝑡𝑎𝑚𝑖 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑤𝑦𝑑𝑎𝑤𝑎ł𝑏𝑦 𝑠𝑖ę 𝑏ł𝑎ℎ𝑦. 𝐾𝑎ż𝑑𝑦 𝑧 𝑛𝑎𝑠 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑖𝑛𝑛𝑦, 𝑘𝑎ż𝑑𝑦 𝑖𝑛𝑎𝑐𝑧𝑒𝑗 𝑜𝑑𝑏𝑖𝑒𝑟𝑎 𝑐𝑖𝑜𝑠𝑦 𝑜𝑑 ż𝑦𝑐𝑖𝑎. 𝐾𝑎ż𝑑𝑦 𝑖𝑛𝑎𝑐𝑧𝑒𝑗 𝑗𝑒 𝑤 𝑠𝑜𝑏𝑖𝑒 𝑡𝑟𝑎𝑤𝑖.
Niestety młodzi bardzo często najpierw coś robią, a dopiero potem myślą. Skutki niefrasobliwego postępowania, potem często definiuje całe ich życie, bo za swoje czyny trzeba zapłacić i ponieść odpowiedzialność. Później wszystko toczy się, zupełnie inaczej niż to sobie wyobrażali. Jeden nierozważny krok zamyka drzwi do wyśnionej przyszłości. O ile problem Antka w końcu znalazł wyjaśnienie, to życie Werki zmieni się już na zawsze.
Mija trochę czasu, Antoni zakłada rodzinę i zostaje szefem kuchni. Wygląda na to, że jego życie odtąd będzie się toczyć normalnie i szczęśliwie. Pomimo że Antoni bardzo jest zakochany w swojej żonie, to coraz częściej interesy załatwia przy pomocy alkoholu, a w jego otoczeniu znajduje się mnóstwo atrakcyjnych kobiet, a alkohol i kręcące się wokół niego kobiety to niestety nie było dobre połączenie. Antoni szybko pogubił się w dobrobycie, a na dodatek zaczął się obnosić ze swoim bogactwem. 𝑊 𝑑𝑧𝑖𝑠𝑖𝑒𝑗𝑠𝑧𝑦𝑐ℎ 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑎𝑐ℎ 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑜ż𝑛𝑎 𝑟𝑧𝑢𝑐𝑎ć 𝑠𝑖ę 𝑤 𝑜𝑐𝑧𝑦 𝑧𝑎𝑤𝑖𝑠𝑡𝑛𝑖𝑘ó𝑤. 𝑁𝑎𝑠𝑧𝑎 𝑤ł𝑎𝑑𝑧𝑎 𝑛𝑖𝑒 𝑙𝑢𝑏𝑖 𝑡𝑦𝑐ℎ, 𝑘𝑡ó𝑟𝑧𝑦 𝑝𝑟ó𝑏𝑢𝑗ą 𝑏𝑦ć 𝑙𝑒𝑝𝑠𝑖 𝑜𝑑 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑐ℎ. – ostrzega go matka. 𝑆𝑧𝑐𝑧ęś𝑐𝑖𝑒 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑛𝑎 𝑝𝑠𝑡𝑟𝑦𝑚 𝑘𝑜𝑛𝑖𝑢 𝑗𝑒ź𝑑𝑧𝑖. Niestety nadmiar pieniędzy, dobrobyt Antoniego i jego rodziny coraz bardziej kłuje w oczy zazdrośników. Teraz gdy życie córki ułożyło się pomyślnie, to przyszłość Antka nie jawi się już w tak różowych kolorach. Stefcia jak to matka wciąż się martwi o swoje dzieci, chociaż na wiele spraw nie ma już wpływu. Zaczynają się naloty na restaurację i kopanie w przeszłości Antoniego, to tylko kwestia czasu, gdy zostanie pogrążony. W tej sytuacji wydaje się, że jedynym rozsądnym wyjściem, by uchronić rodzinę przed prześladowaniem, jest migracja za granicę.
Znakomita, oparta na prawdziwych wydarzeniach saga przepełniona emocjami, rodzinnymi tajemnicami i marzeniami o lepszym jutrze. Bohaterowie sagi to ludzie z krwi i kości, którzy żyli w tamtych czasach. Mieli swoje marzenia, popełniali błędy, kochali i starali się być szczęśliwymi. 𝑊𝑎𝑟𝑠𝑧𝑎𝑤𝑠𝑘𝑎 𝑔𝑎𝑟𝑠𝑜𝑛𝑖𝑒𝑟𝑎 to wspaniała, wzruszająca historia o zwyczajnych ludziach i ich problemach, życiowych wyborach i skutkach tych wyborów. Świadomość tego, że jest prawdziwa, bo została opowiedziana przez prawnuczkę Stefanii, wywołała we mnie jeszcze większe emocje. Ta historia po prostu dotyka serca.
Anna Stryjewska doskonale oddała realia tamtych czasów, które pamiętam z dziecięcych lat i wczesnej młodości. Trudne to były czasy, ale paradoksalnie barwne i ciekawe. Dla współczesnego pokolenia 𝑊𝑎𝑟𝑠𝑧𝑎𝑤𝑠𝑘𝑎 𝑔𝑎𝑟𝑠𝑜𝑛𝑖𝑒𝑟𝑎 jest świetną lekcją historii, bo dziś już mało kto pamięta o kartkach na mięso, gigantycznych kolejkach po wszystko, co akurat rzucili, o occie i musztardzie stojących na pustych półkach. Młode pokolenie nie wiele wie, o wszechobecnym wtedy donosicielstwie, kombinatorstwie, gdy wszystko można było załatwić za przysłowiową flaszkę wódki.
Anna Stryjewska wykazała się niezwykłymi umiejętnościami, by prawdziwe losy bohaterów oprawić w ramy historii, pokolorować je fikcją literacką i opisać to przepięknym językiem. Stworzyć tak wspaniałą historię, której wciąż będzie czytelnikowi mało. Odbyłam wspaniałą, sentymentalną podróż w czasie. Dziękuję Pani Anno i czekam na więcej.
Oparta na prawdziwych wydarzeniach rodzinna saga, przepełniona emocjami, tajemnicami i marzeniami o lepszym jutrze. Koniec lat siedemdziesiątych. Polska żyje wyborem Polaka na papieża, kończy się ep...
Oparta na prawdziwych wydarzeniach rodzinna saga, przepełniona emocjami, tajemnicami i marzeniami o lepszym jutrze. Koniec lat siedemdziesiątych. Polska żyje wyborem Polaka na papieża, kończy się ep...
Kilka miesięcy temu miałam przyjemność przeczytać pierwszy tom “Sagi klonowego liścia” - “Łódzką przystań”. Książka bardzo przypadła mi do gustu i kiedy tylko zdarzyła mi się okazja do zapoznania się...
Książki Pani Ani Stryjewskiej zawsze kradły moje serce już od pierwszych strony i było tak od pierwszej przeczytanej przeze mnie powieści tej Autorki. Nie inaczej jest w przypadku "Sagi klonowego liś...
@viki_zm
Pozostałe recenzje @gala26
𝗠𝗮𝗴𝗶𝗰 𝗠𝗶𝗸𝗲
𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literacka – autorka oczarowała mnie niebanalną historią, w...
Małgorzata Starosta to moja niekwestionowana królowa komedii kryminalnych i powieści wszelakich. To autorka zdolna, empatyczna i otwarta na ludzi. Kobieta o wielu twarza...