Sarah Adams po raz kolejny zabiera swoich czytelników do urokliwego małego miasteczka w Kentucky, by tym razem przedstawić historię Annie — ulubienicy Rzymu, a jednocześnie najmłodszej siostry głównego bohatera z poprzedniej części. Chociaż "Practice Makes Perfect. Lekcje randkowania" wchodzą w skład serii "When in Rome", myślę, iż spokojnie można ją przeczytać bez znajomości poprzedniego tomu.
Główną bohaterką książki jest Annie Walker. Urocza właścicielka lokalnej kwiaciarni, która chciałaby znaleźć wymarzonego partnera. Mężczyznę, który dopełni jej spokojne życie. Jednak znalezienie idealnego kandydata może być trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Dlaczego? Prawda jest taka, że jej rodzinne miasteczko nie ma do zaoferowania zbyt wielu odpowiednich kandydatów. Z tego powodu Annie jest trochę podłamana, szczególnie że jej ostatnia randka nie należała do udanych, a chłopak, z którym była umówiona, okazał się totalnym palantem. Po tym spotkaniu Annie zaczyna się jednak zastanawiać, czy przypadkiem problem nie leży tylko i wyłącznie po jej stronie, szczególnie że wracając z toalety, przez przypadek usłyszała, że jest niewiarygodnie nudna. Czy zatem dziewczyna ma w ogóle szansę na szczęście?
Will Griffin to wysoki, umięśniony i zniewalający ochroniarz, który za wszelką cenę pragnie trzymać się z dala od Annie. Pewnego dnia mężczyzna otrzymuje pewną propozycję. Ma udzielać Annie lekcji randkowania. Jednak czy podejmie się wyzwania? Chociaż w pierwszej chwili Will odmawia udziału w tym eksperymencie, ostatecznie zgadza się pomóc dziewczynie. Czy słodka i niewinna ulubienica miasteczka oraz niedostępny bad boy znajdą wspólny język? Czy randkowy eksperyment zbliży ich do siebie? Czy pod wpływem uroku Annie, Will zdecyduje się jednak zostać w Rzymie na dłużej? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że Sarah Adams nie przestaje mnie zaskakiwać. Każda kolejna książka jej autorstwa, po którą mam okazję sięgnąć, okazuje się jeszcze lepsza niż poprzednia!
"Practice Makes Perfect. Lekcje randkowania" to lekka, przyjemna i pełna humoru historia, która otula czytelnika niczym cieplutki, puchaty kocyk. Tym razem autorka zdecydowała się na połączenie dwóch osób, które z pozoru zupełnie do siebie nie pasują, jednak już od pierwszych stron można wyczuć między nimi taką chemię, że aż dziw, że nie wysadzili Rzymu w powietrze!
Bardzo podobało mi się ich relacja, ponieważ dzięki niej oboje zmienili się na lepsze. Annie stała się bardziej pewna siebie, zerwała z wizerunkiem dziewczynki, na którą całe miasteczko dmuchało i chuchało, jakby była z porcelany. Stała się bardziej odważna, dzięki czemu nie bała się w końcu głośno powiedzieć o tym, co ją boli i co doprowadza ją do szału. Natomiast Will przepracował swoją traumę z dzieciństwa, przez co mógł wreszcie opuścić strefę mroku i stanąć w pełnym słońcu.
Jeśli lubicie sięgać po urocze komedie romantyczne, w których główny bohater może pretendować do tytułu kolejnego książkowego męża, ta historia jest zdecydowanie dla Was! Natomiast jeżeli jesteście już po lekturze, serdecznie zachęcam Was do zajrzenia na profil @czytaniezwiedzmami i wzięcia udziału w dyskusji na jej temat.