Practice Makes Perfect. Lekcje randkowania recenzja

Tytuł: Practice Makes Perfect. Lekcje randkowania
Autor: Sarah Adams
Cykl: When in Rome - Tom 2

Po książkę sięgnęłam ze względu na okładkę, wysokie oceny i status bestsellera na Legimi.

Romans obyczajowy, rozgrywający się w małym miasteczku. Historia lekka, słodka i przyjemna w czytaniu. Osobiście nie czytałam pierwszego tomu tej serii i jest to moje pierwsze spotkanie z autorką. Po przeczytaniu tej książki raczej nie sięgnę po poprzednią w celu nadrobienia.

Głowna bohaterka Annie Walker to ulubienica miasteczka. Od dziecka uważana za grzeczną, słodką i poukładaną dziewczynę, niektórzy wręcz nazywają ją świętoszką. Kobieta ma już prawie 30 lat a opinia o niej wcale się nie zmienia. Annie ma już ułożony w głowie plan na życie, do którego brakuje jej już tylko idealnego partnera, którego poszukiwania nie są prostą sprawą. Annie po kolejnej nie udanej randce decyduje się na niecodzienny pomysł, czyli nauczyciela od randek, którym staje się Will Griffin - bad boy i bodyguard w jednym.

Para zaczyna się ze sobą rozmawiać, spotykać i dawać rady. Jednocześnie zaczyna się tworzyć pomiędzy nimi więź, która z każdym dniem nabiera na sile. Kolejne spotkanie Annie z mężczyzną wzbudza w jej nauczycielu uczucie zazdrości, a lekcje randkowania schodzą na dalszy plan.

Książka to powiedziałbym typowa romantyczna historia. Zaciekawił mnie motyw udawanych randek w celach edukacyjnych, jednak ten temat gdzieś pomiędzy innymi wątkami się zatracił. Fabuła zdaje mi się skupiać wyłącznie na rozterkach Annie, kobieta choć niezadowolona ze swojego położenia, nie robi kompletnie nic, żeby coś w swoim życiu zmienić.
Zdecydowanie za mało tutaj tych tytułowych lekcji randkowania, ogólnie za mało jakiejkolwiek akcji, nawet jakiejś mocniejszej dramy. Bohaterowie wydawali mi się całkowicie bez wyrazu, choć pan ochroniarz trochę bardziej ogarnięty. Relacja bohaterów rozwija się w przyzwoitym tempie od nauczyciela, przez przyjaźń do miłości, ale ich emocje są jakieś płytkie, nie czułam między nimi żadnej chemii.

Książkę przeczytałam w miarę szybko, jednak była to dla mnie męcząca i nudna lektura.